Matrix:
Ona jest po prostu idealna, jej brąz włosy opadające do ramion, czarne oczy, malinowe usta i jej uśmiech...
Ahh powala.
Poznałem ją w szkole, ma na imię Natalie, dokładniej Natalie Katie Glass. Zakochałem się, tak ja Matrix Benz zakochałem się do cholery! Czemu ona nie chce mieć chłopaka?!!
.................
Natalie
Jade rowerem z bratem, właśnie wróciliśmy z miejsca, w którym był piach, można się domyśleć że rowerem przez piach, podczas gdy gryzły mnie komary daleko nie zajechałam, gdy wracaliśmy z nieudanej przejażdżki zobaczyłam Claudie moją przyjaciółke z dzieciństwa, przywitałam się z nią, Tom podał jej dłoń którą ta uścisneła.
-Co tutaj robisz?-zapytałam
-Przyjechałam na wakacje do babci.
-Jej, to świetnie, nadrobimy zaległości-uśmiechnełam się, kiedy nagle zobaczyłam tego idiote! On czai się na mnie od początku roku... Jest, jednym słowem upierdliwy. Brunet spojrzał się na mnie a w jego ciemnych oczach zobaczyć można było radość.
-Natalie!-krzyknął.
Na co ja wsadziłam tyłek na siedzonko i przebierałam nogami bardzo szybko, no.
Poczułam jego dłoń na mojej ręce, stanełam.
-Odwal się!- syknełam.
-Natalie, daj mi szanse.
-Nie.
-Nie?
-Głuchy jesteś, czy tępy?!
-Głuchy najwyraźniej-uśmiechnął się.
-Bawi cię to?!
-Dopiero zaczynam.
Drodzy państwo!- krzyczał-Zakochałem się w tej oto damie-każdy na ulicy spojrzał się na mnie.
-A zaraz ta dama przyjebie ci w łeb!-krzyknełam.
-Natalie, jedna szansa...
-Drodzy państwo-teraz to ja krzyczałam- ten oto pan-wskazałam palcem na Matrixa- nie chce się ode mnie odwalić, proszę go uświadomić że nie dostanie ani jedej szansy.
Podoba się? Mam pisać dalej?