Ja już nie wytrzymam!

32 4 1
                                    

Obudziłam się o 11:40 jestem taka zajebista że muszę zjeść szybkie śniadanie, ogarnąć się a o 13:00 spotkanie z Tomasem znaczy Matrixem. Wciąż ich myle. Jak już mówiłam szybka jajecznica, a potem czarna luźna bluzka i szare spodnie. Włosy pozostawiłam rozpuszczone. Do tego miętowe vansy i wychodzdę. Usłyszałam nagle telefon to był Matrix.
-Halo
-Hej Natalie, dziś nie możemy się spotkać.
-Aa rozumiem, to może jutro?
-Nie o to mi chodzi Natalie, nie możemy się spotkać już nigdy.
-Kochanie ale jak to?
-Zrywam z tobą.
-Matrix ty mnie po prostu wykorzystałeś, wiedziałam... Już uznałeś mnie za zaliczoną, co?!
-Nie kotku, nawet tak nie myśl ja cię bardzo kocham, lecz nie możemy być razem.
-Owszem możemy. Co ja ci zrobiłam?!
-Ty nic, ale...
-Tomas?!! Co ci powiedział? Nie wierz mu Matrix! Ja cię kocham idioto. Nie wierz mu!!!
-Próbowałem, Natalie wybacz mi.
-Skoro mnie kochasz to po co ze mną zrywasz?
-Nie wiem. To nie ma sensu.
-Bo ty mnie nie kochasz! Nigdy nie kochałeś!
-Kochałem i kocham, ale on ten Tomas on....
-Wiesz co Matrix? Robisz z siebie ofiarę życiową, kogo się boisz Tomasa, wszystko co ci powiedział jest nie prawdą. Gdybyś mnie kochał to byś mnie nie zostawił. Spier**laj.
-Natalie kotku...
-Już nie jestem twoim kotkiem.
-Przepraszam...
-Nie przyjmuje tych jebanych przeprosin! Ja cię kocham zjebie, rozumiesz?! Nie zostawiaj mnie..
-Muszę Natalie.
-To wal się ćwoku. Nie zostanie przebaczone już nic! Moje serce rozbiłeś na milion kawałków. Już cię nienawidzę.
-Nie chciałem.
-Oj chciałeś, planowałeś to już bardzo długi czas.
-Ja cię kocham.
-To po co zrywasz?
-Bo...
-Sam nie wiesz. Ocknij się! A teraz pa!

Miłość jest złem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz