Stałam właśnie nad umywalką i płukałam twarz, gdy usłyszałam dźwięk alarmu w moim telefonie. Zaraz zaczynam ostatnie spotkanie na dzisiaj, a ja wiszę nad zlewem starając się uspokoić.
Spotkanie z terapeutką wyciągnęło ze mnie więcej niż się spodziewałam.
Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze i ochłodziłam twarz ostatni raz. Wytarłam się ręcznikiem i poprawiłam włosy. Ostatnie spotkanie na dzisiaj oczywiście również wymagało połączenia się na kamerce ale było mniej oficjalne niż to z rana. Spotkanie, które mogło być mailem.
Z niechęcią wróciłam do salonu i zasiadłam po raz ostatni na dzisiaj przed laptopem. Chwyciłam kubek z zimną już herbatą i połączyłam się na spotkanie. Po kolei zaczęły się pojawiać znajome twarze mojego zespołu oraz towarzyszące im powitania. Widać było po nich już zmęczenie dzisiejszego dnia więc obiecałam im, że szybko się uwiniemy.
Każdy z obecnych przedstawił na jakim etapie ukończenia swoich projektów są oraz czy jesteśmy gotowi na wprowadzenie pierwszego etapu nowego projektu. Przedstawiłam ogólny zarys co powinniśmy przygotować przed rozpoczęciem kolejnego projektu oraz w jaki sposób zaczniemy go wprowadzać na nasz departament.
Odpowiedziałam na kilka pytań związanych z ukończeniem poprzednich etapów po czym pożegnaliśmy się i rozłączyliśmy. Wylogowałam się z firmowego konta i wyłączyłam komunikator. Zapakowałam laptopa i schowałam go do pokrowca, jakby miało to zagwarantować, że już nikt do mnie nie napisze z pracy.
Dopiłam herbatę i wrzuciłam kubek do zmywarki. Odpaliłam radio w kuchni na jakimś Jazzowym kanale i zdecydowałam że to czas na szybki prysznic.
***
Z pół mokrymi włosami i w zasłużonym dresie ułożyłam się w salonie na kanapie ze swoim szkicownikiem. Postanowiłam w końcu skończyć swój ostatni szkic i zabrałam się do cieniowania.
"Czyli uważasz, że powrót ataków jest spowodowany obecnością twojego współpracownika?"
Rozpamiętywałam pytania swojej terapeutki, kiedy moja ręka sunęła po papierze jakby miała własną wolę.
"Czy jesteś w stanie wykazać w jaki sposób bezpośrednio przyczynił się do twoich ostatnich dwóch ataków?"
Podniosłam rękę znad papieru i przyjrzałam się rysunkowi z innej perspektywy. Ustaliłam gdzie potrzebuję większego natężenia cienia i przycisnęłam węgiel mocniej do papieru.
"Jakie cechy mają wspólne obaj panowie? Aleksander i Dawid?"
Zaczęłam jeszcze mocniej dociskać węgiel, jakby nie był w stanie zaczernić rysunku na tyle mocno, bym widziała przed sobą prawdziwą czerń.
"Przypomnij sobie swój pierwszy atak, kiedy Dawid..."
Podskoczyłam gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Węgiel połamał się w mojej dłoni, zostawiając na rysunku ostrą kreskę. Przeklęłam i rzuciłam szkicownik na kanapę. Wstałam niezadowolona i podeszłam do drzwi wejściowych. Majka nie wspominała, że przyjdzie mnie dzisiaj odwiedzić. Mogła mnie ostrzec.
Otworzyłam drzwi na oścież i ujrzałam przed sobą pudełko z babeczkami. Zamrugałam dwa razy skołowana. Babeczki?
Podniosłam wysoko wzrok aż znalazłam twarz niespodziewanego gościa.
Aleksander.
Patrzył się na mnie jakby zobaczył ducha.
Momentalnie cofnęłam się i zamachnęłam drzwiami, próbując zamknąć je w ułamku sekundy, ale wtedy wielka dłoń Aleksandra zatrzymała drzwi w połowie manewru.
CZYTASZ
i hate everything about you
RomanceNienawidzę tej pracy. Nienawidzę tych ludzi. Nienawidzę GO. Anastazja z natury mocno introwertyczna utknęła w korporacji. Baterie socjalne wyładowują się w zawrotnym tempie, a charakter jej pracy notorycznie nagina granice wytrzymałości. Sytuacja po...