[po korekcie]
Obudziłam się o świcie, choć ostatnie wydarzenia nie pozwoliły mi przespać nocy w spokoju. Zrobiłam sobie mocną kawę i usiadłam na parapecie w swoim apartamencie, próbując zebrać myśli. Świeże, chłodne powietrze przez otwarte okno zdawało się przynosić ulgę.
- Nowy dzień, nowa ja — powiedziałam, choć wiedziałam, że to tylko półprawda.Od wydarzeń z Jackiem, Gabrielem i rodzicami minęło zaledwie kilka godzin, ale moje życie zdawało się wracać do chaosu, od którego tak uciekałam. Z jednej strony byłam wdzięczna Gabrielowi za to, że stanął w mojej obronie, ale z drugiej — czułam, że nie chcę być postrzegana jako ktoś, kto potrzebuje ratunku. Przez lata budowałam swój imperium na niezależności, a teraz wydawało mi się, że wszystko znów się wali.
Zerknęłam na zegarek. Czas bardzo szybko minął — musiałam przygotować się na studia. Najpierw prawo, potem medycyna, a na koniec trening boksu i balet. Mój grafik jak codziennie jest tak napięty, że niemal nie zostawało mi czasu na odpoczynek. W sumie i tak spałam po około 3 godzin, bo resztę się uczyłam lub gdzieś się szwendałam.
***
Korytarz uniwersytetu był pełen, jak zawsze rano. Przyśpieszyłam kroku, próbując niezauważenie przemknąć do sali wykładowej. Jednak już po kilku minutach dostrzegłam znajomą sylwetkę — Gabriel opierał się o ścianę przy wejściu do sali. Jego twarz, choć zwykle spokojna, wyrażała coś, czego nie umiałam do końca odczytać.
- Cześć — powiedział, gdy mnie zauważył.
- Cześć. Co tu robisz? - spytałam, próbując zabrzmieć obojętnie.
- Zajęcia — odpowiedział, wzruszając ramionami. - Ale szczerze mówiąc, chciałem się upewnić, że wszystko u ciebie w porządku.
- Wszystko jest w porządku, naprawdę — odparłam, ale nawet dla mnie samej te słowa brzmiały fałszywie.
Gabriel przyglądał się mi chwilę, po czym skinął głową.
- Dobrze, ale jeśli coś będzie nie tak, obiecaj, że powiesz.
Milczałam, próbując nie spuścić wzroku. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Jego troska była czymś, czego nie przywykłam otrzymywać, a jednak była dla mnie zaskakująco kojąca.
***
Zajęcia z prawa minęły szybko. Czułam, że moje myśli błądzą, choć zawsze byłam w pełni skupiona. Gdy w końcu dotarłam na zajęcia z medycyny, byłam bardzo zmęczona, ale postanowiłam dotrwać do końca zajęć.
Wchodząc do sali, zauważyłam... Gabriela? Co on tu robił ? Przecież to studia z medycyny.
- Powinnaś była zostać w domu po zajęciach — powiedział, gdy zajęłam miejsce obok niego.
- Nie mogę. - odpowiedziałam, nie patrząc na niego.
- Czemu? - zapytał.
Westchnęłam.
- Trening boksu, balet, nauka do egzaminów... Lista jest długa. I tak codziennie.
Gabriel uniósł brew, jakby chciał coś powiedzieć, ale powstrzymał się.
- W takim razie pozwól, że zapytam inaczej — zaczął. - Czy kiedykolwiek dajesz sobie chwilę na odpoczynek?
Nic nie odpowiedziałam.
***
Trening boksu był dla mnie miejscem, gdzie mogłam wyrzucić z siebie emocje. Moje ciało pracowało automatycznie — ciosy, uniki, kombinacje. Jednak dziś nawet to nie wystarczyło, by odciąć się od myśli.
W pewnym momencie zauważyłam, że nie jestem tu sama. Od kilku minut czułam, że ktoś mnie obserwuje. Gabriel stał przy drzwiach, patrzył na mnie z uwagą.
- Co ty tutaj robisz? - zapytałam, ocierając pot z czoła.
- Chciałem zobaczyć, jak ci idzie — odpowiedział. - I upewnić się, że jesteś cała.
Odkładając rękawice powiedziałam.
- Gabriel, nie musisz mnie cały czas pilnować. Radzę sobie.
- Wiem, że sobie radzisz — powiedział spokojnie. - Ale to nie oznacza, że nie chcę być blisko.
Jego słowa trafiły w coś, co starałam się ukryć przed światem i przed samą sobą. Był dla mnie kimś więcej, niż chciałam przyznać.
***
Wieczorem siedziałam na kanapie w swoim mieszkaniu, próbując skupić się na notatkach. Telefon zadzwonił niespodziewanie.
- Hej Kylie — powiedział znajomy głos. - Gabriel kazał mi coś ci przekazać.
- Co takiego? - zapytałam.
- Powiedział, że jeśli kiedykolwiek będziesz potrzebowała pomocy, o każdej porze dnia i nocy, zawsze możesz na niego liczyć.
Poczułam, jak moje serce zaczyna bić szybciej.
- Nie musiał tego mówić... - zaczęłam, ale Charlie przerwał mi w dalszych słowach.
- Musiał. Zależy mu na tobie bardziej, niż myślisz.
Zamilkłam, nie wiedząc, co odpowiedzieć. Odkładając telefon, spojrzałam przez okno na rozświetlone miasto. Wiedziałam, że coś się zmienia — że ktoś w końcu zaczął rozumieć mnie tak, jak nikt wcześniej.
Ale czy byłam gotowa przyjąć to uczucie? Tego nie wiedziałam. I choć odpowiedź wydawała się być na wyciągnięcie ręki, bałam się ją odnaleźć.
❄️❄️❄️
Postaram się wstawiać coś w stylu kalendarza adwentowego.😁 Mam nadzieję że rozdział się podobał.
Następny - 3.12.2024r.Nie zapomnijcie o zostawieniu gwiazdki⭐
W tej książce mam plan aby było 35 rozdziałów. Pisać więcej? Czy następną część?

CZYTASZ
When did we fall in love?
Romance,,Życie jest jak puzzle. Zamiast cieszyć się elementami które ułożyliśmy, zwracamy uwagę na te których nie ma." ,, Każde głębsze uczucie prowadzi do cierpienia. Miłość bez cierpienia nie jest miłością" ,, Wolę jedno życie z Tobą niż samotnosć przez...