Rozdział 19

8 3 0
                                    


Dzisiaj jedziemy odwieźć Axela do Hailie. 
Ale w inne miejsce, nie wiem dlaczego, ale kojarzę ulicę. Podobno, oddanie brata do nas było dla niej ułatwieniem. Chciała się przeprowadzić? Tak myślę. Hailie zaprosiła nas na kolację. Chce nam coś powiedzieć. Będzie też Adrien, Clara* i bliźniacy, czyli wszyscy.

— Gab, wszystko wziąłeś? — zapytałam. — Zaraz musimy wychodzić, bo się spóźnimy.— powiedziałam, biegając oo całym domu.

— Słońce, uspokój się. Jak się trochę spóźnimy to nic się nie stanie. Masz astmę. Zaraz się będziesz dusić, jak tak będziesz biegać. 

— A...ale — zaczęłam ciężej oddychać. 

Gabriel od razu do mnie przybiegł z lekiem. 

— Już? Wszystko okej? Jedziemy. — powiedział po tym jak pokiwałam głową.

***

Chwila... To jest przecież blok, w którym mieszkałam z Jack'em. Ale to może być tylko przypadek. Chociaż wydaje mi się to trochę podejrzane. 
— A co jeżeli on dalej tu mieszka? Jeżeli znów to zrobi? — Powiedziałam sobie w głowie. 

— Co? Jack tu mieszka? Wracamy do domu. 

— Nie. Zostajemy. To może być tylko przypadek. Zabierzmy Axela, póki jeszcze śpi. — powiedziałam, patrząc na śpiącego niemowlaka.

— Tak. Tak zróbmy. Zróbmy, jak ty chcesz.— powiedział.

Ale powiedział to obrażony, zły, obojętny? Tak wiem, dużo analizuje zdań, myśli itd.

***
Po zabraniu wszystkich rzeczy z samochodu. Weszliśmy do odpowiedniego budynku. Podeszliśmy do drzwi, tych samych, przez które wchodziłam 5 miesięcy temu. 
Zapukałam i wstrzymałam oddech.

— Hejka Emily, macie Axela? Tak mi było dziwnie przez ten tydzień. — powiedziała — Cześć Gabriel.— Tu już powiedziała mniej miło...

— Cześć Hailie.— chłopak również odpowiedział jej takim tonem.

No co im jest? 

Przekazałam brata w ręce siostry, wchodząc przez drzwi. Ten pokój, łazienka i choćby głupi korytarz. To wszystko te okropne wspomnienia.
Przytuliłam się do boku Gabriela i poszliśmy dalej. Do kuchni.

— Wszystko dobrze? 

— Tylko wspomnienia. Wracają. Ale zaraz jak przyjedzie Adrien to będzie lepiej. — popatrzyłam mu w oczy i uśmiechnęłam się. 

Wchodząc do kuchni, zauważyłam jego. 
Mojego byłego chłopaka — Jack'a Enese'a 
No nie wierzę. Ja i moje (nie)szczęście. 
Nastała niezręczna cisza, którą zakończył dzwonek do drzwi. To Adrien. 

— Hejka kochani. Wchodźcie. Witajcie Tony i Lisa. Jak dobrze was w końcu widzieć. 

— Cześć Hailie. — Powiedział Adrien podobnym tonem do tego Gabriela. 
A Clara uderzyła go w ramię. 

— Hejka Hailie. Tak dawno się nie widzieliśmy. — powiedziała zażenowana. Dlaczego? Bo dzisiaj z nią pisałam i powiedziała, że Hailie wczoraj u nich była. 
No rzeczywiście dawno...

Gabriel i Adrien widząc Jack'a nagle zacisnęli zęby.

— Gab, tak wiem. Ale proszę, za dwie godziny wyjdziemy. 

— Dobrze. — powiedział zdenerwowany.

Zauważyłam, że Clara to samo powiedziała do mojego brata.

Gdy usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść Hailie nagle powiedziała. Wzięłam łyka wody. 

— Chcielibyśmy wam coś powiedzieć. — zaczęła. — Spotykamy się z Jack'em już dwa lata i ostatnio się zaręczyliśmy. Chcielibyśmy zaprosić was na nasze wesele. — powiedziała, podając nam zaproszenia. 

Ja słysząc to, wodą, którą wypiłam, się zaczęłam dusić. Nie chciałam tego pokazać, więc przeprosiłam i wyszłam z mieszkania. Za mną wybiegł Gabriel i Adrien. Tylko Clara została. Ona też wiedziała o tym co zrobił mi Jack. Chciała zostać, aby dopilnować bawiących się bliźniaków. 
Wybiegłam na podwórko.

— Hej, Emily, już spokojnie. Jestem przy tobie. — powiedział, tuląc mnie do siebie. 

— Kylie. Wszystko dobrze. Kochanie spokojnie. — powiedział mój brat. 

— Jest dobrze. - odpowiedziałam. Chociaż wcale tak nie było. 
— Jedźmy do domu. 

— Jedzcie. Ja pójdę po Clarę, aby odwieźć bliźniaki do jej rodziców i przyjedziemy do was. 

*** 
W końcu w domu.
Wróciliśmy do swojego mieszkania późnym popołudniem. Dalej jestem roztrzęsiona po tym co się stało. Od razu zdjęłam kurtkę, a Gabriel podszedł do kuchni, by przygotować coś do picia.

– Mam nadzieję, że wszystko dobrze.– powiedział Gabriel, przechodząc obok mnie i posyłając mi bardzo delikatny uśmiech, który zawsze rozjaśniał mi dzień, ale nie teraz.

Westchnęłam, przysiadając na kanapie. Jestem przytłoczona wszystkimi emocjami w ostatnim czasie. Ślub Hailie, egzaminy. To jest ciężkie. Jednak wiem, że Gabriel zawsze będzie obok mnie.

– Tak, już jest lepiej. Ale, wiesz, myślami wciąż jestem przy tych wspomnieniach. – odpowiedziałam, uśmiechając się lekko, ale w moich oczach widać było pewne zmęczenie tym wszystkim.

Gabriel przysiadł obok mnie, biorąc moje ciało w swoje ramiona.

Nim zdążyłam oddać przytulasa, rozległo się dzwonienie do drzwi. Gabriel wstał i otworzył. Na progu stali Adrien i Clara, oboje bez uśmiechu i wyglądający na gotowych do spędzenia ,,miłego” wieczoru na „miłej” rozmowie.

.

Clara przytuliła mnie lekko. 
— Jak się czujesz? 

— Już lepiej. 

— Właściwie to myślimy nad pójściem na to wesele. — powiedział Adrien.

Spojrzałam na niego zaskoczona, ale po chwili zrozumiałam, o co mu chodzi. Wesele mojej siostry, chociaż dopiero dzisiaj zostaliśmy zaproszeni, to zbliżało się wielkimi krokami, a chociaż  zazwyczaj, było to dla mnie ekscytujące wydarzenie, to fakt, w tym przypadku nie czułam tej ekscytacji – zwłaszcza przez niego.

– Myśleliśmy o tym po drodze – odpowiedziała spokojnie narzeczona Adriena. – Chociaż chcielibyśmy, żeby to było wydarzenie, na którym czujemy się swobodnie, rozumiemy, że bezpieczeństwo musi być priorytetem. 

 Z tego co się dowiedziałam to Adrien już rozmawiał z szefem ochrony o tym, jak wszystko zabezpieczyć. Chcemy, się czuć komfortowo, ale też bezpiecznie na weselu obcego dla mnie typa. 

 – A wy? – zapytała Clara, patrząc na Emily. – Macie już jakieś plany? 

Zamyśliłam się na moment, przemyślając ostatnie wydarzenia, które tak mocno mnie przytłaczają. Czuję, że odpoczynek i czas spędzony z siostrą na jej weselu jest mi teraz najbardziej potrzebny. Zwłaszcza że poznałyśmy się 3 miesiące temu. Nie chciałam iść na to wesele, ale potem byłoby mi wstyd. 

— Tak, mamy plany — odpowiedziałam spokojnie. – Chcemy, żeby wesele było dla nas bezpieczne. Adrien to wesele naszej siostry, na które musimy iść. Myślę, że ta ochrona to będzie bardzo dobry pomysł. Wiem też, że będzie trochę osób z zewnątrz. Najgorsze jest to, że ja znam rodzinę Jack'a. I jeśli zdecydujemy się na ochronę, to nie może się ona rzucać w oczy. Tak samo jak i my.

Gabriel dodał, wyłączając telefon.

– Już załatwione. Jako że sprawy związane z bezpieczeństwem są teraz priorytetem, również dla nas, mamy nadzieję, że będzie to w pełni profesjonalne. Całą sprawę mamy pod kontrolą. – Uśmiechnął się lekko. – Ale wciąż liczymy na to, że nikt ich nie zauważy. 

———————————————————

*Clara - narzeczona Adriena.
Wszystkie postacie poglądowe są w innej książce.

I jak się podobało? Sama nie wiedziałam że coś takiego napiszę. Miałam zaplanowaną całą historię i co? Jeden pomysł wszystko zniszczył😅
Teraz nie wiem co napisać dalej, więc proszę o pomoc w rozdziałach i napisaniu swoich pomysłów które mogłabym wykorzystać. ❤️❤️❤️










To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 14 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

When did we fall in love?    Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz