Rozdział 15

11 3 2
                                    

Nie zapomnijcie o udostępnianiu i gwiazdkowaniu mojej książki ⭐

-----

Dzień zaczął się od śmiechu i lekkiego chaosu. Staliśmy w jednym z pustych pokoi w mojej willi, otoczeni wieloma kartonami z meblami i narzędziami. Przez otwarte okno wpadało ciepłe włoskie powietrze, a gdzieś w tle słychać było śpiew ptaków.

- Zaczynamy? - zapytał Gabriel, zacierając dłonie.

- Oczywiście! Im szybciej to skończymy, tym szybciej możemy przejść do czegoś przyjemniejszego.- uśmiechnęłam się figlarnie, chwytając instrukcję montażu łóżka.

Pracowali ramię w ramię, skręcając kawałki drewna i dopasowując elementy. Co chwilę wybuchaliśmy śmiechem, gdy coś nie szło zgodnie z planem. Próbowałam odczytać instrukcje, ale Gabriel uparcie twierdził, że „ja wiem lepiej, nie potrzebna nam instrukcja"

- No, proszę, mamy łóżko! - oznajmił Gabriel, z dumą patrząc na gotowy mebel.

- Jeszcze biurko, szafki, półki... Nie ciesz się za szybko! - droczyłam z chłopakiem podając mu kolejne śruby.

Godziny mijały szybko, a pokój zaczął nabierać kształtu. Biurko stanęło przy oknie, półki na książki zajęły całą jedną ścianę, a w garderobie Gabriel starannie zamontował szafki. Na koniec, przyniosłam fotel, który okazał się idealnym miejscem do czytania.

- Gotowe. - westchnął Gabriel, ocierając pot z czoła. - Ten pokój wygląda niesamowicie.

- Jest perfekcyjny - zgodziłam się, rozglądając się z zachwytem. - Dziękuję, Gab.

Gabriel podszedł w moją stronę, obejmując mnie w talii. - Wspólna praca zawsze daje najlepsze efekty.

Naszespojrzenia się spotkały, a chwilę później Gabriel pochylił się, by mnie pocałować. Był to delikatny, pełen czułości pocałunek, który przypieczętował nasz jeden z wielu wspólnych sukcesów.

***

Wieczorem, po krótkim odpoczynku, Gabriel zabrał mnie na jak się okazało nasza prywatną plażę, która znajdowała się tuż za willą. Zachodzące słońce malowało niebo w odcieniach pomarańczu i różu. Na piasku stał stół nakryty białym obrusem, przyozdobiony świecami i kwiatami. Gabriel przygotował lekką kolację - świeże owoce morza, sałatkę i kieliszki wina.

- Jak tu pięknie - powiedziałam zaskoczona widokiem.

- Oczywiście. Chciałem, żebyś poczuła się wyjątkowo, bo na to zasługujesz. - Gabriel uśmiechnął się, przesuwając mi krzesło.

Kolacja przebiegła w cudownej atmosferze. Rozmawialiśmy o przyszłości, wspominaliśmy dzień, śmialiśmy się z drobnych wpadek przy meblowaniu pokoju. Kiedy skończyliśmy jeść, Gabriel sięgnął do kieszeni i wyciągnął małe, aksamitne pudełeczko.

- Co to? - zapytałam, patrząc na niego z zaciekawieniem.

- Prezent dla ciebie. - Gabriel otworzył pudełko, ukazując złote kolczyki w kształcie róży. - Zawsze przypominały mi ciebie - piękna, delikatna, ale pełna siły.

Poczułam, jak mi się oczy zaszkliły. - Gabriel... są przepiękne. Dziękuję.

Nie mogła powstrzymać uśmiechu, patrząc na swoje odbicie w lustrze w telefonie.

***

Po kolacji wróciliśmy do willi Gabriela, wciąż trzymając się za ręce. Noc była ciepła i spokojna, a ciszę przerywało jedynie cykanie świerszczy.

- Ten dzień był idealny - powiedziałam, gdy weszli do domu.

- Idealny, bo był z tobą. - Gabriel przyciągnął mnie do siebie, składając delikatny pocałunek na moich ustach ustach. (Odwzajemniłam)

Wkrótce położyliśmy się spać, zmęczeni, ale szczęśliwi. Zasnęłam w ramionach Gabriela, czując, że jestem na swoim miejscu - w jego objęciach, w sercu Włoch.

---------
Po dość długiej przerwie wróciłam!!!
Wyzdrowiałam i napisałam rozdział. Następny rozdział będzie w następny czwartek ( tak myślę) koło 23.00
Bo przecież ,,lubię spać, ale nie w nocy"🤭
Do zobaczenia 👋🏻

When did we fall in love?    Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz