Rozdział 11 część 3

443 71 14
                                    

Kochani, jak zobaczę zainteresowanie ⭐⭐⭐⭐ ( mowa o gwiazdkach 😁 i kom) to jutro wleci następny rozdział😁. I to będzie mecz! ACH, ale Rapid tam zabłyśnie 😃.

Dalej cię bije? - szept, a jednak doszedł do mnie....

- Nie. - Zacząłem mocno ściskać kierownicę i wiedziałem, że ona to dostrzegła.

- Kłamiesz.

Puściłem gaz, wrzuciłem kierunkowskaz i zatrzymałem się na poboczu. Nie mogłem przeprowadzić tej rozmowy ze wzrokiem utkwionym w ulicę. Nie, kiedy to jej oddech zaczął mnie przygniatać. Czułem go każdą komórką! Wyłączyłem stacyjkę i skierowałem twarz ku dziewczynie, którą kiedyś zamknąłem w szafie, która kiedyś była świadkiem mojego upadku.

- A myślisz, że w wieku prawie osiemnastu lat pozwolił bym, by robił to dalej? - Mój głos przesiąknięty był złością, ale nie na nią, a na niego. Ojca, który zdeptał wizję dziecka o świecie idealnym.

Patrzyła wprost w moje oczy, szukając oznak kłamstwa, tylko nie mogła wiedzieć, że byłem wyszkolonym kłamcą, tylko miałem jeden wielki problem. Pod naciskiem jej zielonych oczu, czułem się odkryty. Obdarty ze swojej skorupy.

- Ja tak nie myślę Rapid - szepnęła wprost w moim kierunku, bardziej przy tym pochylając się nad skrzynią biegów. - Ale wiem też, co widzę. Ciebie na tym dywanie proszącego ojca, by przestał. Myślisz, że jestem głupia? Może i tak, ale wiem, że przemoc nie opiera się tylko na sile mięśni.

- Przykro mi gwiazdeczko, ale jesteś w błędzie. - Musiałem zaprzeczyć, musiałem!

- Jesteś tego pewny?

- Star, czego ty oczekujesz? Chcesz, żebym ci przytakiwał, kiedy sama jesteś z każdej strony otoczona kłamstwami?

- Prawda nie jest nikomu potrzebna.

- A gdybym ci powiedział, że wolę prawdę bo w kłamstwie żyłem cały czas? Zmieniło by to coś?

- Nie.

- To mam propozycję, skoro już mówimy otwarcie o naszych kłamstwach - Uśmiechnąłem się do niej, ja pierdole ja się właśnie uśmiechnąłem! - To zawrzyjmy układ. Dasz mi szansę na zbudowanie takiej prawdziwej relacji z mocnymi fundamentami, a w zamian otrzymasz prawdę, ale tego samego oczekuję od ciebie. Prawdy.

- Czy ty coś dzisiaj brałeś? - podniosła głos. - Nie można odbudować czegoś, co zostało bezpowrotnie utracone! Rapid, byliśmy dziećmi to było na chwilę.

- Ale ja nie mówię, by wrócić do tego co było, stwórzmy coś nowego, ale nie stałego. Do końca szkoły i nasze drogi się rozejdą, ty zapewne zostaniesz gwiazdą, a ja no cóż ja zniknę.

- Przykro mi, ale to nie wypali. Czy myślisz, że mogłabym wejść ponownie do tej rwącej rzeki?

- Raz to zrobiłaś, więc za drugim razem nie powinnaś mieć z tym problemów. Jak sama zauważyłaś, byliśmy dzieciakami, ale z jakimi marzeniami!

- Ta, strasznie ambitne były te marzenia. Zwiedzać świat.

- I to zrobiliśmy!

- Ty tak serio mówisz? Przecież nasze zwiedzanie zakończyło się na następnej ulicy!

Zacząłem się śmiać, tak szczerze śmiać na wspomnienie tej wyprawy. To były ogromne przygotowania, a my przyłożyliśmy się do nich starannie.

- Pamiętasz, co zabrałaś na naszą wycieczkę? - Patrzyłem na nią i nie mogłem przestać się uśmiechać.

- Nie.

Rapid StarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz