Dzisaj dłuższy rozdział bo będzie tylko jeden ^^ CZYTASZ? DAJESZ 'VOTE' LUB KOM :)
Luke Pov.
Wiecie jak się czułem w tym momencie? Jak nic nie warte gówno z napisem na czole Baw się moimi uczuciami bo jestem nic nie warty. To było chamskie ze strony Clifforda. Przez te 5 lat obwiniałem się o jego śmierć a tu co? Wyjechał sobie do L.A zapoznał jakąś laske i zgrywa bohatera. Czuje się teraz jak śmieć,którym można sobie pogrywać od tak. Czemu on mi to zrobił? Wiem,że sam nie byłem uczciwy wobec niego ale to nie ja upozorowałem własną śmierć i nie marzyłem o jakieś jebanej zemście. Nadal go kocham,kochałem i kochać będe nie chce już żyć z Chloe a co do Michaela nie wiem czy mu wybaczyć ale nie umiem żyć bez niego. Chciałbym go pocałować, przytulić co kolwiek ale nie moge tego zrobić bo ma dziewczyne. Jestem beznadziejny.
Michael Pov.
Wbiegłem do domu jak opętany jeszcze nikt mnie tak w życiu nie wkurzył jak Hemmo.
-Michael co się stało?-zapytała mnie brunetka.
-Nic.
-Jak to nic przecież widzę,że coś się stało misiek.
Byłem zmęczony tym wszystkim naprawdę mnie to przerastało. Kochałem Bri a jednak czułem coś jeszcze do Lukey'a.
Siadłem na kanapie i schowałem twarz w swoich dłoniach nie wiem czemu ale zacząłem płakać.
-Zostaw mnie samego Briana.
-Ale...
-Mówie do cholery zostaw mnie samego!-krzyknąłem na nią. Dziewczyna nie czekając chwili rzuciła się biegiem na schody.
-Boże i co ja mam zrobić? - zacząłem mówić sam do siebie a łzy nie miłosiernie spływały mi po moich zaróżowionych policzkach.
-Skarbie co się stało?
Mamo ale znalazłaś sobie czas na rozmowy.
-Poszedłem powiedziałem i co? Znienawidził mnie bardziej mamo. A wiesz co jest najgorsze kocham ich oboje. Tylko Bri pokochałem pierwszą.
-Zostaw nas Lucy.-powiedział Ben.
Kobieta wycofała się i ruszyła do kuchni.
-Michael powiem ci coś czego sam dośwadczyłem chociaż nie zakochałem się w mężczyźnie ale kochałem dwie kobiety. Wybrałem twoją mamę bo była to drugą.Michael wybierz tą drugą osobę bo jakbyś naprawdę kochał to pierwszą to nigdy nie zakochał byś się w drugiej.
-Czy ty sugerujesz,że mam zostawić Brianę?
-Zrobisz jak uważasz. Jesteś już dorosłym facetem Michael.
-Ale sam nie wiem...
-Podążaj za sercem, ale zabierz też ze sobą rozum...tak na wszelki wypadek.
-Lepszych rodziców nie mogłem sobie wymarzyć.
Naprawdę nie wiedziałem co mam robić jak zostawie Brianę to mnie znienawidzi a ja tego nie chcę. Jedyne rozwiązanie to zostać tylko zwykłmi kumplami z Lukiem. Muszę jej powiedzieć co się stało.
Wstałem z kanapy i ruszyłem w stronę schodów. No teraz się tłumacz fiucie! Ach ta podświadomość. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem płaczącął dziewczynę. Podeszłem do niej.
-Ej skarbie nie płacz.
Spojrzała na mnie ale to niebyło tak jak zawsze coś się zmieniło.
-Słyszałam Michael waszą rozmowę nie bądź święty i zerwij ze mną teraz.
-Nie będe z tobą zrywać. Kocham ciebie a Luka jako mojego kumpla.
Och tak Michael kłam dalej a napewno zajdziesz daleko.
-Nie wierze ci. Zmieniłeś się. Chciałeś zemsty ale gdy pojawił się Luke zmiękłeś. Chciałam się na nim odegrać za to że cię zranił Michael a ty po prostu mu odpuściłeś.
-Zemsta nie prowadzi do niczego dobrego Bri.
-Jakoś sobie nie przypominam żebyś tak mówił jakieś dwa tygodnie temu.
-Ludzie się zmieniają.
-Nie Michael nie zmieniają tylko wymiękajął!
Nie wiem co chce mi przekazać własna dziewczyna ale to nic nie wróży dobrego. Zawsze taka miła spokojna a teraz mi robi awanturę o Luka.
-Jesteś o niego zazdrosna?
-A powinnam przecież to tylko jebany gej!
-Jak byś zapomniała to jest taki sam jak ja!
-No właśnie jesteście tacy sami Michael on gej ty gej!
-Jestem bi tak samo jak on Bri. I wiesz co ojciec miał rację!
-Słuchaj się dalej rodziców a napewno daleko zajdziesz.
-Ja przynajmiej ich mam.
-Ja musiałam radzić sobie sama i nie słucham od innych rad sama musiałam je podjąć a ty nadal się słuchasz własnych rodziców!
-Może i masz rację ale jakby nie oni nie było by mnie tu dzisiaj ani ciebie tutaj!
-Czasami się zastanawiam jak mogłam się z tobą związać Michael. Byłeś pijakiem a ja ci pomogłam chciałeś zemsty ja ci pomagałam. Znałam twój sekret a ty mi się tak odpłacasz?
-Wiesz czasami mam wrażenie,że poleciałaś tylko na moją kasę a ja się w tobie zakochałem.
-Na miejscu Luka to sama bym cię zabiła.
-To czemu tego nie zrobiłaś co?! Miałaś na to 4 lata!
-O cztery za długo.
Opadłem na łóżko nie miałem już siły. Kocham ją a ona tak mi odwzajemnia uczucie.
-Kochałaś mnie wogóle?
-Kocham nadal Michael ale widzę,że musimy odpocząć od siebie na jakiś czas.
-Czyli?
-Jutro wylatuje do ciotki na parę dni muszę to przemyśleć tak samo jak ty.
Nie dość,że Luke mnie znienawidził to Briana zostawia mnie. Życie zaczyna mi się walić. Jesteś zerem Michael byłeś nim i będziesz.
Wyszedłem z pokoju nie wiem co chce zrobić ale muszę się komuś wygadać. Tą osobą będzie Luke Hemmings. To najlepszy czas aby sobie wszystko wyjaśnić.
Nałożyłem moje czarne vansy i wyszedłem z domu.Do Księżniczki:
Nie wracam dzisiaj do domu. Jutro odwiozę cię na lotniskoxx.Może Luke nie będzie chciał ze mną rozmawiać sam nie wiem. Zapukałem do drzwi Hemmingsa. Nie czekałem długo. W drzwiach zobaczyłem blondyna. I czemu się okłamujesz Clifford?
~~~~~~~~
862 słowa.Ily .❤