Za dwa dni święta a ja nawet nie mam prezentu dla Michalea. Chodziłem po sklepie,wraz z Brianą jak szalony.
-Co mam mu kupić?-zapytałem Bri a ona wybuchła śmiechem.-Co w tym śmiesznego?
-Jakbyś był kobietą, kazałabym Ci kupić jakieś seksowne wdzianko Pani Mikołaj i zrobić mu mały striptiz. No ale jesteś już facetem, więc skąd mam wiedzieć Luke.
-To ty byłaś przy Michaelu przez pięć lat. No weź Bri, pomóż koledze w potrzebie.-zrobiłem maślane oczka, to zawsze działa i czasami się nie udaje.
-Dobra. Michael jak wiadomo nienawidzi kosztownych kolacji przy świecach. Woli za to spacerować po plaży lub w łóżku obejrzeć film. Więc wnioskując po jego lenistwie i uzależnienia tak jakby od gier kup mu konsole i do tego Pika-chu, kocha tego stworka z Pokemonów.
-Jezusie Bri kocham cię...to znaczy jako kumpele...nic z tych rzeczy.
-Jasne amancie a teraz szybko biegiem do RTV AGD bo wykupią ci konsole.-czułem się jak za dawnych czasów. Normalnie to trochę dziwnie wygląda jak zwykły blondyn z kolczykiem w wardze z czapką pingwina i ubrany na czarno biegnie przez całą galerie drąc mordę ,,Z drogi!'' a za nim zdezorientowana brunetka,która myśli o zabiciu go za taką siarę. Taaa jestem nie zrównoważony psychicznie.
-Jest jeszcze ta nowa konsola?-zapytałem sprzedawczynie.
-Ale o którą chodzi ? O Nintendo Direct czy PS4?
-Nintendo. Jest czy nie?
-Akurat zostało tylko jedno. Mam rozumieć,że zapakować?
-Tak. Jejciu jest Pani najlepszą ekspedientką ever.
-Dziękuję. W takim razie dziewięćset trzydzieści dziewięć dolarów. Siateczkę doliczyć?
-Tak.
Wiem,że to kolosalna suma a Michael będzie wypominał mi ją do końca życia w sensie ,, Jezu przecież kosztowało to kupę kasy" i takie tam bla bla bla.Podałem kasjerce Bethany, przynajmniej tak miała napisane na plakietce.
-Wesołych Świąt Bethany.
-I wzajemnie...
-Luke.
-I wzajemnie Luke.
Muszę jeszcze Pike kupić. Czemu nie wpadłem na to wcześniej, przecież Mickey ma Onesie z Pika-Chu.
-Wiesz co Briana nie jesteś taką wiedźmą za jaką cię miałem.
-Nie ocenia się książki po okładce.
-Mam pytanie.
-Hmm..? Jakie?
-Kochasz go jeszcze.
-Tak ale to mija. Widząc go z tobą szczęśliwego jest czymś pięknym.Nie bój się nie odbije ci go.
Ohhh...na tyle dobrego.