🖋️ 2p!PolIta week dzień 4 - Steven Universe au

15 3 0
                                    


steven universe to kreskówka o klejnotach z kosmosu, które mieszkają na ziemi 

klejnoty nie mają fizycznego ciała, są świetlną projekcją, którą mogą modyfikować

w kanonie każdy klejnot ma prezencję kobiecą




Jaspis jest zły. Zły, zły bardzo zły. Och, jaka okropność! Jakie złe jest to wszystko!

Kapsuła obraca się tak szybko, że kręci mu się w głowie. Kręci mu się w głowie i jest zły i boli go wszystko, nawet jego klejnot, a klejnoty przecież nie bolą!

Może łatwiej mu będzie, jak dosięgnie do konsoli, ale nie da rady, za bardzo rzuca!

Żółte światło migocze, musi się stąd wydostać, nie może tak się kręcić, koniec, koniec, koniec, dość!

I nagle!

Stop.

Jego kapsuła zatrzymuje się po środku niczego...

(Opada na szybę.

I patrzy.

Och.)

... a jednocześnie po środku wszystkiego.

Planeta przed nim jest kolorowa, niebieska, zielona, biało puchata, świeci się, ale jednocześnie nie, udekorowana tłem mniejszych gwiazd i jednej, wielkiej gwiazdy, która niczym strażnik okala ją swymi promieniami.

Jaspis chyba nigdy nie widział niczego piękniejszego.

I wtedy zaczyna spadać.

I krzyczy.

Krzyczy bardzo głośne AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA chociaż nikt nie może usłyszeć jego AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA, ale i tak krzyczy bardzo głośne AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA.

I może nawet trochę się boi. Trochę bardzo. Ale to nie jest całe bardzo, tylko trochę bardzo! Jest jaspisem przecież, jaspisy się nie boją! Więc tylko trochę się boi. Co jeśli... co jeśli się roztrzaska...? Jest twardy, jest super twardy, ale... Troszeczkę się boi.

I kapsuła robi się coraz bardziej gorąca, im bliżej znajduje się kolorowej planety i przez pękającą szybę widzi puszyste obłoki i coś co wygląda jak drzewa i, och, rozbije się, rozbija się!

Chce się schować gdzieś, ale nie ma gdzie, bo twarde jest coraz bliżej, jest już, zaciska oczy mocno, a jego ciałem szarpie, ma zamknięte oczy i krzyczy dalej bo boli i chyba umiera, na pewno umarł, rzuca nim bardzo, uderza o coś twardego bardzo długo i jest głośno i chyba się turla i zatrzymuje na czymś. Ała!

Przez chwilę tak leży. Aż w końcu zmusza się żeby otworzyć oczy.

Żyje, dalej!

– ZWYCIĘSTWO! – krzyczy, podskakując na nogi. – Ała! – krzyczy zaraz potem, bo wszystko go boli. I ma gałązkę we włosach

Ogląda z niepokojem swój klejnot na brzuchu. O nie! Co to, to zielone, o nie, pękł, o nie... Ah! Ufff... To tylko liść. Zgarnia go. Klejnot jest cały. To dobrze. Ale kapsuła nie jest cała. To mniej dobrze.

Hm. Podchodzi do kapsuły.

Ojoj. Ogień. Bardzo źle. Może dałby ją jakoś naprawić? Tylko musi przestać płonąć. Tak to na pewno jest możliwe. Skoro perydoty są w stanie budować statki, to on ma sobie nie poradzić? Oczywiście, że sobie poradzi. Musi tylko...

KWIATKI LUCIANO I FRANCISZKAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz