Rozdział 5

1.7K 158 7
                                    

Tym razem sen był inny, stałem w pokoju nad łóżkiem, na którym leżał mężczyzna. Wiedziałem że jest chory. Skórę miał pokrytą białymi plamami i co chwila kaszlał. 

-Kochanie to jest Plus czy Minus? - Spytał się głos po mojej prawej. Gdy obróciłem głowę, zobaczyłem kobietę z moich snów. Chciałem coś powiedzieć niestety z nic moich ust nie wyleciało 

-Plus - odparł mężczyzna i zaniósł się donośnym kaszlem.  

-Dam ci zaraz szczepionkę - powiedziała kobieta 

-Nie! - Krzyknął zachrypniętym głosem - Mam go strasznie dużo, nic nie pomoże. Nie marnujcie szczepionki. Jeśli ty lub dzieci się zarazicie idźcie do doktora Winstona. On będzie wiedział ile możecie wziąć.  

Sen się rozwiał a mnie ogarnęła czarna pustka. 


-...już strasznie długo śpi - usłyszałem żeński głos, który nie należał do 032B - Myślicie że się obudzi?

Czyżbyśmy mieli nową współlokatorkę? Zdziwiłem się. 

-Może podłożyli nam trupa - odezwał się inny głos, męski. 

Co? Dwóch nowych lokatorów? 

-On tak ma, że strasznie długo śpi - tym razem to był znajomy głos, należał do 032B  

Otworzyłem oczy i ujrzałem białe ściany. No świetnie, nadal w tym pokoju. A może znów nas przenieśli. A nie mam już do tego głowy. Podniosłem się z materaca. Zaraz. Materaca? To dlatego nie było mi twardo. Najpierw dostaliśmy poduszki, teraz materace. 

-Obudziła się nasza Śpiąca Królewna - Odezwał się chłopak, obróciłem się i go ujrzałem. Miał blond, prawie że białe włosy i opaloną skórę, jakby po solarium.  

-Kim jesteście? - Spytałem spod przymrużonych powiek 

-Wołają na mnie Obiekt 054B - Odezwała się dziewczyna, miała czarne włosy i niebieskie oczy. 

-Obiekt 035A do usług. - Powiedział chłopak

-Myślicie że znów nam podadzą tą śmieszną kaszkę? - Spytała 032B

-Jak długo leżałem? - spytałem zmieniając temat. 

-A ja wiem - odezwała się 054B - Nie ma tu zegarka, a ni okna. Nie wiem nawet czy jest czy noc. 

Siedzieliśmy przez długie godziny w milczeniu. 

-Macie sny? - Spytał się chłopak 

-Co? - Zdziwiła się moja towarzyska z byłej celi, pewnie nie dosłyszała pytania. 

-Sny, takie obrazy gdy śpicie. 

Opowiedziałem im swój sen, ale tylko jeden. Ten z płonącym samochodem. Ten z chorym facetem na razie zostawiłem dla siebie. 

-Ciekawe ilu nas jest? - powiedziała brunetka - Bo najpierw siedziałam sama w celi. Później się obudziłam z nim - Tu wskazała na 035A - A teraz wy. Ciekawe czy jeszcze z nas kimś wsadzą. 

-Czekaj.- O32B myślała - Łączą nas w pary, a potem w czwórki. Czyli prawdopodobnie, gdy po raz kolejny nas uśpią będzie nas ósemka. 

-Czterech chłopaków i cztery dziewczyny. 

-Okay, tylko nadal nie wiadomo po? - 035A nadal myślał. 

-Ja, prawdopodobnie wiem - opowiedziałem im o swoim śnie. 

-Dobra, ale jaki ma to związek z nami? - Spytała się 032B 

-Nie wiem, może to jakiś eksperyment. Czy coś? 

Usłyszeliśmy dźwięk oznajmiający jedzenie. Wysunęły się 4 miski. W środku, była zielona papka. Ostrożnie zamoczyłem łyżkę w papce i wziąłem do buzi. Natychmiast pożałowałem bo posiłek był gorący. 

-I jak? - Spytał się 035A. 

-Trzeba dmuchać, bo gorące. 

Papka była bardzo dobra. Miała smak groszku, albo czegoś groszko podobnego. 

Gdy wszyscy zjedliśmy. Poczułem senność. Położyłem się na materacu i zasnąłem. 

Tym razem był sen pierwszy. Ulica, płonący samochód, kobieta z dziewczynką po przeciwnej stronie. Coś krzyczy. Sęk w tym że nie wiem co.  Skupiam się bardziej na tej kobiecie, to sama kobieta z tego drugiego snu. Patrzę na dziewczynkę. Jej mina, mówi że zobaczyła strach. Jest jakoś dziwnie podobna do tego faceta z drugiego snu.  Ma takie same blond włosy, ale oczy ma zielone. Zupełnie jak kobieta. 

Kobieta nadal krzyczy, staram się zrozumieć. Z jej ust pada tylko jedno słowo. Peter.  


Obiekt 071AOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz