Wybraliście Noah jako narratora tego rozdziału
Leżałem na łóżku, gapiąc się w sufit. Nie mogłem przestać o tym wszystkim co tu się stało. Najpierw te pokoje, później pustynia na której zginęła masa ludzi. Ledwo co nas ocalili. Nie wiem, co by się z nami działo, gdyby po nas nie przylecieli. Rick wykrwawiłby się na śmierć, ja bym przez jego krew ciągle mdlał. Sam nie wiem jak to się dzieje. Nazwali to fobią, ale ja się krwi nie boję. Po prostu gdy ją widzę to mdleję i już. Muszę nad tym zapanować, postanowiłem.
Usłyszałem jak Peter przewraca się na drugi bok, jak zawsze śpi. Spał prawie zawsze najdłużej z nas. Gdy siedziałem w pokoju sam, spałem tylko z raz i to na bardzo krótko. A z tego co wiem Peter spał aż 3 razy. Postanowiłem że przejdę się na mały spacer. Byłem ciekaw czy rozpoznam to miejsce. A może to jest inny ośrodek. Może były 3 ośrodki. Pierwszy to ten w którym zyskiwaliśmy umiejętności i fobię. W drugim przetrzymywano nas gdy skasowali nam pamięć, a teraz jesteśmy w tym. Wstałem z łóżka i założyłem moje trampki. Podszedłem do drzwi, jednak okazały się zamknięte. No nic, rozwiązałem sznurówki i położyłem się na łóżko.
-Noah - Odezwał się Peter, tak że o mało się nie wystraszyłem. Odwróciłem się w jego stronę i spojrzałem na tą czarną czuprynę i wielkie czarne oczy. To jest aż dziwne, jego oczy są mega wielkie. I tęczówka, która wręcz zlewa się z źrenicą.
-Tak? - powiedziałem po chwili.
-Słyszałeś może o DPK?
-DPK? - Zdziwiłem się - Pamiętam że jak byliśmy w bunkrze to na skrzynkach i ścianie widziałem te 3 litery, ale nie wiem co one oznaczają.
-Thomas też je widział.
Thomas, z tego co się dowiedziałem jego umiejętnością było to że miał wyczulone zmysły. Bardzo by nam się to przydało, jednak musiał zginąć na pustyni. Nie znałem go zbyt dobrze, był w drugiej szesnastce. Gadałem z nim dość krótko podczas przeszukiwania bunkru.
-Muszę ci coś jeszcze powiedzieć- Odezwał się znów Peter. Opowiedział mi jak weszli do bunkra i znaleźli ledwo żywą kobietę, Peterowi udało się ją przytrzymać przy życiu. Ta jedynie krzyknęła DPK i zmarła.
-A jeśli DPK to jakaś organizacja? - Zasugerowałem - Jeśli oni to jest właśnie DPK?
-Oni...W sensie ci wszyscy ludzie, którzy wpakowali w nas ten bajzel tak?
-Albo nasz wróg, lub sojusznik.
Drzwi otworzyły, a w nich stanęła Olivia.
-Dzień dobry chłopcy - Uśmiechnęła się, ale jej to nie wyszło. Ubrana była w biały fartuch, a pod nim czarną sukienkę. Włosy miała upięte w ciasny kok. - Chodźcie, musimy iść na testy.
-Czy one będą bolały? - Spytał się Peter, wciągając swoje buty na nogi.
-To zależy. - Odpowiedziała jedynie i przepuściła nas w drzwiach.
Nie było żadnych strażników. W tym momencie mogliśmy ją obezwładnić, jednak tego nie zrobiliśmy. Szliśmy długim korytarzem, potem skręciliśmy i trafiliśmy przed duże drzwi. Olivia otworzyła nam je i wpuściła nas do środka. Znaleźliśmy się w dużym pomieszczeniu, gdzie była kupa szyb. Podeszliśmy do Justina, który stał tyłem do nas i patrzył się przez szybę. Podszedłem bliżej do szyby i zobaczyłem różne w dole. Znajdowaliśmy się na takim zamkniętym tarasie widokowym, gdzie z góry mogliśmy wszystko obserwować. W jednym "pokoju" zobaczyłem Bonnie, jechała na jakimś gokarcie, omijając przeróżne przeszkody. W kolejnym Ellie strzelała do hologramów. a hologramy do niej. Nie mam pojęcia jak taka chuda laska może utrzymać tak ciężki karabin i jeszcze celnie strzelać. Poprawka, nie celnie, bezbłędnie. W ostatnim pomieszczeniu Alice siedziała na krześle przy stoliku i gadała z jakimś facetem. Ten tylko kiwał lub kręcił głową. Nie słyszałem co mówią bo szyba była dźwiękoszczelna.
-Peter, Noah - Odezwał się Justin po chwili. -Idźcie na pobieranie krwi, przez to całe zamieszanie nie mieliśmy czasu ją pobrać i jej zbadać.
Pobieranie krwi? Okay, nie może być tak źle, jak zamknę oczy i się odwrócę to może nie zemdleje.
-Obiekt 035A - Odezwała się młoda kobieta, która stanęła przed drzwiami, nie tymi którymi weszliśmy. - Proszę na badanie.
-Dlaczego nadal mówicie do nas po numerkach? - Spytał się Peter - Przecież znamy swoje imiona już.
-Taka jest procedura. - Opowiedział Justin
Gdy już miałem przechodzić przez drzwi, Peter zapytał się czy może iść ze mną
-Ty jesteś odpowiedzialna za chłopaków Olive - Uśmiechnął się jej brat.
-Dobra, idź z nim - Westchnęła.
Razem z Peterem, znaleźliśmy się w małym pokoiku z dużym blatem i krzesełkami bez oparć
-Dobrze chłopcy, usiądźcie tutaj i poczekajcie na mnie. - Kobieta gdzieś wyszła i wróciła po chwili. W rękach trzymała dwie strzykawki.
-No to który chce pierwszy?
Już miałem się zgłosić, kiedy Peter mi przerwał
-Stop, Stop. Skąd mamy wiedzieć czy te igły nie były już używane? I gdzie są pani rękawiczki?
Kobieta westchnęła i się uśmiechnęła. Chwilę coś poskrobała w notatniku i wyszła na zaplecze. Na rękach miała już rękawiczki i na naszych oczach otwierała nową igłę i strzykawkę.
-Zadowolony?
-Bardzo - Odparł Peter i już zaczął podwijać rękawy swetra, gdy go złapałem za rękę.
-Mogę pierwszy? Wiesz jak zobaczę swoją krew to zemdleje i będą mogli zająć się tobą. A tak to będzie ciężko.
-W sumie racja - Odparł Czarnowłosy i odwinął rękaw.
Położyłem rękę na stole, gapić się czy nie gapić? Kobieta wbiła mi igłę w zagięcie łokcia i pociągnęła za strzykawkę. Zobaczyłem jak pomału wypełnia się ciemnobrunatną barwą. Na ten widok poczułem w ustach metalowy smak, dławiłem się nim. Nie mogłem nic zrobić. Ogarnęła mnie fala ciemności. Cały się lepiłem.
-Noah - Ktoś mną potrząsnął - Noah obudź się.
Otworzyłem oczy, leżałem na podłodze. Nad moją twarzą klęczał Peter i się mi przyglądał.
-Nic mu nie jest - Odpowiedział po chwili i pomógł mi wstać.
-Znowu zemdlałem?
-Tak, ale na bardzo krótko i wytrzymałeś kilka sekund dłużej niż zazwyczaj. - Powiedziała Olive, która stała w pokoju.
-Poczułem smak metalu i cały się lepiłem.
-Gotowi chłopcy do kolejnych testów? - Zignorowała moje poprzednie - Teraz zbadamy dokładniej wasze fobie i umiejętności.
UWAGA OGŁOSZENIE!!!!
Czy nadal chcecie co rozdział lub dwa zmieniać rozdział narratora. Czy chcecie by narratorem zawsze był Peter lub inna wybrana postać?
Noah nadal jest narratorem jak coś
Zachęcam do głosowania i komentowania.
CZYTASZ
Obiekt 071A
Science FictionWyobraź sobie, że budzisz się w białym pokoju i nie masz żadnych wspomnień. Nie wiesz jak się nazywasz a ni jak wyglądasz