Rozdział 8

1.5K 145 12
                                    

Siedzenie z 7 innymi osobami nie było łatwe,  zwłaszcza że po jakimś czasie skończyły nam się tematy do rozmów. Największym zmartwieniem było teraz, czym była Faza Pierwsza. Nikt nie pamiętał, by robili coś przed pojawieniem się w pokojach. Jedynie urywki wspomnień. Często mało ważne. 

Posiłek, który nam podali był bardziej urozmaicony. Dostaliśmy już owoce i jajka, oraz chleb. Najedliśmy się tak, że omal nie pękliśmy. Później były wypady do sedesu i krzyki: Pospiesz się! Szybciej! Nie którzy odkryli już swoje imiona 077A nazywał się Cody a 092B to była Bonnie. Reszty imion nie znaliśmy, wiedzieliśmy jedynie że albo 032B albo 054B to Ellie. Żadna jednak nie wiedział która. Dodatkowo odkryliśmy że litera na końcu nie jest przypadkowa. Literę A mieli chłopacy, a B dziewczyny. 

W pewnej chwili usłyszeliśmy trzaski. 

-Witam - odezwał się głos przez ukryte głośniki, żeński - Jest to przedostatnia faza, jeśli wytrzymacie tą i następną wszystko się wyjaśni. Mam nadzieję że wybaczycie nam to całe wymazanie pamięci, ale niestety jest to konieczne. 

Usłyszeliśmy trzask i nagle pokój zrobił się czarny. Nie widziałem nawet co się dzieje tuż przed moją twarzą. Nic totalna ciemność. Usłyszałem jak ktoś głęboko oddycha. Jakby się bał. 

-Kto ma takie spazmy? - Spytał się ktoś, chyba Noah

-To chyba 032B - odezwała się któraś dziewczyn. 

Osoba, która była najbliżej zaczęła uspokajać dziewczynę. Pomału jej oddech przestał być taki szybki i w końcu się uregulował. 

Światła ponownie się włączyły, oślepiając nas. Wszyscy schowali głowy w poduszki i nakryli prześcieradłami. Nie mogliśmy wytrzymać tego mocnego światła. Po paru minutach przyzwyczailiśmy się tak że mogliśmy normalnie funkcjonować. Z podłogi znów wyjechał stolik, tym razem było na nim 8 szklanek z wodą. Okropnie chciało mi się pić, więc nie myśląc czy to jakiś podstęp czy też nie. Wypiłem do dna całą szklankę 

-Idiota! - Krzyknął Noah. - Przecież to mogło być zatrute! 

-Ale pić mi się chciało - powiedziałem 

-A nie pomyślałeś o tym że w umywalce jest kupa wody i z pewnością nie jest zatruta? - Odezwała się Bonnie 

-Dobra, zobaczymy co się stanie. - Powiedziałem i usiadłem na materacu. 

Po paru godzinach, gdy nie było ze mną żadnych objaw, reszta też wypiła swoje wody. 

Później położyłem głowę na poduszce i zasnąłem

-...to jest bardzo dziwne - usłyszałem głos. Rozejrzałem się, by zobaczyć gdzie jestem. Znajdowałem się chyba w szpitalu na korytarzu. Siedziałem na krześle, ledwo dotykając nogami ziemi. Głos, który usłyszałem dochodził za drzwi. 

-Ale nie myśli pan że wyzdrowiał? - Odezwał się drugi głos, żeński 

-Jak już mówiłem, jest to tak dziwne że wyzdrowiał. Zazwyczaj Minus nie ma objawów zwrotnych tak jak w przypadku Plusa. Po prostu wyniszcza organizm, tak że umiera. Jeśli Peter nagle wyzdrowiał to jest to dziwne. Gdyby był zarażony Plusem można by to jakoś wytłumaczyć, ale Minusem to raczej nie. 

Plus? Minus? Czy to są jakieś choroby? Tak w ogóle ile ja mam lat? Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Nagle moje ciało poderwało się krzesła i zaczęło gdzieś iść. Przechodząc obok lustra zawieszonego na ścianie. Zauważyłem swoje odbicie. Byłem o wiele młodszy niż teraz. Czarne oczy były jeszcze brązowe ale włosy nadal miały kolor smoły, lecz były dłuższe. Odbicie mignęło mi szybko, tak że nie mogłem mu się przyjrzeć dokładnie. Na oko miałem jakieś 5-6 lat. 

Obudziłem się i pociągnąłem nosem, uderzył mnie ten sam gryzący zapach co wcześniej. Usłyszałem panikę w pokoju i potem wszyscy zamarli. Ja również ponownie straciłem przytomność.


Obiekt 071AOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz