Zawody

530 67 0
                                    

Następnego dnia niestety musiałam iść do szkoły, a po lekcjach pojechałam z Kaylą i Diamentem na zawody.
- Lisa, mogłabyś wyprowadzić Diamenta i zacząć go czyścić ? Ja w tym czasie poszłabym nas zarejestrować.
- ok, nie ma sprawy.
Kayla poszła po numerek a w tym czasie ja walczyłam z rampą przyczepy.
- pomóc ci ? - zapytał jakiś chłopak.
- dzięki. Możesz otworzyć zasuwę z drugiej strony.
Opuściliśmy rampę i wyprowadziłam Diamenta na zewnątrz.
- piękny koń. - powiedział, kiedy przywiązałam Diamenta do słupka w stajni.
- dzięki, ale to mojej siostry.
- na pewno świetnie im pójdzie.
- też bierzesz udział ? - spytałam czyszcząc konia.
- nie, ja jestem właścicielem tego gniadego konia. - wskazał wałacha rasy angielskiej, który wyglądał mi bardzo znajomo.
- jak ma na imię ?
- Rubin.
- nie wierzę ! Ten koń jest z hodowli koni angielskich moich rodziców. - zaśmiałam się.
- na prawdę ?
- tak. Sama dałam mu imię sześć lat temu.
- to się zgadza. On ma sześć lat.
- zapomniałam się przedstawić. Jestem Lisa Johns.
- serio ? Kayla Johns to twoja siostra ?
- no tak. A co ?
- ona świetnie jeździ i wygrywa prawie wszystkie zawody ujeżdżeniowe.
- no to poznaj Diamenta.
- mogę ci pomóc go czesać ?
- pewnie.
Przez chwilę czyściliśmy konia w milczeniu.
- dlaczego ty nie będziesz jechał na zawodach na Rubinie ?
- miałem wypadek i nie będę mógł jeździć jeszcze przez tydzień.
- przykro mi.
Skończyliśmy czyścić i wzięłam się za siodłanie. Najpierw położyłam na grzbiecie Diamenta biały czaprak ze złotym imieniem konia, potem podkładkę i czarne siodło ujeżdżeniowe. Przypiełam czaprak do siodła i zapięłam popręg. Następnie założyłam białe nauszniki, czarne ogłowie z wędzidłem podwójnie łamanym i białe owijki. Diament wyglądał przepięknie. Był świetnie przygotowany do konkursu.
- Lisa ! - krzyknęła moja siostra idąc w naszą stronę. Było widać, że coś ją zdenerwowało. - schowaj rzeczy Diamenta, a ja go rozsiodłam. Wracamy do domu.
- dlaczego ? - zapytałam zdezorientowana.
- ludzie w komisji uważają, że wcześniej się nie zapisywałam i nie pozwolili mi startować.
- aha.
Wzięłam skrzynkę z rzeczami do czyszczenia Diamenta i schowałam ją do samochodu.
- twoja siostra się zapisywała ? - zapytał mój znajomy.
- tak. Inaczej by się tak nie wkurzyła.
- a ty jeździsz na zawody ?
- planuję, ale nie wiem jak się do tego zabrać.
- w stajni, gdzie trzymam swojego konia niedługo organizują konkurs skoków. Skaczesz ?
- tak. Mam świetnego konia do skoków.
- jeśli chcesz, mogę cię zapisać.
- jeszcze się zastanowię.
- jak się zdecydujesz, tu masz mojego maila. - napisał coś na małej karteczce i mi dał.
- dzięki. Jeszcze się odezwę.
- wsiadaj, jedziemy ! - krzyknęła do mnie Kayla, która już siedziała w samochodzie.
- to ja idę. Cześć. - chłopak pożegnał się.
- czekaj ! - zatrzymałam go jeszcze. - jak się nazywasz ?
- Maks. - powiedział, po czym odwrócił się i pobiegł do swojego konia, a ja weszłam do samochodu i Kayla ruszyła do domu.
- kto to był ? - zaczęła rozmowę moja siostra.
- nie ważne. A co ?
- no powiedz.
- znajomy... Pomógł mi opuścić rampę przyczepy i trochę sobie rozmawialiśmy
- aha. A o czym, jeśli mogę spytać ?
- w sumie to sama nie wiem. A co ty taka ciekawska ?
- bo go znam.
- tak wiem. Właściciel jednego z naszych anglików.
- tak i jego wujek ma stadninę po drugiej stronie miasta. - uśmiechnęła się Kayla. - i biorę udział w zawodach, które tam organizują.
- serio ?
- tak. Mają ujeżdżenie o piętnastej i skoki o osiemnastej.
- Maks pytał, czy chcę się zapisać.
- i co ?
- jeszcze się zastanowię. Nie wiem, czy Karmel jest gotowy.
- no chodź. Pojedziemy tam razem. Mam numer do tej stadniny.
- kiedy są te zawody ?
- 21 grudnia.
- sobota, fajnie
Dojechaliśmy do domu i pomogłam Kayli wyprowadzić Diamenta i zanieść jego rzeczy do siodlarni. Potem spakowałam się na środę do szkoły i zajęłam się jeszcze Karmelem.

KarmelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz