Wielki dzień

581 63 2
                                    

Przez całą noc nie mogłam spać i ciągle przewracałam się z boku na bok. Śniło mi się, że Karmel bał się przeszkód, a cała publiczność i sędziowie na zawodach śmiali się ze mnie. Wstałam o piątej i usiadłam przy komputerze, po czym włączyłam maila. Maks wysłał mi rozkład przeszkód na zawody. Zapamiętałam go i wydrukowałam na wszelki wypadek. Wzięłam prysznic i próbowałam jeszcze zasnąć. Nie udało mi się, więc zeszłam na dół, zrobiłam śniadanie i włączyłam telewizor. Okazało się, że o tak wczesnej godzinie lecą same nudy, ale co innego robić. Potem wstała Kayla i robiłyśmy sobie na wzajem fryzury. Jednak dwie głowy to było dla nas za mało i w końcu wszystkie nasze konie miały zaplecione grzywy i ogony. Wyglądało to tak uroczo, że zrobiłyśmy sobie z nimi zdjęcia. Trochę się odstresowałam dzięki temu, jednak dalej bałam się porażki. Po obiedzie przygotowałyśmy Diamenta i Karmela do drogi. Po wprowadzeniu ich do przyczepy ja, moja siostra, brat i rodzice pojechaliśmy do "Summer Stables", gdzie miały się odbyć zawody.
Na miejscu wyprowadziłam swojego wierzchowca i zaprowadziłam go do stajni. Po drodze spotkałam Maksa, który wskazał mi boks do którego miałam wprowadzić konia. Boks był czysty i wyścielony. Zostawiłam tam Karmela i poszłam pomóc Kayli, która miała za godzinę wjechać na rozprężalnię. Ona poszła się zarejestrować, a ja w tym czasie zdjęłam Diamentowi derkę, bandaże i zaczęłam go czyścić. Kiedy był już osiodłany, moja siostra zaprowadziła go na wielką halę. Był to ogromny budynek, na którym mieściły się dwie duże ujeżdżalnie i miejsce dla widowni i sędziów. Na jednej ze ścian wisiała tablica, na której widniały imiona i nazwiska uczestników ujeżdżenia i ich koni. Było tam piętnastu uczestników. Pomieszczenie było przestrzenne, a na widowni zaczynali zbierać się ludzie. Nagle ogarnęła mnie panika, aż konie wjechały na większy czworobok, a spiker ogłosił rozpoczęcie konkursu i przedstawił zawodników. Kayla jechała ósma, więc poszłam się jeszcze rozejrzeć. Wokół mniejszej ujeżdżalni ułożone były kwiaty i litery ujeżdżeniowe na pięknych, białych kamieniach. Byłam oczarowana tym miejscem. Maks to wielki szczęściarz, że to stadnina jego wujka. Na rozprężalnię wjechał Rubin. Wyglądał pięknie ale nie dosiadał go Maks, tylko jakaś dziewczyna, która była mniej więcej w moim wieku. Weszłam na trybuny, ale nie znalazłam tam miejsca, więc poszłam do stajni. Przy wejściu spotkałam Maksa.
- Karmel gotowy ?
- chyba tak. - powiedziałam nieco zduszonym głosem. - trochę się denerwuję
- tylko trochę ? - zapytał ironicznym głosem. - spójrz na swoje ręce i nogi
- no dobra. Bardzo się denerwuję - ledwo stałam na nogach, a ręce mi drgały.
- nie martw się. Nawet jeśli przegrasz, to i tak się starałaś - pocieszył mnie.
- dzięki za pocieszenie. Idę do Karmela. Idziesz ze mną ?
- pewnie
Koń wystawił głowę nad drzwiami i zarżał radośnie na powitanie. Podeszłam do niego i dałam mu marchewkę.
- nigdy nie spotkałam cię w mojej szkole. Gdzie się uczysz ?
- 10 minut z tąd w stronę centrum  miasta jest nieco mniejsza szkoła publiczna.
- aha
- To ja już muszę lecieć. Pomagam przy zawodach.
- ok, to cześć.
Żałowałam, że nie zaprosiłam tu Jaspera, ani przyjaciółek. Miałam nadzieję, że będę gadać z Maksem, chociaż mogłam się domyśleć że będzie zajęty. Pobiegłam na halę do wejścia dla uczestników. Początkowo nie chcieli mnie wpuścić ale Kayla potwierdziła, że mnie zna. Usiadłam przed trybunami naprzeciwko maneżu i oglądałam. Minęły cztery pokazy i zaczęła się przerwa. Nie widziałam trzech poprzednich, ale najbardziej podobał mi się występ izabelowatego konia rasy SP ( szlachetna półkrew ) o imieniu Pegasus. Miał piękny, dumny kłus i galopował z wysoko uniesioną głową, co bardzo mi się podobało. Podczas jego pokazu w tle leciała piosenka Rihanny "Diamonds", która świetnie pasowała do tego przejazdu. Po reklamach był przejazd mojej siostry. Ona jechała do "Superheroes" od The Script. Ten konkurs miał wysoki poziom, ale i tak świetnie jej poszło. Po jej przejeździe przygotowałam swojego konia, ubrałam się w strój na zawody i się zapisałam. Na konkursie skoków też było piętnaście koni, a stajnia gościnna mieściła 30 boksów. Mieli jeszcze stajnię z końmi stałymi, których pewnie też było jakoś tyle. Kilka minut przed osiemnastą Maks przytrzymał mi konia kiedy wsiadałam i podciągałam popręg. Potem ustawiłam się przed mniejszym czworobokiem, na którym tym razem była rozprężalnia. Na większym ustawili parkur, który powtarzałam sobie przez cały czas w głowie. Spiker wypowiedział moje nazwisko, a ja w tym czasie wjechałam na rozprężalnię. Obok ścieżki przy literce "E" była ustawiona stacjonata o wysokości 45cm. Stępowałam z nim kilka kółek, potem kłusowałam i galopowałam w obie strony. Karmel świetnie sobie radził. Na koniec skoczyłam z nim tą stacjonatę i stępowałam. Miałam jechać ostatnia. Kiedy skończyłam rozgrzewkę, pięć koni zakończyło już przejazdy. Czas jednego konia lipicańskiego był nie do pokonania, miał jednak dwie zrzutki. Kiedy przyszła moja kolej, zrobiłam koło kłusa wokół parkuru i zagalopowałam przed zielono-białą stacjonatą, mierzącą 50cm. Następny był krzyżak 30cm, potem trzy 70-centymetrowe stacjonaty, okser 90cm, dwie stacjonaty 60cm ( na jednej miałam zrzutkę ), dwa oksery 70cm ( gdzie też miałam jedną zrzutkę ), stacjonata 40cm, a na końcu szereg 50 i 60cm. Po zakończeniu przejazdu wróciłam na rozprężalnię, a z parkuru ludzie zaczęli zbierać przeszkody. Maks podbiegł do mnie z rzeczami Karmela i pomógł mi założyć derkę. Cieszyłam się, że był tam ze mną. Najpierw była dekoracja ( tzn. rozdawanie nagród, ogłoszenie zwycięzcy ) kategorii ujeżdżeniowej. Kayla zajęła czwarte miejsce. Potem był końcowy galop i dekoracja kategorii skokowej. Po koleji spiker wyczytywał zawodników od ostatnich miejsc.
- ...miejsce piąte zajęła Rozaline Brown na Lotosie. Miejsce czwarte zajęła Bella Fox na Pacyfiku. Trzecie miejsce zajął Jasper Polaris na Cytrynie. Drugie miejsce zajęła Lisa Johns na Karmelu... - w tym momencie myślałam, że zwariuję. Podałam uwiąz Maxowi i poszłam na podium. Założyli mi medal, a Karmelowi przypięli rozetę. Na koniec był galop, rozsiodłałam swojego konia i wprowadziłam go do przyczepy obok Diamenta. Rodzice z bratem już pojechali, a Kayla gdzieś poszła.
- gratuluję - powiedział Maks
- dzięki, ale przecież nie wygrałam
- i tak zajęłaś wysokie miejsce.
- gdyby nie ta zrzutka napewno bym wygrała
- nie szkodzi.
Nagle nastała chwila ciszy, a ja zobaczyłam u niego taki dziwny błysk w oczach. To był ten sam błysk, który widziałam u Jaspera. Trochę się bałam, że zrobi coś, przez co mój związek będzie zagrożony.
Miałam rację. Chłopak pochylił się do pocałunku. Nie wiedziałam co robić. Spanikowałam. Nagle krzyknęłam:
- Stop !
Maks się odsunął i spojrzał na mnie.
- mam chłopaka - powiedziałam już nieco ciszej, bo wszyscy się na nas patrzeli.
- Ahaaaa.. - powiedział stłumionym głosem. - przepraszam, nie wiedziałem.
Przez chwilę żadne z nas nic nie mówiło i pojawiło się jakieś dziwne napięcie.
- to ja może pójdę już sobie. No wiesz.. Muszę pomóc w sprzątaniu.
- czekaj - powiedziałam ale było już za późno. Odszedł. No cóż, tak najwyraźniej było lepiej. Kayla przyszła w samą porę i pojechałyśmy do domu.

KarmelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz