3- uwolnienie...

1.4K 89 1
                                    

Użyłam magi, by przypominać strażnika. Szłam dość szybko, by dojść w ciągu kilku minut i dość wolno, by nic nie podejrzewali. Weszłam do Asgardzkiego więzienia. Dużo przestępców tam było, ale nie mogłam znaleźć tego kogo szukałam. W końcu jednak odnalazłam brata Thora. Rozejrzałam się dookoła i znów zmieniłam się w siebie. 

- Kim jesteś?- spytałam

- Ja?- spytał- Ja jestem Loki, a.. ty?

- Im później się dowiesz, tym lepiej.- odpowiedziałam

Znów się rozejrzałam, nikogo nie było. Zaczęłam walić w szybę jak w worek treningowy.

- To nic nie da.- powiedział siedząc na podłodze

W tym samym czasie, jedną pięścią prawie rozbiłam szybę, lekko pękła. Spojrzał z niedowierzaniem wstając z podłogi. Reszta ciosów rozbiła "szkło" i Loki był wolny.

- Nareszcie wolność.- powiedział wychodząc z pomieszczenia

Znów w tym samym czasie zmieniłam go w węża i schowałam do kieszeni. Wypowiadając "zaklęcie" znalazłam się w dzikim lesie. Wyjęłam go z kieszeni. 

- Muszę przyznać, że jako wąż wyglądasz lepiej.- powiedziałam z uśmiechem

Syknął agresywnie.

- Spokojnie, nie bój się.- powiedziałam

Ugryzł mnie w palec. Mały, chudy strumyk krwi poleciał po moich palcach.

- Ha!- zaśmiałam się- Nie jesteś jadowity, nic mi nie zrobisz.

Syknął i zaczął uciekać. Złapałam go za ogon i podniosłam do góry.

- Pasuje ci zielony kolor.- powiedziałam

Położyłam na kamieniu i zmieniłam w człowieka. Próbował coś zrobić, jakby zaczarować. Zaśmiałam się. Spojrzał na mnie dziwnie i znów próbował.

- Zabrałam ci moc.- powiedziałam- Nie jestem taka głupia.

- Czego chcesz?- spytał

- Powiedz mi co wiesz o Deargwen.- powiedziałam

- Deargwen?- spytał- Nie znam.

Przyłożyłam mu nóż do gardła.

- Na pewno?- spytałam

Przytaknął.

- Więc nie będziesz mi potrzebny.- powiedziałam przysuwając nóż do szyi

- Nie zaraz!- krzyknął- Przypomniałam sobie. 

- Więc mów.

- Mogłabyś najpierw zdjąć tę scyzoryk z mojej szyi?- spytał

Spojrzałam w jego zielone oczy i zdjęłam nóż z jego krtani.

- Teraz mów.- odpowiedziałam

- Deargwen żył bardzo dawno temu.- powiedział

- Dziesięć wieków temu.- dodałam

Przytaknął.

- I co?

- Swoją moc i nieśmiertelność zyskał dzięki różnym wyprawą na smoki. Ich serca mają ukryte zdolności magiczne.- zaczął

- A skradzione Mutageny?- spytałam- Ty musisz coś o nich wiedzieć.

- Gdy mutagen wstrzyknie się człowiekowi on albo umrze, albo przeżyje.- powiedział- Wstrzyknięty tej samej rasie mutuje ją i robi z nich potwory. Smoki miały kilka razy wstrzykniętą zmutowaną krew jaszczurki, oczywiście najpierw smoki były normalnymi jaszczurkami i przez ich krew były takie... 

- ...Inne.- dokończyłam za niego

- Po co komuś kilka mutagenów?- spytałam

- Nie wiem.- odpowiedział- Może ktoś chce być zmutowanym mutantem. Skąd mam to wiedzieć?!

- Nie krzycz.- powiedziałam spokojnie- Bardziej wolę cię jako węża, mniej gadasz.

- Przecież sama...!- znów krzyknął

- Cii... Bo znów zmienię cię w zielonego węża.- powiedziałam

Zamilkł.

- Powiedz mi jeszcze, po co komuś kto żyje tyle lat mutageny, które mogą go zabić?- spytałam

- Testy.- powiedział- Chce przetestować czy się tak da i stworzyć armię.

Spojrzałam na niego, a potem na znikające słońce.

- To wszystko, tyle.- powiedziałam

- Czekaj!- krzyknął, gdy przygotowywałam się do zaklęcia- Słyszałem, że jednej osobie udało się przeżyć z mutagenem tygrysa.

- I...?

- Czy to prawda?

Znów spojrzałam na słońce, które już prawie zaszło, a potem na niego.

- Tak, żyje.- odpowiedziałam- A czemu to cię tak ciekawi?

- Deargwen się o tym dowiedział i też będzie chciał być tygrysem.- powiedział- Pewnie zabije tą osobę.

- Nie da rady.- powiedziałam przekonana

- A ty skąd to wiesz?- spytał wstając

- Mutagen tygrysa ma w żyłach osoba stojąca przed tobą, i która za chwilę zmieni cię w węża.- powiedziałam

Nim coś powiedział zmieniłam go w węża i umieściłam w klatce, z której nie ma ucieczki. Ułożyłam sobie z liści posłanie. Już się miałam płożyć, gdy zobaczyłam, że Loki w postaci węża się częsie. Zerwałam parę liści z drzewa, wyjęłam Lokiego, włożyłam liście, a potem jego i poszłam na odpoczynek.


Ja - Biały TygrysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz