Zastanawialiście się kiedyś jak to jest umrzeć? Ja umarłam prawie trzy razy. Najpierw ból, a potem spokój, szczęście, ulga... Chciałabym kiedyś umrzeć do końca, żeby nikt nie zdążył mnie uratować. Tylko, że nie mogę się zabić. Obiecałam. Poza ty nie chcę żeby Dawid mieszkał w domu taty. Nie po tym co mi robił. Nie po tym jak często bił mnie do krwi. Chciałabym umrzeć... Ale jeszcze nie teraz. Najpierw zrobię to co muszę. Odbiorę dom ojca.
*perspektywa Melisy*
Graliśmy długo w różne gry. Eskacz nagrał jakiś filmik i każdy z chłopaków nagrywał snapy. Między mną a Filipem atmosfera była dosyć napięta. Chyba nawet chłopcy wyczuli, że coś jest nie tak.
- Lisa pójdziesz z Filipem na zakupy? Przydałoby się coś do jedzenia. - zapytał mnie Jaś.
- Muszę?
- Proszę Mel. - pomagał mu przekonać mnie Floruś.
- A nie możesz ty iść ze mną? - zapytałam Floriana.
- My musimy przygotować z Jaśkiem lajwa, a Thor i Kiślu wybierają gry. Poza tym chyba nie chcesz, żeby z zakupów nic nie zostało jak byśmy wysłali Rafała? - wiedziałam o co naprawdę chodzi mojemu "bratu".
- Zapłacisz za to Floruś. - mruknęłam do niego tak, że nikt oprócz Jasia i Florka tego nie usłyszał.
- Wiem.
- No dobra. Pójdę.
- Filip rusz się! - krzyknął na chłopaka Jaś.
- Idę. - odburknął Smaveg.
Ubrałam buty, zabrałam torebkę i wyszłam z mieszkania, a następnie z bloku, a za mną Filip. Szliśmy w milczeniu. Nie miałam ochoty na rozmowę. Mimo, że chłopak stał mi się naprawdę bliski to ciężko mi było zapomnieć o tym co wydarzyło się w moim domu. Jeszcze gorzej się z tym czułam po tym jak pozwoliłam mu się do mnie zbliżyć (bez skojarzeń proszę xD).
- Znowu to zrobiłaś? - usłyszałam cichy, niepewny głos.
- Nie twój pieprzony interes. - odpowiedziałam.
- Właśnie, że mój. - Złapał mnie za prawy nadgarstek czym zmusił do zatrzymania się. - Powiedz, to przeze mnie? - widziałam w jego oczach współczucie. Nie potrzebuję współczucia. Oprócz litości jest to najgorsze co może być.
- A nawet jeśli to co? To nie ma znaczenia.
- Ma. Powiedz, proszę. - wypuściłam głośno powietrze z płuc.
- Między innymi. - powiedziałam spokojnie.
- Proszę nie rób sobie tego przez takiego dupka jak ja.
- Och uwierz. To nie tylko przez ciebie.
- To przez kogo? Powiedz a zabiję gnoja. - Widziałam w jego oczach, że się martwi.
- Nie możesz nic zrobić. Nie masz takiego pieprzonego prawa. Żyje z tym już długo. Dam sobie radę.
- A co jeśli nie?
- To przyjdź na mój pogrzeb. Chcę mieć wieniec z róż na grobie.
- To nie jest śmieszne. Serio mówię.
- Ja również. - powiedziałam z powagą. - Nie mieszaj się w moje życie. Nie powinieneś.
- Wybacz mi chociaż. Niech wszystko będzie jak wcześniej.
- Ja... wybaczam. W zasadzie już dawno wybaczyłam. Swoją drogą to ja za ostro zareagowałam. Nie powinnam była.
- Nie. To w stu (haha w Stuu) procentach moja wina.
- Nieważne czyja. Między nami okej?
- Okej.
*****************************************************
460 słów
No i doszliśmy do tradycyjnego zapraszania, więc zapraszam na:
1. aska: ask.fm/lunazwattpada
2.Twitter'a: lunashadow_
3. Tumblr'a: eskimosekluna~ Luna
CZYTASZ
(Nie)szczęśliwa |FF Smav|
RandomMożemy mieć wszystko. Pieniądze, sławę, przyjaciół, ale co nam z tego jeśli nie jesteśmy szczęśliwi? Tak właśnie jest ze mną. Mam bogatych rodziców, popularny kanał na YouTube i pseudo przyjaciół. Wiecie czego mi brakuje? Brakuje mi prawdziwych bezi...