"Ilość pożegnań niestety nie zabezpiecza nas przed mniejszym bólem przy następnym."
*perspektywa Melisy*
Staliśmy we trójkę na peronie. Od kilku, może kilkunastu minut przytulałam Filipa. Wiedziałam, że możliwe jest, że nie spotkamy się aż do rozpoczęcia roku szkolnego we wrześniu.
Przywiązałam się do chłopaka. Tęskniłam za jego dotykiem od dni kiedy wyrzuciłam go z domu. Brakowało mi go choć nie chciałam się do tego przyznać, udawałam silną. W głębi serca jednak potrzebowałam jego ciepła. Czy to już jest miłość? Nie wiem. Nie chcę się zakochać. Nie w nim. Nie chodzi o to, że jest jakiś gorszy czy coś, bo przecież jest idealny. Tu chodzi o to, że nie chcę go ranić. Boję się. Boję się miłości.
Z pewnością wyglądaliśmy teraz jak jakaś para z taniego filmu romantycznego. Ludzie przechodzili obok nas mrucząc pod nosem to, że ślicznie razem wyglądamy, a to, że życzą nam szczęścia razem. Nie zwracaliśmy na nich uwagi. Cieszyliśmy się swoją obecnością. Nic nie mówiliśmy. Słowa były zbędne. Najważniejszy był dla mnie jego dotyk. Jego zapach, który mnie uspokajał. A czym pachniał? Drogimi perfumami i... sobą. Mieszanka idealna.
- Lisa, pociąg Filipa już jest. - usłyszałam za sobą głos Jaśka.
- Będę tęsknić Fifi. - powiedziałam do chłopaka.
- Nie martw się. Przyjadę nieługo.
- Trzymam cię za słowo. - pocałowałam go w policzek. - Zadzwoń jak dojedziesz.
- Jasne.
Uśmiechnął się i odszedł. Znikł wśród tłumu. Jaś objął mnie. Oparłam głowę o jego ramię. Patrzyliśmy razem w stronę odjeżdżającego pociągu.
- Kochasz go. - usłyszałam cichy szept. Brzmiało to bardziej jak stwierdzenie niż pytanie.
- Nie wiem, ale... chyba tak. - odpowiedziałam. Jaś był dla mnie pawie jak Florian. Był jak starszy brat, któremu możesz powiedzieć wszystko, a on wysłucha i poradzi.
- Kochasz go. Widzę to. - powiedział chłopak.
Nic nie odpowiedziałam. Patrzyłam w stronę gdzie odjechał pociąg Filipa, mimo, że ten już dawno znikł za horyzontem.
- Wracajmy już. - powiedziałam do chłopaka. On tylko kiwną głową i ruszyliśmy przed siebie. Jaś zadzwonił po taksówkę, która zjawiła się po kilku minutach.
Pojechaliśmy do mieszkania Janka, bo nie chciał żebym została sama. To było miłe, że się o mnie martwi. Wiedziałam, że kiedy nie ma Eskacza, to zawszę mogę liczyć na pacanka.
Weszliśmy do jego mieszkania. Ściągnęłam buty i usiadłam na kanapie w salonie.
- To o co chciałeś mnie zapytać? - odezwałam się chcąc zmienić nastrój na trochę weselszy.
- Czy nie chciałabyś jechać z nami do Włoch na obóz? Organizujemy obóz z TEREFERE, a mamy wolne miejsce, bo Eskacz nie jedzie.
- Żartujesz?! No jasne, że chcę! - objęłam chłopaka mocno.
- Wiedziałem, że nie odmówisz. - chłopak uśmiechnął się triumfalnie.
- Ale czemu nie zapytałeś rano?
- Bo nie chciałem, żeby Filip wiedział. To ma być dla niego niespodzianka. - uśmiechnął się. - Chcesz Sprite'a ? (ludzie... MUSIAŁAM!)
- No raczej, że chcę żółwiku.
*******************************
437 słów.
W ciągu 2h dobiliście 6 komentarzy i 10 gwiazdek, a więc obiecany rozdzialik macie od razu.
Zasady nadal akie same 5 komentarzy od różnych osób i 10 gwiazdek i od razu wbija next.
A ja spierdzielam znowu aski czytać xDDD czasami tylu rzeczy się można dowiedzieć o ludziach xDDDDD
~ Luna
CZYTASZ
(Nie)szczęśliwa |FF Smav|
De TodoMożemy mieć wszystko. Pieniądze, sławę, przyjaciół, ale co nam z tego jeśli nie jesteśmy szczęśliwi? Tak właśnie jest ze mną. Mam bogatych rodziców, popularny kanał na YouTube i pseudo przyjaciół. Wiecie czego mi brakuje? Brakuje mi prawdziwych bezi...