[18]

862 65 36
                                    

Wiecie co? Zmiany nie zawsze są złe. Czasami są nawet potrzebne. Tak właśnie jest w moim życiu. Potrzebuję zmian, ale nie mogę na razie nic zrobić, by je wprowadzić. To smutne, prawda? Pragnąć czegoś, a jednocześnie wiedzieć, że nie może się tego mieć. Ja w zasadzie nie pragnę wiele. Chce po prostu wolności. Potrzebuję jej. W domu czuję się jak w klatce. Złotej klatce. Swoją drogą znacie może bajkę o ptaszkach w klatce*? Ten kto nie zasmakował wolności nie pragnie jej. Ja ją poczułam. Kiedy ojciec żył byłam wolna. Mogłam żyć normalnie. Teraz nie potrafię...

*perspektywa Melisy*

Kupiliśmy coś do jedzenia na wieczór i jutro oraz masę słodyczy. Filip twierdzi, że pewnie i tak Kiślu wszystko zje, ale przypilnuję go by zaczął chodzić na siłkę albo basen. 

No właśnie, co do mnie i Filipa... Między nami jest okej, ale nie jestem pewna czy mam mu ufać w pełni. Na razie zostanę ostrożna. Tak chyba będzie najbezpieczniej. 

Byłam tak zamyślona że potknęłam się i pewnie bym upadła gdyby nie Filip. Chłopak w ostatniej chwili złapał mnie w tali i podtrzymał. 

W tej chwili nasze twarze dzieliły centymetry i cały czas zbliżały się do siebie. Niebezpiecznie się zbliżały. Coś ciągnęło mnie do chłopaka, a jednocześnie czułam, że nie powinnam tego robić. Zwyciężył rozsądek i szybko wyswobodziłam się z objęć chłopaka i odsunęłam się od niego.

- Ymm.. dzięki Fifi. - powiedziałam do chłopaka jak gdyby nigdy nic. Zobaczyłam, że jest lekko zakłopotany i.. czy on się rumieni? Hah. Słodko to wygląda. Ogarnij się Melisa!

- Nie ma za co Lisa. - przejechał nerwowo ręką po włosach. - Chodźmy do chłopaków. - dodał szybko.

- Jasne. Daj mi jedną siatkę.

- Nie. Nie możesz się przemęczać.

- Człowieku, nie jestem w ciąży. Daj mi jedną siatkę.

- Jesteś strasznie uparta.

- Ty też. Fifi, proszę. - popatrzyłam na chłopaka słodkimi oczkami.

- Nie. Koniec i kropka.

- Osioł. Nie będę się z tobą kłócić.

- Jak mnie nazwałaś?

- Osioł. Uparty osioł.

- O nie! Ta zniewaga krwi wymaga! 

- O nie! Gwałciciel! - pobiegłam szybko do mieszkania Floriana. Na szczęście to ja wzięłam klucze a Filip trzymał siatki z zakupami. 

Wbiegłam jak wystrzelona z procy do mieszkania i rzuciłam się na mojego kuzyna. 

- Floruś, ratuj mnie przed tym pedofilem! - krzyknęłam do Eskacza.

- Ej ja nic nie zrobiłem! - krzyknął Jaś.

- Nie mówię o tobie żółwiku, chodzi o Filipa.

- Wszystko już między wami okay? - zapytał Florek.

- Nie. On chce mnie zgwałcić! - W tym momencie do mieszkania wparował Smaveg.

- To ty zaczęłaś! Nazwałaś mnie osłem! - Florek zaczął się śmiać.

- Widzę, że wszystko jest w normie. - powiedział.

- Floruśśśś... ratuj mnie!

- Smav daj jej spokój...

- Nie!

- T.A.K. - Zaakcentowałam każdą literę.

- Ehh... no dobra. Ostatni raz. 

- Dzięki Floruś! - przytuliłam kuzyna.

- Nie ma za co księżniczko. - uśmiechnął się Florian. 

- To co gramy? - zapytał Thor.

- Jasne. - odpowiedzieliśmy wszyscy chórem. 

Tak właśnie minęła nam reszta dnia. Na kłóceniu się, graniu w gry i nagrywaniu challenge'y na nasze kanały. Było świetnie. Pierwszy raz tak dobrze się bawiłam, ale w końcu "having fun is not a crime"!

******************************************************

483 słowa. 

*Ignacy Krasicki - Ptaszki w klatce:
"Czegóż płaczesz? - staremu mówił czyżyk młody -
Masz teraz lepsze w klatce niż w polu wygody".
"Tyś w niej zrodzon - rzekł stary - przeto ci wybaczę;
Jam był wolny, dziś w klatce - i dlatego płaczę".

Ogólnie w bajce chodzi o to, że jeśli ktoś urodził się w niewoli to nie widzi w niej nic złego, ale jeśli ktoś zasmakował wolności nie chce być zniewolony. Bajka tak naprawdę nawiązuje do sytuacji Polski podczas zaborów, ale cii... morał jest zawsze taki sam ;) Tia, przerabiałam to w 2 gim xD Jak ktoś chce opracowanie niech pisze xD (miałam 4 z polaka xD)

Zapraszam jak zwykle na social media:
1. ask.fm: @lunazwattpada
2. Tumblr: eskimosekluna
3. Twitter: @lunashadow_


(Nie)szczęśliwa |FF Smav|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz