➳Epizod piąty

1.3K 74 7
                                    

Stoję, pocierając ramiona. Mnóstwo dzieciaków krząta się po podwórku szkoły w 12 Dystrykcie. Wszyscy są ubrani schludnie, co nie jest częstym widokiem, nie licząc jeszcze oczywiście dożynek. Ale na szczęście jestem jeszcze za młody, by mogli mnie wylosować. To jednak może się stać za siedem lat, gdy będę miał dwanaście lat.

-Widzisz tę dziewczynkę?- pyta tata, którego spodnie wciąż pokrywa cienka warstwa mąki. Wskazuje palcem na ciemnowłosą. Kiwam głową i sekundę później słyszę dalsze wyjaśnienia.

-Podkochiwałem się w jej matce za młodu- zaczyna. -Ale uciekła z górnikiem.

Marszczę czoło, patrząc raz na ojca, raz na kobietę z którą jest dziewczyna. Nie potrafię zrozumieć dlaczego dokonała takiego wyboru. Mogła mieć piekarza, a zechciała górnika.

-Dlaczego wybrała go, skoro mogła mieć ciebie?- pytam, kopiąc kamień pod nogami. Mężczyzna odpowiada bez chwili namysłu. -Ponieważ gdy on śpiewał, ptaki milkły.

W całej klasie rozbrzmiewa czysty głos dziewczynki, która stojąc na krześle, śpiewa piosenkę o dolinie. Kiedy nauczycielka zapytała "kto zna piosenkę o dolinie", jej ręka wystrzeliła w górę. Jest ubrana w kraciastą sukienkę, a włosy zaplecione ma w dwa, grube warkocze, które sięgają jej do pasa. Przysłuchuję się uważnie. Okna są otwarte, ponieważ w sali lekcyjnej jest duszno. Moją uwagę przykuwa mały, czarny ptaszek, siedzący na gałęzi. Jest cicho. Kosogłos z szacunkiem milczy. Gdy Katniss, bo tak przedstawiła się wszystkim, kończy, ptak przez moment siedzi cicho, ale po chwili podkrada melodię i ptasimi głosami powtarzają piosenkę. Widzę roześmianą twarz dziewczynki i jej szare oczy, które śmieją się razem z ustami. Z miejsca się zakochuje. Wiem o czym mówił tata. Siada na miejscu, dwie ławki przede mną i odgarnia do tyłu warkocze. Przypatruję się jej i przez całą lekcje myślę o tym, że jest słodka.

*

Wpatruję się się w nią już od kilku dobrych lat, jednak ona przez ten cały czas nie zwróciła na mnie najmniejszej uwagi. Widuję ją szczególnie w szkole, gdzie przesiaduje zupełnie sama. Od czasu do czasu jest z nią inna dziewczyna, ale obydwie nie wydają się szczególnie rozmowne. Mogę ją spotkać również w mojej rodzinnej piekarni, gdzie przychodzi ze swoim ojcem, żeby wymienić dziczyznę na chleb lub kilka bułek. Mój tata gustuje najbardziej w wiewiórkach.

Słyszę cichy dźwięk dzwonka, przyczepionego na samej górze drzwi do budynku. Dzięki niemu wiemy, że mamy klienta. Wejście jest skierowane na samo miasto. W witrynach ułożone są starannie udekorowane torty i ciasteczka. Drzwi do naszego małego domku jest na górze budynku.

Mężczyzna trzyma za rękę dziesięcioletnią dziewczynkę o oliwkowej skórze, ciemnych włosach i szarych oczach. Razem śpiewają piosenkę o słońcu i deszczu, o ogniu i wodzie oraz o lecie i zimie. To wesoła piosenka. Śmieją się w głos, wyraźnie szczęśliwi swoim towarzystwem. Zastanawiam się nad tym jak to jest mieć tak dobry kontakt ze swoją rodziną. Ukrywam się za blatem, koło ogromnych pięćdziesięciokilogramowych worków z mąką, jak zawsze z resztą, gdy przychodzą zrobić wymianę. Mój tata nosi takie ciężary z łatwością. Jedną ręką przestawia je z jednego miejsca na drugie. Sam chciałbym kiedyś być tak silny. Ciekawe czy to zaimponowałoby Katniss?

Są tu z dziczyzną tylko wówczas, gdy nie ma w domu mojej mamy. Ona nie lubi ani Katniss ani jej ojca. A wymiany uważa za bezsensowne i niebezpieczne. Ale co w tym takiego złego? My pieczemy, a oni udają się na wyprawy do lasu, by polować. To tylko sposób na powiązanie końca z końcem. Chyba nikt nie będzie ich karał za to, że próbują przeżyć.

Dziewczynka chowa się za nogą ojca, kurczowo trzymając się jego myśliwskiej kurtki. Dostrzegam tylko kawałek jej buta i warkocz zwisający z głowy, więc przechylam się nieco do przodu. Dyskretnie przyglądam się jej twarzy. Jest bardzo ładna. Uśmiecha się jak mały aniołek. Rozgląda się po całej piekarni, na chwile zatrzymuje wzrok na ciasteczkach, które wyeksponowane leżą za szybą. Rumienię się, ponieważ sam je dekorowałem. Długo malowałem na nich niebieskie kwiatki, żeby tata zobaczył, że potrafię to robić i aby pozwolił mi się tym zajmować. Kiedy zobaczył rezultat, stwierdził, że mam wielki talent. Ciekawe czy podobają się i jej. Mój tata uśmiecha się do dziewczynki i sięga po jedno ciastko, które jej wręcza.

After the Hunger Games PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz