- Mam zaszczyt zaprezentować wam, drogie dzieci, osoby, które rozpoczną nasz cykl spotkań z osobami bezpośrednio związanymi z głodowymi igrzyskami. - zaczyna starszy mężczyzna, a wtóruje mu niska kobieta z mnóstwem zmarszczek na uśmiechniętej twarzy. - Oraz wojny. Tych dwoje ludzi odegrało dużą rolę w historii Panem. To oni szczególnie przyczynili się do wyzwolenia kraju spod panowania tyrana. Katniss i Peeta Mellark!
Gestem ręki zapraszają nas do siebie. Uśmiecham się delikatnie, łapię męża za rękę i idę przed siebie aż do dwóch krzeseł, na których mamy usiąść.
Główny pomysłodawca tych spotkań zadzwonił do nas kilkanaście dni temu z "gorącą prośbą", namawiając nas, byśmy wzięli w tym udział w tym projekcie. Mężczyzna wówczas uznał, że dzieci powinny wiedzieć o przeszłości kraju. Powiedział nam, że musimy ich uświadamiać, a najlepszym sposobem na to jest " bezpośrednia konfrontacja z aktywistami " - cytując. Najpierw byłam bardzo sceptycznie nastawiona do tego konspektu, ale nawet Peeta poparł tego mężczyznę, więc po krótkiej chwili namów, zgodziłam się, albowiem obydwoje twierdzą, że dzieciaki są w takim wieku, że zrozumieją. A przede wszystkim, że mają prawo to wiedzieć. W końcu wiele opowiadamy Prim, która jest aż głodna wiedzy.
Mieliśmy opowiedzieć i o Igrzyskach, i o wojnie, ale raczej skupić się na tym pierwszym, gdyż następnego dnia ma zawitać dwoje gości, którzy będą mówili o bitwie.
Siadamy na wyznaczonych miejscach, a ja wycieram w spodnie swoje spocone dłonie.
- Już macie jakieś pojęcie o tym, jak wyglądały Igrzyska, kogo na nie posyłali, co to dożynki, kto tym kierował. Ale nie słyszeliście nigdy o tym, jak to było na prawdę brać w tym udział. Dlatego też zaprosiliśmy dziś Katniss i Peetę, dwóch trybutów, którzy przetrwali Igrzyska dwa razy! Teraz opowiedzą wam nieco. Na końcu możecie zadawać pytania.
Oboje odchodzą na tył sali. Siedzi tam również kilkanaście innych dorosłych ludzi.
Cisza, która zapadła, dała nam znak, że mamy zacząć mówić. Tyle, że ani ja ani Peeta nie wiedzieliśmy od czego zacząć. Wbijaliśmy więc tępo oczy w dziewięcioletnie dzieci, które cicho, wpatrują się w nas, oczekując. Słyszymy chrząknięcie, więc mężczyzna zaczyna pierwszy.
- Idąc na Igrzyska, musiałeś pogodzić się z wizją nieuchronnej śmierci - a w szczególności, gdy pochodziłeś z biedniejszych Dystryktów. Teraz taki podział nie istnieje, ale kiedyś im Dystrykt był bardziej oddalony od Kapitolu, tym był biedniejszy. Prawdę mówiąc w jedynce, dwójce i czwórce szkolono się do osiemnastego roku życia,by potem, mając już zabójcze umiejętności, zgłosić się jako ochotnik. Oni nie bali się śmierci. Byli zbyt pewni siebie - mówi i nagle wstaje, jakby ten bezruch krępował jego słowa. - Reszta kraju raczej nie była zadowolona i dumna z faktu, że wysyłają nas na arenę, byśmy pozabijali się aż do ostatniego żyjącego trybuta - na chwilę zamilkł i spojrzał na biały sufit. - Do tej pory zastanawiam się nad prawdziwym sensem Głodowych Igrzysk...
- Podobno miały przypominać Dystryktom, że nie warto przeciwstawiać się Kapitolowi - mówi jakieś dziecko z widowni, ale szybko cichnie i zakrywa usta dłońmi, kiedy spotyka się z surową twarzą nauczyciela. Szepcze pod nosem słowa przeprosin, jakby to, że się w ogóle odezwało i przerwało Peecie, było jakimś karygodnym występkiem. Ten tylko posłał chłopcu uśmiech. Wiem, że to wcale mu nie przeszkadzało, bynajmniej! Ponadto myślę, że ta interakcja nawet go ucieszyła.
- Otóż nie - odpowiada. - No może na samym początku. Nie wiem jak wyglądało kilkanaście pierwszych Igrzysk, ale odkąd pamiętam... były one zwykłym pokazem, rozrywką dla mas.
CZYTASZ
After the Hunger Games PL
Fanfichttp://afterthehungergames.blogspot.com/ <-- wersja ocenzurowana! Po milionowym przeczytaniu całej trylogii Igrzysk Śmierci, poczułam ogromny niedosyt, związany z tą historią. W mojej głowie narodziły się sceny, które mogłyby się wydarzyć w życiu...