Wstałam wesoła oraz pełna pozytywnej energii jak nigdy. Dzisiaj miałam jechać nocować u Luke'a. Wiedziałam, że nie będę miała zbytnio czasu na wpis w pamiętniku dlatego sięgnęłam ręka pod poduszkę.
Drogi Pamiętniku!
Nocuje dzisiaj u Luke'a z czego przeogromne się cieszę. Wiem, że chłopaki wymyślą coś szalonego i razem spędzimy cudowny wieczór. Decyzja, którą podjęłam nie zawiodła mnie.
Spakowałam wszystko co potrzebne do swojej torby i zbiegłam na dół do Mi. Dziewczyna siedziała z kubkiem kawy w ręce czytając gazetę.
- Wychodzę.
- Tylko tam uważajcie- przewróciłam oczami. Nie planowałam czegoś większego z Hemmą. Już wiem, że nie mogę tak szybko sie dawać. Wsiadłam do autobusu, który dowiezie mnie pod jego dom. Dzisiaj nie mógł po mnie przyjechać, gdyż miał coś wcześniej załatwić na mieście. Pogoda w Sydney dnia dzisiejszego była wyjątkowo brzydka- lało. Nim się obejrzałam autobus stanął, a ja wysiadałam pod domem chłopaków. Zapukałam w drewno słysząc po drugiej stronie wrzaski.
- JA OTWORZĘ CALUM!- zachichotałam słysząc głośne kroki. W końcu drzwi otworzyły się na oścież, a mnie zamknięto w niedźwiedzim uścisku.
- Cześć Ashton.
- Hania właź - w środku czekała na mnie pozostała dwójka. Zmarszczkami brwi nie dostrzegając nigdzie Luke'a.
- Hannaaaaaah!- krzyknął Calum i Mike rownocześnie. Zerwali się z podłogi biegnąc do mnie jak to swojej mamy, która wróciła z pracy . Przytuliłam się do nich zajmując miejsce na kanapie.
- Gdzie Hemma?
- Zaraz wróci, pojechał po jedzenie- kiwnęłam głową na zgodę patrząc jak grają. Potem sama zaczęłam grać na play station. Mieliśmy niezły uwab, gdyż nigdy nie używałam takiego sprzętu. Może po godzinie usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi. Hemmings wszedł przesiąknięty do suchej nitki. Zabrałam mu z ręki jedną siatkę stawiając ją na blacie w kuchni. Potem pocałowałam na przywitanie.
- Ale jesteś mokry!
- To może chcesz się przytulić do swojego misia- rozłożył ręce i zaczął iść w moją stronę.
- Nie! Lukę spadaj i mnie nie dotykaj ! Luke!- krzyknęłam uciekając, po czym schowałam się za Calum'em. Blondyn przewrócił oczami i pobiegł na górę. Ja zaczęłam rozpakowywać produkty do szafek i lodówki. Ooo kupił żelki! Pomyslałam wniebowzięta, gdyż kochałam żelki i wszystko co z nimi związane. Po chwili poczułam ciepłe ręce oplatające mnie w talii. Zostałam przeciągnięta do torsu chłopaka, a jego ciepły oddech otulał zimną skórę. Uwielbiam, gdy czuję się tak jak nigdy w życiu.
- Co księżniczko chcesz zjeść ?
- Mogę żelki?
- Dobrze, ale takie ludzkie jedzenie.
- Tosty- blondyn pokiwał głową, po czym pocałował mnie w policzek. Ja znowu czmychnęłam do chłopaków kończąc grę. Za kilka minut zjawił się mój książę z żelkami i tostami. Sięgnęłam po żelki, ale Luke powiedział, że najpierw muszę zjeść coś ciepłego.
- Dobrze tato- odpowiedziałam biorąc do buzi bardzo dobrego tosta. Chłopaki zaczęły gadać o jakimś meczu, a ja szybko skończyłam jeść. Sięgnęłam po paczkę żelek szybko rozrywając ją i pakując sobie niemiłosiernie wielkie kopki misiów. Włączyliśmy jakąś komedię dla zbicia czasu. Leżałam w objęciach mojego chłopaka i zamiast skupiać uwagę na filmie patrzyłam na niego. Idealnie zarysowane kości policzkowe, niewielki zarost, uroczy uśmiech, gdy rozbawi go scena w filmie. Wygląda idealnie i jest tylko mój. W końcu jego wzrok padł na mnie. Ma takie błękitne oczy. Mogłabym w nich utonąć. Naprawdę tęskniłam za tym chłopakiem.
- Co się tak przyglądasz?- wyszeptał mi na ucho.
- Podziwiam swojego chłopaka- zachichotałam czochrając mu włosy. W zamian dostałam jego prześliczny uśmiech.
Około dwudziestej drugiej poszliśmy do swoich pokojów. Pokój chłopaka był dosyć zwyczajny. Granatowe ściany, brzozowe meble, wielkie, czarne łóżko z biała pościelą. Odłożyłam torbę na stolik koło łóżka. Cholera, zapomniałam pidżamy. Spojrzałam lekko zawstydzona na blondyna, który wyciągał ubrania.
- Emm... Luke nie wzięłam ubrań do spania- chłopak zachichotał i rzucił mi jeden ze swoich podkoszulków oraz bokserki. Mruknęłam ciche dzięki i zniknęłam w łaziencę by założyć ubrania. Gdy wyszłam Hemmo leżał spokojnie w łożku. Ja natomiast spojrzałam raz jeszcze do torby by sprawdzić czy zabrałam najważniejsza rzecz. Spokojnie grzebałam w torbie. Cholera, nigdzie go nie widzę. Pamiętnik, pamiętnik, pamiętnik ! Nigdzie go nie ma.
- O kurwa - mruknęłam cicho łapiąc sie za włosy. Luke przyciągnął mnie do siebie i zamknął w szczleym uścisku.
- Co jest? Dostałaś okresu, a nie masz podpasek? Tego kochanie już ci nie dam- zachichotał przez co dostał ode mnie kuksańca.
- Nie o to chodzi. Nie zabrałam czegoś ważnego z domu i przez to mogę mieć kłopoty- blondyn pogłaskał mnie po włosach całując w czoło.
- Nie będę się mieszał do twoich spraw, ale wszystko będzie dobrze- wtuliłam się bardziej do niego.
Cieszę się, że mam takiego wspaniałego chłopaka. Lecz nadal obawiam się, że Mia przeczyta wpisy. Wzmianki o niej nie były miłe. Dlatego boję ,że eksmituje mnie szybciej do domu. Tego nie chcę, nie mogę stracić Luke'a.
- Mam nadzieję.
CZYTASZ
30 days from you||L.H|| [Zakończone]
FanfictionHannah to osiemnastoletnia dziewczyna, która zmuszona zostaję na spędzenie wakacji w Sydney. Jej kuzynka Mia wiedzie tam beztroskie życie co dziewczynie, w ogólnie się nie podoba. Na okres trzydziestu dni zabiera ze sobą pamiętnik by spisywać w nim...