Już dawno na tę okazję miałam przygotowany strój. Marzyłam o tym dniu dniami i nocami. Niestety o bilecie na koncert mogłam tylko śnić. Wydatek nie na moją kieszeń.
To już dzisiaj.
Dzisiaj.
Jestem podjarana jak węgiel na grillu. Nie wiem czy dotrę do auta tak bardzo trzęsą mi się nogi. Serce bije niczym uwięziony ptak, chce za wszelką cenę wyrwać się się z piersi. Nawet ciężko mi oddychać.
To się nazywa...
Mam stresa?
Nie, raczej jestem tak podekscytowana, tym że zaraz go zobaczę.
Przed kamienicą stoi czarna limuzyna. A przy niej Szofer.
Szofer!
- Witam, Panno McCarry.
Otwiera przede mną drzwi limuzyny, wślizguję się do ekskluzywnego wnętrza.
Wow, to jedyne co mogę powiedzieć.
Serce mam w gardle, gdy pojazd rusza.
Cóż, zbliżamy się do wielkiej chwili :) Podjarana Helen kontra Super Sexy Podrywacz Harry.... Nadchodzi :D
Pozdrawiam :)