- Chyba oszalałeś! - odsuwam się od niego jak opażona. Jego wzrok to coś w stylu "Stara, easy!"
- Chodź do środka. - wzrusza ramionami.
- Nigdzie z tobą nie idę.
- Założymy się? - po raz kolejny zarzucił mnie sobie na ramiona i biegiem ruszył do przodu. Widziałam tylko jego seksownie poruszający się zgrabny tyłek.
Wbiegł do domu, po nim też biegiem, jak szalony i wyleciał na taras. Nawet nie zdążyłam nic zobaczyć. Od razu wskoczył do basenu, nie zdążyłam mu nawet powiedzieć że nie mam nic na zmianę.
- Idioto! - piszczę wypływając na brzeg basenu, otarłam twarz i powoli wychodziłam z wody. - Jestem cała mokra... Nie mam nic na zmianę.
- Teraz musisz chodzić nago. - czy to jego "seksowne" poruszanie brwiami ma jakikolwiek sens??
- Chyba ocipiałeś Styles! - mruknełam wściekle.
Miałam ochotę go utopić w tym basenie. Zasłużył.
- Jesteś na dogrej drodze by dostać się na pierwsze miejsce mojej czarnej listy, Styles!