#8

340 16 1
                                    

Wjechaliśmy w las. Dobra, teraz naprawdę się boję.

- To z lasem to były żarty, prawda? - zapytałam drżącym głosem.

Cholera jasna. Dlaczego nie patrzyłam na znaki. Nie wiem nawet gdzie jestem! Helen ty skończona idiotko do kwadratu!

- A jak myślisz? - znowu to "seksowne" poruszanie brwiami.

- Wypuść mnie! Teraz! Już! Natychmiast! - wrzeszczałam jak wariat.

A ten co zrobił...? Śmiał się w głos! Ba! On się brechtał potwornie aż czerwone policzki mu się zrobiły!

Droga zrobiła się wąska, a drzewa roznące tu gęsto nieco przysłaniały światło.

I wtedy zobaczyłam dom. W środku lasu. Piękny. Komponował się z drzewami i gdybym nie była tak blisko mogłabym go nie zauważyć. (Zdjęcie domku na okładce rozdziału, tzn jego część).

Siedziałam w auce z otwartą buzią. Dłoń Styleca pomogła mi ją zamknąć. Dopiero wtedy dostrzegłam, że stoimy już chwilę.

- Jest nieziemski... - szepnełam wychodząc.

My Idol Harry Styles!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz