Siedziałam z Davidem w małej kawiarence w centrum Londynu. Była bardzo mile urządzona. kawowe ściany idealnie kontrastowały z białymi meblami,ladą a nawet stolikami i krzesłami. Wokół nas jak i innych klientów krzątały się kelnerki ubrane na czarno z białymi fartuszkami zawiązanymi na biodrach.
-Co o tym sądzisz?- zapytałam swojego przyjaciela który właśnie dopijał swoją kawe.
-Angel(tak na mnie mówi)Tatuaż?... To powarzna sprawa. On zostaje na całe życie. A jeśli ci coś spierdolą i tak już zostanie?A pozatym nie wiadomo czy twoja agencja na to pozwoli-mówił jednym tchem David przeczesując palcami swoje bląd włosy. David miał cudne zielone oczy i szczery usmiech był rok ode mnie starszy,a laski leciały do niego jak ćmy do światła. W gruncie rzeczy był przystojny,to fakt, ale był moim przyjacielem JEDYNIE przyjacielem i nie wyobrażam sobie inaczej. Jest on w pewnym sensie moim starszym bratem,którego zawsze chciałam mieć. Jak na ,,starszego brata" przystało David zawsze mnie broni i się mną ,,opiekuje" chociaż wcale tego nie potrzebuje. Ale David jest również najlepszym przyjacielem do drinków. Mój drogi przyjaciel dorabia jako bar man i po prostu ja zakochałam się w jego drinkach! No chociaż nie jestem jakąś alkoholiczką,lubie od czasu do czasu zabawić się jak prawdziwa dwudziestolatka.
Mój głośny dzwonek przerwał nam rozmowe. Spojrzałam na wyświetlacz mojego iPhona
To tato- powiedziałam w myślach i przepraszającym spojrzeniem w strone Davida odebrałam połączenie
,,Victoriu skarbie przyjedź z Davidem zobaczyć mieszkanie" - usłyszałam w słuchawce głos mojego ojca.
,,Tak szybko jest gotowe" -zapytałam rodzica na co jedynie odpowiedział tak i kazał jak najszybciej przyjechać.
-David mieszkanie jest już gotowe,tato każe nam przyjechać i zatwierdzić czy coś jeszcze zmienić. -powiedziałam do przyjaciela gdy skączyłam już rozmowe z tatą.
-Tak szybko gotowe?-zapytał ździwiony chłopak -Brakuje nam jeszcze jednej osoby-dodał po chwili
-Tylko jednej?- zapytałam go się podnosząc jedną brew do góry. -Kto jest trzeci?-zapytałam
-Pamiętasz może Jourdan,chodziła z nami do przedszkola taka mulatka zawsze była bardzo wysoka.
-Jourdan.. Okej,kojarze-odpowiedziałam próbując skleić sobie jej wygląd w mojej głowie
-A kto będzie czwarty?-zapytałam
-Nie wiem,ale musimy szybko kogoś znaleść do kąpletu.
Pokiwałam głową w geście odpowiedzi i obydwoje z Davidem wstaliśmy z naszych miejsc. Zapłaciliśmy rachunek i wyszliśmy z kawiarenki. W pobliżu kawiarni stało auto Davida niebieskie Subaru Impreza w którym po chwili juz się znajdowaliśmy,a David ruszał już w droge
________________________________-I jak córeczko zatwierdzamy,czy chcesz coś zmienić? -zapytał się mój tata podczas gdy ja z Davidem oglądaliśmy mieszkanie.
Mieszkaniem trudno to było nazwać był to 100m apartamentowiec z 4 sypialniami,2 łazienkami,salonem i wielgaśną kuchnią. Był przecudny. Mój tata naprawde się postarał,to dzięki niemu będe mogła tutaj zamieszkać . Jest deweloperem i to on wybudował ten apartamentowiec i zarezerwował dla mnie TO mieszkanie. Sam je dla mnie wybierał jako ,,prezent" na dorosłe życie. Mój ojciec jest dziany trzeba to przyznać i co najwazniejsze ma do mnie zaufanie,co jest bardzo ważne.-Tato,dziękuje-powiedziałam i wtuliłam się w bok ojca,a on uścisnoł mnie ręką
-Zadzwonie po Jourdan-oznajmił David i zniknął zza ścianą.
-Jourdan..? Trzecia osoba? A kto czwarty?- zapytał mój tata puszczając mnie z objęć.
-No właśnie szukamy z Davidem,mam nadzieje,że szybko kogoś znajdziemy. -odpowiedziałam patrzac prosto w oczy taty. Miałam takiego samego koloru oczy jak on. Błękitne. Tylko to mam po nim. Reszte,czyli twarz,rysy,włosy,skóre,biust i sylwetke mam po mojej nie żyjącej matce. Nie pamiętam jej,ale musze przyznać moja rodzicielka musiała mieć niezłą figure.
-Chciałbym poznać tą Jourdan przed wyjazdem-oznajmił mój ojciec odchodząc do kuchni
-Wyjeźdzasz? -zapytałam się stojącego tyłem ojca
-Tak-odpowiedział spokojnie -Wracam do domu ,do Budapesztu-dodał. Pokiwałam twierdząco głową. Nie chciałam, żeby mój tata mnie zostawiał, ale z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że dla niego Budapeszt jest domem. Nie lubi wracać do Anglii ze względu na wspomnienia o mamie. Chcę jego szczęścia i w pełni rozumiem jego decyzję
-Angel,panie Carter to jest właśnie Jourdan Duniff- powiedział David przedatawiając nam śliczną mulatke o krutkich włosach i długich nogach
No tak TA Jourdan,pamiętam- pomyślałam
-Hej Victoria, ale się zmieniłaś od twojego wyjazdu, minęło kupe czasu-powiedziała sympatycznie Jourdan podajac mi rękę
-Hej Jourdan,ty też się dużo zmieniłaś miło cię widzieć-powiedziałam do dziewczyny na co cicho zachichotała.
-Masz słodki akcent.-powiedziała po chwili poprawiajac swoje proste,ale krótkie włosy za ucho.
-No tak 11 lat w Budapeszcie robi swoje-odpowiedziałam jej smiejąc się.
O shit,czy ja naprawde mam akcent? David się nie skarży- pomyślałam
-Jourdan może pokażę ci twoją sypialnie oraz inne pokoje w mieszkaniu-powiedział David zapraszajac gestem rąk Jourdan do ,,zwiedzania"
-Okej-odpowiedziała i wyszła z kuchni . Szłam w jej slady kiedy w progu zatrzymał mnie David i rzucił tylko:
-Mam czwartego lokatora,ale Vic błagam nie zabij mnie,to Nick Wordson-powiedział jednym tchem David, a ja stałam osłupiała, zastanawiając się czy aby napewno się nie przesłyszałam.
CZYTASZ
•BAD FRIENDS•
FanfictionTo miało być zwykłe mieszkanie. Zwykły współlokator i przyjaciel. Tak nie było... ,,ZWYKŁY współlokator"- trudno go tak nazwać. ,,PRZYJACIEL"?-tylko dla kumpli. Dla niej był kimś więcej chociaż sama do siebie tego niedopuszczała. Fragment: ,,-Boże N...