-Ale i wyładniałaś-powiedział uwodzicielskim głosem przy moim uchu. Czułam się skrępowana przy takiej ,,odkległości" . Moje nogi miękły pod wpływem jego oddechu na mojej szyi, wywołując tym samym gęsią skórkę.
-Każdej tak mówisz?-niczym wyrwana z transu zapytałam nieco się od niego oddalając
-Tylko ,,PRZYJACIÓŁECZKOM" z przedszkola które wyjechały-powiedział
-Yhym..-mruknełam w jego strone,nie patrząc w jego twarz. Wziełam się za malowanie. Do swojej wysokości ściany były pomalowane,ale wyżej już nie. Nick też tam nie sięgnie.
-Ymm..Nick?-spytałam po chwili i wskazałam na niepomalowaną ścianę
-Wejdź mi na barana. -powiedział po chwili namysłu
-Nie utrzymasz mnie-powiedziałam mając nadzieje,że mnie nie wezmie na swoje ramiona.
-Nie takie rzeczy się robiło-powiedział i przykucnął, abym mogła wejść na jego ramiona. Powoli i delikatnie to zrobiłam siadając na nim.
-Jak coś mi się stanie,będziesz mnie masować?-zapytał wstając ze mną na równe nogi.
-Zobaczymy.-odpowiedziałam i sprawnie zaczełam malować. Lekko się chwiałam ale za każdym razem Nick podawał mi chociaż jedną ręke bo drugą ja i on mieliśmy zajętą. Ja trzymałam wałek do malowania,a on kolejne warstwy farby na palecie. Po 15 min. zadzwonił dzwonek do drzwi i momentalnie w moim pokoju pojawił się David
-Łoo..-nie dokończył -Pomysłowe Nick-dodał-Lodówka przyjechała-powiedziała Jourdan zza pleców Davida
-Możesz mnie już puścić-powiedziałam nadal na plecach Nicka. Ten nic nie odpowiedział tylko bardzo energetycznym ruchem skierował się do drzwi ze mną na swoich barkach. Faktycznie był tam dostawca z naszą zakupioną lodówką. Po chwili sprawnie na swoim wózku dostawca przetransportował naszą lodówkę na wskazane miejsce w kuchni
-Dziękujemy-powiedzieliśmy wszyscy gdy dostawca już wychodził.
-Puść mnie-zażądałam
-Okej-odpowiedział kucając ze mną. W końcu mogłam chodzić o własnych nogach! Po chwili wszyscy wzieliśmy się do pracy,wykączając nasze mieszkanie.
_______________________-Zróbmy sobie babski dzień,hyy?!-powiedziała do mnie Jourdan przy śniadaniu następnego dnia
-Okej..-powiedziałam nie bardzo mając na to ochote,ale w końcu mam mieszkać z Jourdan więc powinnyśmy być w przyjacielskich relacjach
-Zgoda-dodałam nieco się do niej uśmiechając-Stary,może zrobimy to samo?-zaproponował siedziący przy stole David Nick'owi
-Ale że ,,babski dzień"?-zapytał z uśmiechem na ustach Nick.
Od wczorejszego wieczoru nic nie rozmawialiśmy, może to i dobrze?
-Nie no raczej myślałem o męskim dniu-odpowiedział David
-Ale jeśli chcesz.. To Jourdan i Angel chętnie cie przygarną-dodał-Ej..ej-zaprotestowała Jourdan -Wtedy to nie będzie babski dzień-dodała piorunując wzrokiem Davida
-Dobra stary wybierzemy się na ,,męski wypad"-powiedział Nick i poruzumiewawczo puścił oko Davidowi. Ten jedynie lekko się zaśmiał. Resztę śniadania zjadłam tylko i wyłącznie patrząc się w swój talerz.
No dobra- powiedziałam sama do siebie gdy byłam już w swoim pokoju i planowałam w co się ubiorę.
Co mam wybrać?- pomyślałam i stałam przed moją prowizoryczną szafą. Zdecydowałam się na swoją jasną sukienkę o prostym kroju i katane jeansową która była nie co za duża. Całość uzupełniłam kobiecymi szpilkami. Włosy starannie wyprostowałam,oczy pomalowałam eyelinerem i usta pomalowałam na jeżynowy kolor. Jest to mój ulubiony kolor szminki. Najlepiej pasuje do mojej urody. Po chwili wyszłam ze swojego pokoju. Gdy wyszłam zauważyłam,że Jourdan już na mnie czekała. Również ubrała szpilki,ale i obcisłe czarne spodnie.-Podwieźć was?-zapytał David gdy razem z Jourdan przyglądałyśmy się w lustrze.
-Jak byś mógł-powiedziała uroczo Jourdan. Ta dziewczyna sprawia,że David się rozpływa. Po chwili poczułam czyjś wzrok na sobie. Odwróciłam się i zobaczyłam stojącego za mną Nick'a. Ale nic nie mówił,ani ja się nie odzywałam.
____________________________________________________________{Oczami Jourdan}
-Jeszcze tutaj?-zapytała niechętnie Vi gdy zaproponowałam wejście do jeszcze jednego sklepu.-Prosze,to najlepszy sklep z sukienkami,a ja muszę sobie kupić jakąś do pracy-mówiłam błagalnym głosem -Nie ma mi kto doradzić-dodałam gdy zobaczyłam,że nie przekonam dziewczyny
-Nick ci z chęcią doradzi-odezwał się stojący niedaleko David
-On ma gust co do sukienek-dodał -A raczej do ich właścicielek-dodał jeszcze po cichu,ale i ja i Angel to usłyszałyśmy,na co dziewczyna wywróciła oczami,a ja nie wiedziałam co powiedzieć-Więc mi pomożesz?-zapytałam w strone Nick'a
-Ta,czemu nie-odpowiedział i weszliśmy do sklepu.
________________________________
{oczami Angel}
-Więc jak tam?-zapytał się mnie David gdy siedzieliśmy na ławce pod sklepem czekając na Jourdan i Nick'a
-Co jak tam,normalnie-odpowiedziałam nieco ździwiona jego pytaniem
-Czyli wszystko okej z Nick'em?
-A o niego ci chodzi..-odpowiedziałam bo dopiero teraz zrozumiałam o co mu chodzi
-nie jest źle,dużo mi pomógł przy malowaniu-dodałam-Widziałem-odpowiedział i zaśmiał się cicho
-Podoba ci się?-wypalił nagle. Byłam bardzo zaskoczona jego pytaniem
-A tobie podba się Jourdan?-zapytałam,chcąc uniknąć odpowiedzi na jego pytanie
-Tak, odpowiem szczerze, jest niesamowita.- powiedział od razu.
-Teraz ty odpowiedz na moje pytanie.- powiedział wyzywająco patrząc w moją stronę.-Nie-odpowiedziałam po chwili namysłu, gdy David pstrykał coś na komórce.
-Yhym..-odpowiedział tylko nie podnosząc na mnie wzroku
-Co nie?-usłyszałam męski głos za sobą. Stał za mną Nick nieco zaciekawiony zaszą rozmową
-Umm..-jąkałam się jak dziecko-Pytałem się Angel czy kupić jej na urodziny stringi,bo kączy dwadzieścia lat w przyszłym tygodniu-dopowiedział za mnie David, a ja momentalnie popatrzyłam na niego ze zdziwieniem.
Oh, bracie.. nic lepszego nie mogłeś wymyślić...
-Victoria, serio?!-zapytała się mnie Jourdan -To będziemy świętować-dodała Jourdan pocierając swoje dłonie
-Serio nie chcesz stringów? Byłoby ci wygodnie chodzić ci po mieszkaniu-powiedział Nick uśmiechając się zalotnie
-Niestety nie zrobie ci tej przyjemności-odpowiedziałam i wstałam z miejsca.
Znalazłam się bardzo blisko Nick'a był wyższy ode mnie prawie o głowe.
-Idziemy?-zapytałam się wszystkich. A po chwili byliśmy już w drodze do domu

CZYTASZ
•BAD FRIENDS•
FanfictionTo miało być zwykłe mieszkanie. Zwykły współlokator i przyjaciel. Tak nie było... ,,ZWYKŁY współlokator"- trudno go tak nazwać. ,,PRZYJACIEL"?-tylko dla kumpli. Dla niej był kimś więcej chociaż sama do siebie tego niedopuszczała. Fragment: ,,-Boże N...