4.

140 7 0
                                        

{Victoria}

-Wstawaj śpiochu-obudził mnie David. Byłam nietomna. Całkiem w ogóle nie chciałam wstawać.

-Dziś jest twoja impreza urodzinowa-powiedział chłopak po czym oczy otworzyły mi się o wiele bardziej. Szybko wstałam. No tak 5 grudnia moja impreza urodzinowa,jutro urodziny ! Zapomniałam! Szybko ubrałam się w leginsy i długą tunike.

-Jedz szybko, mamy dużo spraw do załatwienia-powiedział David wskazując na sałatkę na stole. Nasze mieszkanie już jest gotowe całkowicie i muszę przyznać,że efekt jest naprawde niesamowity.

-Gdzie Jourdan?-zapytałam jedząc

-Nie wiem-odpowiedział chłodno przyjaciel. Ostatnio nie układa im się najlepiej,a mieli się ku sobie. Po chwili byłam z Davidem w aucie. Jak dotąd jeszcze się nie odezwał.
Zapowiada się ciekawy dzień...

________________________________

-Vi musze lecieć-krzyknął w progu David i zniknął, zostawiając mnie samą ze wszystkimi przygotowaniami do imprezy.

-No to kurwa zajebiście-powiedziałam sama do siebie zamykając drzwi od mieszkania. Nagle zza rogu swojego pokoju pojawił się Nick.

-Co się stało?-zapytał

-Nic kurwa,chociaż ty mnie dzisiaj nie wkurwiaj-prychłam w jego strone

-Jeśli chcesz mogę ci pomóc-zaproponował. Oczywiście że chce mu krzyknąć prosto w twarz,że tak,że chce jego pomocy,ale moja duma na to nie pozwala. To nie tak,że jestem ,,bad bitch" ale no..to uczucie gdy jesteś zła i bezradna,a ktoś się nad tobą lituje.

-Nie-wycedziłam przez zęby,chociaż moja podświadomość krzyczała TAK. Odwróciłam się do niego plecami i z siatkami pełnymi zakupów poszłam w strone kuchni. Byłam już bardzo blisko blatu kiedy papierowa torba rozerwała się wysypując całą zawartość . Momentalnie w kuchni pojawił się Nick,który pomagał mi wszystko pozbierać. Nic nie mówił to dobrze,ja też nie miałam ochoty na rozmowe,ale jednak nie protestowałam gdy sam zaczął mi pomagać. Po paru godzinach byliśmy już gotowi i czekaliśmy na znajomych.

-Wiesz gdzie jest Jourdan?-zapytałam chłopaka gdy siedzieliśmy w kuchni.

-Miałem o to samo cię zapytać-powiedział drapiąc się po karku. Naszą rozmowe przerwało trzaśnięcie drzwiami.

-David gdzie ty się podziewałeś?!-krzykłam z wyrzutami w jego strone. Pomimo tego,że jest moim przyjacielem miałam ochote szczelić mu w twarz.

-Nie pytaj ,po prostu nie pytaj-powiedział zdenerwowany i poszedł do swojego pokoju.

-Musieli się pokłócić-szepnął mi z tyłu do ucha Nick na co nieco drgnełam.

-Yhymm-odpowiedziałam jedynie

-Boisz się mnie?-zapytał bardzo blisko mojej szyji,niczym jak wampir,który pragnie się w nią wpoić.

-Nick..-ledwo co odpowiedziałam,ponieważ  musze przyznać czułam się nie komfortowo przy takiej odległości. Zadzwonił dzwonek do drzwi. To pierwsi goście,szybko zaczeli przychodzić i wszyscy inni przynosząc mi prezenty jak i alkohol. Po chwili impreza rozkręciła się na dobre. I nawet Davidowi zmienił się humor na lepsze,ale zajmuje się alkoholem,więc nie dotrzymuje mi towarzystwa. O północy wszyscy goście zaśpiewali mi chuczne sto lat,a Jourdan którą dopiero teraz się pojawiła niosła mi ogromy tort. Przez całą tą sytuacje obserwowałam Davida,który bił się z uczuciami. Gdy wszyscy zajeli się sobą,pociągnełam Davida za rękę do mojego pokoju i przeszłam na balkon gdzie nie było,aż tak słuchać głośnej muzyki.

-David co jest?-zapytałam

-Nic..-odpowiedział

-Chodzi o Jourdan?-zapytałam

-Nie dzisiaj Angel, nie dzisiaj..,są twoje urodziny,twój dzień obiecuje opowiem ci wszystko,ale teraz baw się i wracaj do swoich gości.-powiedział blado się uśmiechając

Spowrotem wzięłam go za rękę i wróciłam do towarzystwa,ale tym razem byłam z nim. David robił mi drinki,a,że tak mi posmakowały ciągle piłam jeszcze i jeszcze.

-Starczy już co?-powiedział w pewnym momencie

-Mam urodziny-powiedziałam i podałam mu pustą szklanke. Zanim zdążył mi ją napełnić usłyszałam dość fajny kawałek <czyt. Link z yt> i udałam się do salonu potańczyć. Chyba każdy gość płci męskiej, ze mną tańczył.. A pomiędzy tym szły kolejne drinki. Jedyne co pamiętam to głos Davida,ale co mówił? Ojj.. Nie wiem...
____________________

Tekst piosenki:

Everybody 'round me saying I should relax
Cause I been going hard 'til my eyes roll backwards
All I want to do is forget about my past
And smoke a little weed, really nothing too drastic
Any time you see me in a picture and I'm smiling
Probably cause I'm faded or I'm chilling with the fans
Not really the type to let a nigga talk back
But I'ma let it slide cause my niggas too violent
Shoutout to the ones who spend money like a habit
Even if they had a million dollars, they'd be trapping
Got a couple girls shooting movies on the mattress
Then I hit the booth, make the motherfucking soundtrack
Then I play it back on the eighty-inch plasma
Then I get 'em faded off that super fantastic
Roll that grandmaster, smell it through the plastic
Nobody can handle me, I'm gone when the shit's too strong

The night's too long, I took too much and I've gone too far
And I might not make it, I might not make it this time
I might not make it, I might not make it this time
I might not make it, I might not make it this time
I might not make it, I might not

Bitches know, told a ho it's different strokes for different folks
Came up out the north, we was playing with a different snow
Took my niggas from the four-one to pacifico
We no longer put no fish scale on the fishing boat
Listen, ho, I know all you bitches want is liquor, smoke (liquor, smoke)
I know all you bitches want is dick and dough (dick and dough)
Told her you don't gotta make it difficult
Baby, sit calm, we don't need another episode
Heavy bitches sending me tity pictures
She told me no religion was the new religion
She said she don't believe in God, but her shoes Christian
I heard she serving everybody like the soup kitchen
Getting hoes higher, getting hoes higher
She got work in the morning, I'm getting hoes fired
Why the fuck you call it purp when you mix it pink?
You know I fucking mix the drinks when the shit's too strong

•BAD FRIENDS• Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz