Rozdział 16

328 38 1
                                    


dAisyqUeen: Omg to już jutro ewjfbwejbfk
CALifornia: Spotkasz 5sos?
dAisyqUeen: Co? Nie! RJa on jest taki kochany, kupiłam mu sweterek z literką A.
CALifornia: Dlaczego A?
dAisyqUeen: Bo dAisy?
CALifornia: Chyba że tak. Nie denerwujesz się tym że idziesz zobaczyć koncert?
dAisyqUeen: Nie, nie specjalnie, no bo to normalni ludzie, jeżeli wierzyć temu, że sodówa nie uderzyła im do łba.
CALifornia: No racja
dAisyqUeen: Uważam ich za dobrych artystów no ale nie przesadzajmy, nie będę sikać jak mój brat na ich widok, czy głos.
dAisyqUeen: Znaczy wiesz, jakiś tam respekt jest, bo mimo wszystko są znani, a to trochę krępuje człowieka, na pewno tak miałeś
CALifornia: Tak jak byłem na M&G z All Time Low
dAisyqUeen: Więc rozumiesz
CALifornia: Powiedzmy że rozumiem
CALifornia: Daisy musze kończyć kumple właśnie postanowili mi poprzeszkadzać

- Odwal się od mojego telefonu. - brunet schował komórkę do tylnej kieszeni spodni.
- To jest ta Daisy? - Luke spojrzał na niego rozkładając się na kanapie z padem uprzednio uruchamiając Playstation. - O co chodziło z tym All Time Low?
- Daisy idzie ze swoim bratem bliźniakiem na koncert.
- To fajnie że fanka. - Hemmings wzruszył ramionami uruchamiając Fifę.
- Właśnie nie, jej brat to gej i żyje w przekonaniu że weźmie ślub z Michaelem. - Calum uśmiechnął się złośliwie a Luke o mało nie wybuchł śmiechem słysząc wyznanie swojego przyjaciela. - W każdym bądź razie pytałem czy się denerwuje, a ona na to że nie, traktuje nas jak normalnych ludzi, jeżeli to co mówimy w wywiadach jest prawdą, jeśli chodzi o temat sodówki uderzającej do głowy.
- No ale to prawda, ale gdzie tu wątek z chłopakami.
- Powiedziała, że będzie czuć pewnego rodzaju respekt bo w końcu jesteśmy sławni...
- Okropne słowo. - blondyna wstrząsnął dreszcz.
- Wiem, no i zapytała czy rozumiem, a ja tak, że kumam bo miałem tak jak byłem na pierwszym m&g z ATL.
- No bo to nie tak, że poznaliśmy się na imprezie.
- Właśnie jakbym jej powiedział to by przestała do mnie pisać. - Calum fuknął sięgając po drugi pad aby włączyć się do gry. - Nie chce mi uwierzyć, że ja to ja. Twierdzi, że to głupi żart i mam przestać bo jak nie to przestaje ze mną pisać.
- Auć. Beznadziejnie, kiedy jej powiedziałeś?
- Na starcie.
- Dasz radę, kiedyś się spotkacie i będzie musiała uwierzyć.
- Wiem.

dAisyqUeen: Pa Calum

Chatous // c.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz