Rozdział 18

355 35 4
                                    


Daisy wraz z Tylerem spędziła cały koncert pod Michaelem, który swoimi solówkami sprawiał że bliźniak brunetki o mało nie zemdlał kilka razy. Daisy tańczyła i skakała w swoich wysokich butach jakby w rzeczywistości miała na sobie tenisówki, wygłupiała się z bratem i śpiewała teksty piosenek które opanowała dwa dni przed koncertem by móc zedrzeć gardło tego wieczoru.
Za to Calum był nieco rozkojarzony, nie na tyle by pomylić tekst piosenki czy chwyty ale cały czas się rozglądał za Daisy i jej bratem niestety po jego stronie sceny go nie było. Nie miał pojęcia po co mu wiedzieć gdzie stoi skoro i tak nie miał odwagi zagadać do niej podczas zdjęć. Może czułby się lepiej gdyby ją widział?
Koncert niesamowicie szybko zleciał, 5 Seconds Of Summer podziękowało widowni, Luke rozdał kostki od gitary po czym ukłonili się i zeszli ze sceny. W czasie kiedy fani schodzili z płyty i kierowali się do wyjścia, Daisy i Tyler siedzieli na swoich krzesłach wraz z butelką wody ciężko dysząc. Rodzeństwo było strasznie spocone, ubrania się do nich lepiły ale byli po takim wpływem endorfiny, że im to nie przeszkadzało.
- Jak tam twoje stopy? – Tyler wskazał na buty swojej siostry.
- Mają się bardzo dobrze, wiesz przecież że noszę tylko obcasy. Dały sobie radę. – wyciągnęła nogę do góry ukazując biały obcas.
- Myślałem że ci palce zamarzną jak stałaś na polu. Letnie buty na zimę, masz mózg?
- Po co żyć szablonowo. – zaśmiała się ze swoich ulubionych słów.
- No tak. Chodźmy, pasowałoby jechać do hotelu.
- Co to za hotel?
- Nie mam zielonego pojęcia. Matka wynajęła nam apartament w jakimś pięciogwiazdkowym hotelu. – wymamrotał chłopak.
- Klasyka chłopie, klasyka. – zaśmiała się po czym widząc że hala jest niemal pusta powoli skierowali się do wyjścia. Cały czas rozmawiali na temat występu który podobał się im obojgu, a potem sprawdzali sobie nawzajem selfie których poprzednio nie sprawdzili.
- Twoje najlepsze jest z Michaelem. – oznajmiła Daisy patrząc na fotkę w telefonie brata.
- U ciebie mam problem między Luke'iem a Calumem. Chociaż z Calumem masz dużo zdjęć.
- Ugh musiałam zrobić kilka. – wzruszyła ramionami.
- Czy to twój fav? –
- Jakbym była fanką to...
Nagle rodzeństwo usłyszało głośny płacz jakiegoś małego dziecka. Oczywiście Daisy nie byłaby sobą gdyby nie poszła w kierunku źródła tego dźwięku. Po kilku sekundach szybkiego marszu brunetka zobaczyła małą dziewczynkę która kręciła się na wszystkie strony, miała zapłakane policzki i ciągnęła nosem.
- Mama! – krzyknęła głośno płacząc ale nikt się nie odezwał.
- Tyler idź poszukaj jakiejś ochrony. Ja ją uspokoję i posiedzę z nią. – nastolatka podeszła powoli do dziewczynki, kiedy tylko jej brat kiwnął głową i zniknął za zakrętem. – Hej mała.
- pomachała jej na co dziewczyna spojrzała na nią dużymi oczami. – Jestem Daisy a ty?
- Jak kwiatek. – powiedziała mała blondyneczka.
Brunetka kucnęła przy dziecku tak by móc z nią normalnie porozmawiać.
- Tak, jak kwiatek. – uśmiechnęła się do niej delikatnie. – A ty? Jak masz na imię?
- Melia. – powiedziała cicho przytulając swojego misia do piersi.
- Amelia?
- Nie lubię Amelia, jest bzytkie, Melia.
- Okay, Melia. Mój brat poszedł po kogoś a ja z tobą tutaj zostanę. Powiesz mi co się stało?
- Wyszłam z miejsca gdzie pracuje mama, i nie wiem gdzie to jest.
Daisy podniosła dziewczynkę na ręce po czym skierowała się do najbliższej ławki na której usiadła. Zaczęła rozmawiać z dziewczynką chcąc ją czymś zająć. Zaśpiewała jej nawet piosenkę Katy Perry na co Melia klaskała rękami.
Tylera nie było już dobre czterdzieści minut co sprawiło że Daisy zaczęła się niepokoić. Amelia zasnęła jej na kolanach a nastolatka nawet nie miała pojęcia gdzie mogłaby szukać kogoś kto by się nią zajął.
Gdzieś z końca korytarza usłyszała jakieś głosy i zaczęła się modlić aby był to ktoś kto zna mamę dziewczynki albo osoba z ochrony. Na widok Caluma i Michaela nie wiedziała czy ma się cieszyć czy martwić bo mogli znać a jednocześnie nie znać tego dziecka.
- Amelia! – krzyknął brunet kiedy zobaczył dziewczynkę. Członkowie zespołu podbiegli do Daisy po czym Michael zabrał z rąk brunetki małą blondyneczkę.
- Hej, to nie ty miałaś z nami meet and greet? – zapytał kolorowo włosy. – Dzięki za popilnowanie jej, nie wiadomo gdzie ona by jeszcze poszła.
- W ogóle co to za dziecko? – zapytała nie ukrywając ciekawości.
- To córka naszej menagerki. – odezwał się Calum, który jakby się speszył w obecności dziewczyny.
Telefon brunetki zaczął wibrować, kiedy spojrzała na ekran zobaczyła wiadomość od brata, że właśnie do niej wraca.
- O boże, musicie iść. Teraz. – jęknęła chcąc uratować chłopców przed napadem fangirlingu jej brata, który i tak już się dzisiaj bardzo dużo powstrzymywał. – Idźcie, tak będzie dla was bezpieczniej.
- O czym ty mówisz?
- Mój brat żyje w przekonaniu że cię poślubi. – powiedziała patrząc w oczy Michaela który przeraził się nie na żarty.
- Calum zjeżdżamy stąd.
- Miło było cię poznać.
- Wzajemnie. Idźcie już!- tupnęła nogą wskazując na przeciwną stronę korytarza.


Chatous // c.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz