Rozdział 6

483 35 2
                                    

Koniec lekcji. Weszłam do autobusy i schyliłam się w dół by Dawid mnie nie zauważył. Na szczęście przeszedł obok i mogłam chwile pobyć sama. Przez cały powrót do domu myślałam czy pójść do Dawida wieczorem. Potrzebowałam kogoś, kogoś komu mogła bym się wygadać. Może jednak pójde do niego? Chociaż spróbuje.
17:55
Do Dawid:
Propozycja nadal aktualna?
Od Dawid:
Tak słonko czekam :*
Ubrałam się szybko, rzuciłam mamie, że wychodzę i poszłam. Gdy szłam do Dawida skręciłam w polną droge żeby zapalić papierosa. Nie wiem dlaczego ale po prostu bałam się z nim rozmawiać. Spaliłam i ruszyłam dalej. Stałam z dobre 2 minuty zastanawiając się czy pukać. Już wyciągnęłam ręke by to zrobić ale ktoś otworzym mi drzwi. To był Dawid. Rzucił się na mnie mówiąc:
- Bałem się o ciebie, już myślałem, że coś ci sie stało.
- Wszystko w porządku - odpowiedziałam wtulając się w niego. Staliśmy tak chwilę po czym weszliśmy do jego domu i ruszyliśmy w strone jego pokoju. W jego pokoju pachniało męskimi perfumami a za razem drewnem. Odruchowo poszłam usiąść na jego łóżko. Trzęsły mi się ręce w sumie nie wiem dlaczego. Siedziałam tak chwilkę i nie zauważyłam, że chłopak klęczy przede mną i wpatruje się w moje włosy.
- Musimy pogadać wiesz? - Mówił  patrząc mi w oczy.
- Boje się. - Odpowiedziałam. Chciałam żeby on sam wszystko wiedział. Po chwili ciszy złapał mnie za ręce a mnie przeszedł lekki dreszcz.
- Jeśli chcesz to zaczekam - Mówił to z takim smutkiem, że zrobiło mi się go żal. W końcu musiałam to komuś powiedzieć. Potrzebowałam tego.
- Zaczęło się w 1 gimnazjum. - zaczęłam - Mój tata zaczął pić w większych ilościach niż zawsze. Nowa szkoła, nowi nauczyciele, te same fałszywe mordy i piekło w domu. Mama często pracowała do 22 a ja byłam w domu sama z siostrą bo tata pił. Musiałam posprzątać w domu, pilnować Laury czy odrobiła lekcje, zająć się swoimi lekcjami, pilnować aby w domu było ciepło a za to wszystko w odpowiedzi otrzymaywałam słowa typu: Nie nadajesz się do niczego! Masz same pały w szkole! Wynoś się stąd! Nie potrafisz nic zrobić! Wszystko było na mojej głowie, a moja siostra? Nic. Nic nie pomagała. Zawsze była ważniejsza niż ja. ZAWSZE. Ja byłam tą, którą można było wyzywać, rzucać w nią tależami. Ja zawsze byłam ta najgorsza! - Krzyczałam dusząc się łzami. - I nadal tak jest. Popadłam w nałogi, nie potrafie chodzić normalnie do szkoły jak inni. Po prostu boje się orzebywać w śród ludzi bo każde słowo mnie boli... - Dawid już nie mogę - Powiedziałam zapłakana na co w odpowiedzi chłopak tylko mocno mnie przytulił. Dawno nie czułam takiego poczucia ważności. Bardzo dawno...
*************************************
Przepraszam za nie obecność ale jest nowy rok szkolny i zabrakło czasu :* ~ J.

Nad życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz