Nie tylko nie to...

469 32 4
                                    

W studiu zeszło nam jeszcze z 3h. Cały czas gapiłam sie na Dawida jak głupia, nie potrafiłam oderwać wzroku od jego pięknych, brązowych oczu. Wyglądał słodziudko w tej grzywce, widać było, że w tym studiu czuł sie jak w domu.
- Skończone! - krzyknął Igor a po tym rozległy sie tylko odgłosy radości.
Gdy Dawid wyszedł z drugiego pomieszczenia od razu polecaiałam w jego strone rzucając mu sie na szyje.
Był tak cholernie szczęśliwy. Gdy go w końcu puściłam podszedł do Igora, uścisnął mu dłoń i powiedział patrząc mu w oczy Dziękuje.
Tak bardzo sie ciesze, że mu sie udało.
- Dobra wracamy bo już późno! - Wrzosek wstał i zaczął wszystkich poganiać.
W drodze powrotnej też spałam, ale już nie na ramieniu Dawida. Nie chciałam, czułam, że mu tylko przeszkadzam. Cały czas o nim myślałam i nie mogłam przestać. Na myśl o nim robiło mi sie ciepło.
Nie
Nie
Nie
Nie
Nieeee
Tylko nie to
Jezu
Czy ja sie zakochałam?
Nie to nie możliwe.
Ja nie chce.
Ide spać
Tylko sen mi pomoże i może mi przejdzie.
- Księżniczko wstawaj już jesteśmy- dziwnym trafem obudziłam sie na kolanach Dawida.
Nie powiedzialam mu nic tylko sie szybko zerwalam i wybiegłam. Nie moglam mu spojrzeć w oczy.
Spojrzałam na telefon - 00:40
Nagle zadzwonił Dawid.
Nie odebrałam.
Weszłam do domu. Wszyscy śpią. Wzięłam prysznic i poszłam do pokoju.
Podłączyłam telefon do ładowarki i spojrzałam na ekran.
5 nie odebranych połączeń od Dawida.
6 sms'ów od Dawida
2 nie odebrane od Wrzoska.
Nie chciałam tego czytać. Rzuciłam telefonem i wpadłam w jakąś histerie. Nie mogłam sie uspokoić, co ja sobie myślałam? Że ja gruba suka może sie zakochać? Że moge coś osiągnąć?
Wzięłam telefon do ręki i napisałam
Do Dawid:
Nie dzwoń, nie pisz, nie przychodź do mnie. Tak będzie lepiej. Prosze
Za chwile dostałam odpowiedź:
Od Dawid:
Prosze nie. Wytłumacz o co chodzi
Tych sms'ów przychodziło coraz więcej. Nie chciałam tego czytać. Cała mokra od płaczu zasnęłam.
Następnego dnia wstałam o 6,a lekcje mam na 8. Laura dzisiaj zostałam z tatą. Dość szybko sie ogarnęłam. Jest 7:05, stwierdziłam, że pójde na pieszo przynajmiej mam chwilkę na przemyślenie tego wszystkiego.
Doszłam do szkoły akurat na lekcje. Zadzwonił dzwonek więc poszłam na matematykę. Usiadłam a pani zaczęła czytać obecność. Nie było go w szkole. Czemu?
Poczułam strasznaą pustke.
Co sie stało?
Nie ważne.
Musze skończyć tą znajomość.

Nad życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz