Rozdział 10

443 28 1
                                    

Wstaliśmy ok. 10 rano tzn. ja wstałam bo nie wiedziałam czy Dawid śpi bo był w innym pokoju. Korzystając z okazji wzięłam swoje rzeczy i poszłam do łazienki się ogarnąć, po drodze nic nie słyszałam więc Dawid pewnie spał.
10 minut później zeszłam na dół i zobaczyłam chłopaka robiącego coś dobrego do jedzienia a byłam mega głodna. Dawid jak tylko mnie zobaczył podbiegł i przytulił mnie.
- Jesteś głodna? - zapytał wskazując na talerze.
- Tak bardzo!
Usiedliśmy i zarem w milczeniu zjedliśmy.
- Chcesz zostać czy wolisz wracać do domu?
- Chyba chce do domu, ale jeśli chcesz to możesz iść ze mną bo i tak nikogo nie ma w domu.
- Za chwilkę wracam ide po rzeczy! - W biegu dał mi całusa w policzek i pobiegł na góre, a ja zaczęłam sie ubierać.
Po chwili wyszliśmy z domu i szliśmy polną drogą.
- Czego ci w życiu brakuje? - Zapytał nie wyrażając przy tym emocji. Troche zadziwiło mnie to pytanie, ale chciałam komuś to w końcu powiedzieć.
- Brakuje mi przyjaciela. Albo przyjaciółki. Po prostu brakuje mi kogoś z kim moge pogadać, komu moge sie wyżalić i powiedzieć wszystko, kogoś kto przybiegnie do mnie w ciągu kilku sekund jak powiem, że źle sie czuje. Ja chce po prostu czuć sie dla kogoś ważna. -nie wytrzymałam i po policzlu zaczęły mi płynąć łzy w końcu to z siebie wydusiłam.
Dawid zatrzymał sie. Odwrócił w moją strone, złapał mnie za ręce i patzrył głęboko w oczy. Zamirowało mnie. Jeszcze nigdy nie byłam w takiej sytuacji, w mojej głowie było tysiace myśli. W końcu odezwał się: kochanie jesteś dla mnie ważna, bardzo ważna, może i znamy sie krótko ale myśle, że jesteś naprawde świetną osobą i przytulił mnie.
Nie wierzyłam mu, po prostu, nie ufam ludziom, lubie go naprawde ale nie potrafie nikomu zaufać, przynajmiej tak mi sie wydaje.
Wtuliłam sie w niego. Chciałam aby tak już zostało. Tylko my i nic więcej.
- Dawid moge zostać sama?
- Okej - posmutniał - odezwe sie później!
...
Weszłam do domu i jak zwykle syf. Posprzątałam cały dom i usiadłam na łóżku. Zobaczyłam, że za łóżkiem coś sie świeci, to żyletka. Zaczęłam sie trzęść... Wzięłam ją do ręki i zrobilam jedną kreske. Nie myśle wtedy co robie, chce żeby mnie bolało, nie myśle o pozytywnych rzeczach.
Nie nawidze siebie.
Nie nawidze siebie.
Nie nawidze siebie.
Nie chce żyć.
Nikomu nie jestem potrzebna.
I w tedy wszedł do pokoju Dawid...

Nad życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz