Rozdział 11

443 30 1
                                    

Gdy wszedł do pokoju trzymał mój telefon w ręku po czym go upuścił. Kiedy spojrzałam mu w twarz miał oczy jak szklanki i usta szeroko otwarte, i wybiegł, wiedzialam, że tak będzie już nikogo nie mam.
*Dawid*
Jak ją zobaczyłem taką zapłakną i z pociętymi rękami nie wiedziałem co mam zrobić. Wybiegłem z pokoju i szukałem łazienki, xnalazłem papier i z powrotem wróciłem do Juli.
- Dlaczego wróciłeś? Możesz se już iść!
- Nie chce- mówiłem owijając jej ręke paierem by zatamować krew. Dlaczego ona to zrobiła? Tak strasznie mi jej szkoda.
*Julia*
On wrócił, naprawde wrócił i mi pomaga.
- Skarbie nie płacz już, będzie dobrze prosze...- mówił przytulając mnie. Nie wiem czemu ale w jego ramionach czuje sie taka bezpieczna, to takie wspaniałe uczucie...
- Już w porządku?
- Tak tak
Otarłam łzy i ogarnełam sie. Musze być silna, dla niego.
Po paru chwilach ciszy Dawid poszedł do łazienki a ja podniosłam mój telefon i przeglądałam wiadomości. Zobaczyłam, że na łóżku leży telefon Dawida i nie chcący spojrzałam na podświetlony ekran, była na nim wiadomość:
Od: Igor Pilewicz
Witam, jestem menagerem i chciał bym złożyć ci propozycje....
Dalej nie doczytałam bo zaczęłam piszczeć i poleciałam w stronę łazienki, z której właśnie wyszedł Dawid.
- Julka co jest? Coś sie stało?
- Tak! Spojrz na twoj telefon
- Coooo o jezu co sie dzieje ? Aaaaaaaaaaa zaczął piszczeć i skakać więc sie do niego przyłączyłam. Tak strasznie sie cieszyłam jego szczęściem i tym, że los dał mu szansę.
Po jakiś 10 minutach szaleństwa usiadliśmy na moim łóżku.
- I co teraz? - spytałam patrząc sie na niego z ciekawością.
- Kurde zgadzam sie. Mam nagrać swój singiel, płyte, koncerty, wielka scena, festivale jestem taki szczęśliwy!
- Jeju jak ja sie ciesze, że ci sie udało kurcze
- Misze mu odpisać. Co napisać?
- Napisz po prostu, że sie zgadzasz.
- Okej. Wysłane!
....
- Pisze, żebyśmy sie spotkali jutro w Warszawie w studiu nagraniowym żeby zobaczyć jak to będzie!
- To ogarniajmy wszystko i jedziemy!
- Dzwonie do Wrzoska
- Oki
Wieczorem Dawid wrócił do domu a ja położyłam sie spać, nie czekałam na mamę.
*Dawid*
Byłem chyba najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Ale kurde Julka. Skoro mi sie udało to musze coś dla niej zrobić, tak cholernie chce żeby przed kimś zatańczyła bo świetnie tańczy. Może uda mi sie coś zrobić....

Nad życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz