Rozdział I - Le loup - garou

1.6K 90 24
                                    

Lily usiadła ciężko na kanapie w przedziale czerwonego Hogwartu Express. Właśnie zatachała swój ciężki kufer na górną półkę i była na granicy wytrzymałości. Dzisiaj jeszcze musiała się użerać z Petunią, która chyba przez 4 lata od dostania przez siostrę listu z Hogwartu, zbierała w sobie energię na dzisiejszą słowną potyczkę. Rudowłosa westchnęła smutno. Dopóki nie zjawił się Severus, jej stosunki z Tunią były bardzo dobre. Zdarzały im się częste kłótnie, ale im zażartsza ona była, tym szybciej się godziły. Teraz było inaczej. Lily odchyliła głowę do tyłu, oparła ją o podłokietnik i przymknęła powieki. Jednak Merlin nie stał po jej stronie, bo jej przysypianie zostało zakłócone przez jej przyjaciółki. Dorcas Euklipe i Calissie Lunar weszły bez pardonu do jej przedziału, zakłócając drzemanie Rudej Furii. Tak, pani Potter-Mnie-Nie-Zdobędzie-Bo-Jestem-Prefekcyjną-Prefekt-Naczelną, mimo tego, że ma dobre serduszko, była nazywana Rudą Furią.
Dorcas spojrzała z wyrzutem na Evans i potrząsnęła jej ramionami. Dziewczyna niechętnie otworzyła oczy.

- Euklipe, co było tak cholernie ważne, że zabierasz mi moją drzemkę? - powiedziała z wyrzutem, patrząc w śmiejące się oczy Dorcas.

- Kochana Lilusiu, Morderco, nie wolno przespać Hogwartu. Poza tym, ja, boska Dorcas muszę dbać o twoje obowiązki Prefekt Naczelnej. Domaga się ciebie Klub Ślimaka, a w trzecim wagonie użyli Levicorpusa na pewnym drugorocznym Ślizgonie.. - zaczęła wyliczać ze znudzoną miną blondynka. W tym czasie Lily zdążyła wstać, przetrzeć oczy i doprowadzić się do stanu używalności. Przeczesała dłonią gęste włosy.

- Dobra, już, już - powiedziała, uciszając Dorcas ruchem ręki. Wstała i wyszła z przedziału.

*****

Lily, ziewając, siedziała na spotkaniu Klubu Ślimaka. Oparła brodę na ręce i przymykając powieki, słuchała monotonnego stukotu kół pociągu.

-Lily, hej, Lily - Remus ostrożnie potrząsnął ramieniem przyjaciółki. Wiedział, że każdemu bez wyjątku się obrywało, jeśli obudził Rudą Furię. W chwili, gdy dziewczyna już miała uderzyć w twarz swojego oprawcę, Lupin grzecznie usunął się z pola rażenia.

- Lily, musisz się przebrać - powiedział, stojąc za nią. Spojrzała na niego półprzytomnie.

- Co? - zapytała, trąc oczy jak pięciolatka. Remus zachichotał.

- Lilyan Evans, musisz założyć szatę Hogwartu, by nie zostać złapana przez panią profesor Minervę McGonagall. - wytłumaczył cierpliwie, czerwieniejąc ze zduszonego śmiechu. Dziewczyna rzuciła mu mordercze spojrzenie, ale on nic sobie z tego nie zrobił i dalej chichotał. Wtedy Lily do niego podeszła i przyjacielsko uderzyła go w ramię.

- Widzisz, Remciu? Z Rudą Furią się nie zadziera - uśmiechnęła się słodko. Wzięła go za rękę i zaprowadziła do przedziału, w którym siedziały Dorcas i Calissie. Blondynka od razu rzuciła się przyjaciółce na szyję, a potem przytuliła Lupina. Oddał przytulenie, a potem kiwnął głową Calissie. Odwzajemniała gest i powróciła do czytania "Czarownicy".

- Cześć Remusie, hej Lily - uśmiechnęła się Dorcas do przyjaciół - I jak? Już po obchodzie po pociągu?

Remus usiadł na siedzeniu, przeciągnął się i jęknął ze zmęczenia.

- Nareszcie, a nie 'już' - mruknął. Lily usiadła koło niego i oparła mu głowę na ramieniu. Dorcas zacmokała.

- Hu, hu, hu. Słodko wyglądacie razem - znów się uśmiechnęła, a Lily się zaśmiała razem z Remusem. Gdyby Dorry tylko wiedziała o...

Rozmyślania Lily zostały brutalnie przerwane przez wtyknięcie się do ich przedziału pewnej poczochraanej główki. Potter spojrzał na Remusa i Lily, a potem na chichoczącą Euklipe i wkurzony, odszedł w sobie tylko znanym kierunku. Lily podniosła głowę i spojrzała na wilkołaka. Skierował ku niej wzrok. Wyglądał jak zbity psiak. Zaśmiała się cicho i cmoknęła go w policzek.

- Panie W., panna Euklipe, panna Evans i panna Lunar pewnie też, proszą pana, aby zechciał pan wyjść z przedziału na czas nieokreślony, ponieważ chcemy się przebrać - wstała, chwyciła Lunatyka za rękę i wyprowadziła go z przedziału. Gdy chłopak znalazł się za drzwiami, Lily zamknęła mu je przed nosem i zaklęciem zasunęła zasłony. Wcześniej jednak wysłała do niego przez szybę całusa. Miodowowłosy zaczął chichotać i odszedł w stronę przedziału swoich huncwodzkich przyjaciół, lekko pogwizdując pod nosem.

****

Mam nadzieję, że się spodobało :)
Jeśli tu byłeś/aś to zostaw po sobie pamiątkę w postaci gwiazdki lub komentarza!

Serwus! ;*


Mała Mi, pokochaj mnie.. | Huncwoci [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz