Rozdział XVI

536 53 6
                                    

Z perspektywy Lily

Zrobiłam to. Umówiłam się z Potterem. Zastrzelę Lunatyka. Naburmuszona, szłam przez korytarze Hogwartu, gdy poczułam, że ktoś mnie ciągnie za rękę. Zostałam wepchnięta do jakiejś sali, a na środku bulgotał kociołek z eliksirem. Powąchałam go i się skrzywiłam. Amortencja. Chciałam iść do wyjścia, ale osoba, która mnie tu zaciągnęła, przemówiła.

- Lily.. Tak długo tęskniłem....

Bardzo dobrze znałam ten głos. I bardzo chciałam o nim zapomnieć.

- Smarkerusie, ja nie tęskniłam - przemówiłam zimnym głosem. Stał za mną i pociągnął mnie za sobą za włosy i nadstawił nad eliksirem tak, żeby para na mnie buchała. Wyczułam wanilię, Ognistą Whiskey (nie, nie upijam się!) i... O zgrozo... Wodę kolońską Pottera. Kiedy mój oprawca uznał, że już dostatecznie naćpałam się amortencji, rzucił mnie brutalnie na krzesło. Kiedy próbował związać mi ręce za oparciem krzesła, zarzuciłam głową do tyłu i uderzyłam go w nos. Korzystając ze zdezorientowania przeciwnika, wstałam gwałtwonie i łokciem przyrżnęłam mu w kark. Upadł bezwładnie, a ja przeskoczyłam przez niego i pognałam do Pokoju Wspólnego. Wpadłam zdyszana, na co Dorcas rzuciła mi pytające spojrzenie. Rzuciłam jej spojrzenie pt. "Potem". Pokiwała głową i powróciła do robienia dobierańca Calissie. Wpadłam jak wicher do dormitorium. Poszłam do łazienki i ogarnęłam się do spania. To był dłuuugii dzień.

~~~~~~

Z perspektywy Dorcas

Lily wyglądała na złą. Tylko co się mogło wydarzyć? Skoro potem, do potem.

- Dorry...? - zaczęła Calissie.

- Hmm?

- Mam pewną sprawę.. - związałam gumką (nie, nie taką gumką, zboczeńcy! ) jej włosy, a wtedy ona się do mnie odwróciła. - Zapisałaś się na Obronę Przed Czarną Magią?

Ja już nawet nie pamiętałam, że wybierałam przedmioty.

- Chyba tak, a co?

- Wiesz kto nas uczy? - jej oczy zabłyszczały.

- Nie, nie wiem -powiedziałam niepewnie.

- Victorie Callum - powiedziała to tak, jakby to było oczywiste. - Rozmawiałam z nią przed wakacjami i ... - zarumieniła się.

- Zakochałam się w niej - powiedziała cicho. Przytuliam ją. No to super. Przyjaciółka zwierza mi się ze swoich skrytych intencji wobec naszej nauczycielki. Jeszcze brakuje, żeby mi zaczęła napierdzielać o swoich dzikich fantazjach erotycznych z nią związanych.

- Aaa... Mówisz mi o tym, bo...?

- Mam problem ... Nikt by nie tolerował, gdybyśmy się związały... - moja przyjaciółka sposępniała. - I tu jest potrzebna mi twoja pomoc.

Merlinie, aż się boję.

- Proszę, abyś udawała moją dziewczynę.

Mała Mi, pokochaj mnie.. | Huncwoci [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz