Rozdział VI

617 65 19
                                    

- Lily! - powiedział głośno Remus, chwytając roześmianą Rudą za łokieć. - ZCK.

Słysząc ten skrót, Evans otworzyła oczy ze zdumienia, odprawiła szybko swoje koleżanki i pobiegła za przyjacielem. Miodowowłosy jak burza wpadł do Łazienki Jęczącej Marty i gdy w końcu stanął, to usiadł schował twarz w dłoniach i zaczął płakać.

Lily spojrzała na niego współczująco. Uklękła przy nim i przytulia go z cała swoją siostrzaną miłością.

Skrót ZCK oznacza 'Zawsze Cię Kochałem'. Wymyślili to jeszcze na pierwszym roku i tak się przyjęło. ZCK oznacza, że od tamtej chwili zwierzają się sobie z najbardziej skrywanych, miłosnych sekretów. Oboje. Bardzo rzadko tego używali i to tylko w ekstremalnych sytuacjach, więc Lily jak na razie o nic nie pytała. Wyczuła, że Lupin powie jej kiedy będzie czuł się na siłach.

- L-ily-y.. - wychlipał jej w ramię Remus. dziewczyna go delikatnie poklepała po plecach, a potem wystawiła na długość swoich ramion i popatrzyła mu w oczy.

- Lunatyku, jestem tu. Powiedz mi co się stało - powiedziała miękko, widząc, że mocniejsza nuta w jej głosie i przyjaciel by się kompletnie rozsypał. Lupin wytarł swoje załzawione oczy i spojrzał na dziewczynę, a potem jednocześnie uśmiechnęli się lekko. Jednak chłopak szybko spoważniał.

- Lily... To jest bardzo ważna rzecz. Totalne ZCK. Nikomu ani słówka, chyba, że chcesz, żeby Potter mnie zabił, za zamordowanie ciebie. Tylko śmierć mi zostanie, jeśli się wygadasz - powiedział poważnie Lupin, na co Evans pokiwała szybko głową. Chłopak wziął głęboki oddech - Jstmgejem.

Lily zamrugała.

- Powtórz, Remusie, bo cię nie zrozumiałam.

-Jestm gjem.

Dziewczyna otworzyła szeroko oczy.

- Remusie... - zaczęła delikatnie, ale rozwścieczony chłopak zerwał się z miejsca.

- Wiedziałem, że mnie nie zaakceptujesz! Nikt mnie nie zaakceptuje! - zaczął krzyczeć. Ruda złapała go za rękę i spojrzała w jego ciemne oczy.

- Remusie, ja cię w pełni akceptuje. Nie ważne z kim chcesz iść do łóżka, dla mnie zawsze będziesz zaufanym przyjacielem, bratem. - powiedziała szczerze. Na to wyznanie, oboje mocno się przytulili.

- Bardzo cię kocham, Lily - wyszeptał chłopak w miękkie rude włosy dziewczyny, które drażniły jego nos słodką nutą cytryny.

- Ja ciebie też, Remusie - odparła równie cicho dziewczyna, wtulając się w tors przyjaciela. Niestety, mieli to nieszczęście, że obserwowały ich wścibskie, wściekłe czekoladowe oczy.


Mała Mi, pokochaj mnie.. | Huncwoci [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz