*Perspektywa Ady*
Dzisiaj jest ten dzień! Dzisiaj jest ten dzień kiedy wreszcie wyprowadzę się z domu rodziców i zamieszkam z Cielem w Japonii. ^^ Już się nie mogę doczekać.
- No wreszcie! Gdzieś ty była?! - Powiedziała oburzona Ciel - Czekam na ciebie już dobre 10 minut!
- Wiem ale to lotnisko jest takie wielkie i łatwo się zgubić. - Odpowiedziałam
- Eh... To się nie gub tylko się pośpiesz! Zaraz mamy odprawę.
Tak jak poradziła przyjaciółka pobiegłam z walizką do "okienka" na lotnisku i odesłałam swój bagaż.
Po jakimś czasie przeszukiwań, i sprawdzania paszportów wreszcie usiadłyśmy w samolocie.
A jak tylko samolot wystartował włączyłam swój telefon (który już miał włączony tryb samolotowy) i zaczęłam słuchać piosenek mojego ulubionego zespołu - Exo. Po jakimś czasie zmęczona słuchaniem płaczącego dziecka z tyłu samolotu zasnęłam.*Jakiś czas później*
-Wstawaj! Celuda! Wstawaj! - krzyczała Ciel.
- Jeszcze 5 min . - Odpowiedziałam.
- Spałaś 10 godzin chyba wystarczy!
- No dobra! O co chodzi?!
- No bo przyjechała pani z przekąskami a ja jestem głodna i chcę kranczi!
Popatrzyłam się na nią jak na debila.
- I TYLKO DLATEGO MNIE BUDZISZ?!
-Tak. - Odpowiedziała i się uśmiechnęła.
Niechętnie wyciągnęłam portfel i wręczyłam wyliczoną sumę stewardesie. Ciel zadowolona zaczęła zajadać się przekąską. Niestety ja już nie mogłam zasnąć więc tylko siedziałam i rozmyślałam o przyszłym życiu.
Reszta podróży minęła już spokojnie.