Rozdział 12

14 2 1
                                    

*perspektywa Ady*
Szłyśmy tak chwilę. Według wskazówek Sehuna powinnyśmy już być blisko i najwidoczniej tak było ponieważ ,zaczęłyśmy słyszeć głosy chłopaków ,którzy rozmawiali między sobą.
- Świetnie nam poszło! Byliśmy genialni! Jestem z nas dumny! - Dało się słyszeć czyjś głos. Był to pewnie Suho ,ponieważ to on jest liderem przecież. Liderzy zazwyczaj chwalą swoją grupę.
- To tutaj. -powiedziałam do Ciel i zapukałam do drzwi. Drzwi się otworzyły a w nich pojawił się Lay.
- w czym mogę pomoc? - zapytał po chińsku. Przynajmniej tak myślę. Nie umiem chińskiego wiec po prostu podałam mu "wejściówki za kulisy" . Chwile je czytał a później pozwolił nam przejść. Weszłyśmy do środka. Chwilę szukałam wzrokiem Sehuna gdy nagle usłyszałam:
- Ada! Przyszłaś! - spojrzałam się za siebie. Zobaczyłam Sehuna z rozłożonymi rekoma podchodzącym do mnie. Gdy wreszcie mnie puścił powiedział.
- uwaga! To jest Ada!- wskazał na mnie. - A to jest Ciel. To one wygrały bilety.
Uśmiechnęłam się tylko niepewnie i pomachałam.
- Nie bój się. Oni nie gryzą.- szepną mi do ucha Sehun.
- Sehun ma dziewczynę!! Nasz mankae się zakochał!! - krzyczał na cały głos Chen przy czym skacząc.
- Nie jestem jego dziewczyną. - odpowiedziałam rumieniąc się przy tym jak pomidor.
- Tak, tak. Mów co chcesz ale ja wiem swoje. - odpowiedział popijając przy tym wodę.
Nastąpiła chwila ciszy gdy nagle Kai powiedział przyciągając do siebie Ciel za talię.
- No to my sobie już pójdziemy.- zaczął się szczerzyć  i wyszli z pokoju. Wszyscy na siebie tylko popatrzyli z dużym zaciekawieniem.

- Oj będzie się działo. - powiedział Xiumin na co chłopacy zaczęli się śmiać. Nie wiedziałam o co chodzi.

- Ale o co chodzi? - zapytałam.

- Kai to największy podrywacz w zespole. - zaśmiał się Xiumin. - I zawsze "zdobywa swoje cele". - podkreślił cudzysłów w powietrzu. 

Westchnęłam tylko i usiadłam na kanapę obok D.O.

*Perspektywa Ciel*

Szliśmy tak chwilę w ciszy. Kai cały czas trzymał mnie blisko siebie za talię.  Powiem szczerze ,że byłam tak oczarowana nim. Te jego piękne oczy,usta ,twarz. No normalnie cudo.

Gdy po kilku minutach się zatrzymaliśmy zobaczyłam ,że byliśmy na dworze.

- Czemu jesteśmy na dworze? - zapytałam.

- A bo jest ładne niebo i można by gwiazdy pooglądać. - odpowiedział. - Oczywiście nie są one tak piękne jak twoje oczy. - Powiedział patrząc się mi prosto w oczy. Zarumieniłam się i popatrzyłam w dół na ziemię. Żeby mieć lepszy widok na gwiazdy usiedliśmy na chodniku i patrzyliśmy w gwiazdy. Minęło sporo czasu  i robiło się już coraz zimniej. 

- Robi się zimno. Powinnyśmy wracać. -powiedziałam wstając z chodnika na którym siedzieliśmy.

- Czekaj. - odpowiedział.  po czym też wstał i podszedł do mnie. Chwycił mnie za policzki obiema rękami po czym złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.

- Teraz powinno być Ci cieplej. - odpowiedział i jeszcze raz mnie pocałował.

~HISTORY~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz