Po wylądowaniu samolotu w Japonii dziewczyny poszły po bagaż a następnie udały się do wyjścia.
*Perspektywa Ady*
- Wreszcie doleciałyśmy! Masz ten adres domu? - zapytałam
- Tak mam. Dzwoń po taksówkę. - Odpowiedziała dziewczyna podając kartkę .
Po jakiejś pół godziny znalazłyśmy się już w taksówce. Droga nie zajęła nam długo tylko jakieś 15 minut. Gdy taksówka odjechała ,obie wzięłyśmy głęboki wdech i pokierowałyśmy się do drzwi wejściowych. Gdy otworzyłyśmy drzwi zastałyśmy piękny, duży, nowoczesny salon połączony z również nowoczesną kuchnią.
- WOW! Nie spodziewałam się takiego domu! - Powiedziała Ciel. - I powiadasz ,że rodzice kupili Ci ten dom na 18-tke ?
- Wiem... Też w to nie mogę uwierzyć... Musi być jakiś haczyk.
Po zobaczeniu reszty domu i wybraniu sypialni poszłyśmy zjeść kolacje.
- To co dzisiaj jemy ? Coś bardziej europejskiego czy już azjatycka kuchnia? - Zapytałam
- Hmmm... Może pół na pół? - powiedziała Ciel. - Zamówmy dużą pizzę i na przystawkę sushi.
- Przecież nie zjemy tego wszystkiego!
- No dobra! To zamówmy pizzę i mi zrób jeszcze kranczi!
- Ale kranchi już dzisiaj jadłaś! Nie możesz jeść kranchi codziennie!
- Zrób mi to kranchi i tyle!
Westchnęłam tylko i wstałam z kanapy podążając do kuchni. Gdy pizza już przyjechała a my zjadłyśmy ją z prędkością światła przyniosłam Cielowi kranczi które również zjadła bardzo szybko.
-AHHHH! JAK JAK KOCHAM KRANCZI!!! - Powiedziała niemal krzycząc Ciel.
- Domyśliłam się. - Powiedziałam udając się do swojego pokoju.- W każdym razie nie będę przerywać tej jakże romantycznej chwili między wami i pójdę już spać. Dobranoc. - powiedziałam z uśmiechem na twarzy i poszłam spać.