*Perspektywa Ady*
Gdy się obudziłam było około godziny 9:30. Jest to dość normalne u mnie żeby wstawać o tej porze.
Podniosłam się niechętnie z łóżka i przebrałam się w spodnie dresowe i t-shirt. Zeszłam po schodach powoli wchodząc do kuchni. Ciel jak zwykle jeszcze spał więc sama musiałam zrobić sobie śniadanie. Nie było zbyt dużo rzeczy w lodówce. Na szczęście były wszystkie składniki na naleśniki. Nie myśląc więcej wyjęłam je i zaczęłam piec placki. Gdy wszystkie były już upieczone jakby na zawołanie pojawiła się w kuchni Ciel.- Wiedziałam ,że czuję naleśniki! - powiedziała z entuzjazmem, po czym usiadła przy stole i nałożyła sobie porcje naleśników. *czy ona ma budzik w nosie?* - pomyślałam ale nic nie powiedziałam.
Przy śniadaniu dziewczyny rozmawiały na różne tematy. Stanęło jednak na pytaniu "co będą dzisiaj robić?" Było tyle fajnych rzeczy.
- Ja myślę ,że możemy pójść odwiedzić jakieś sklepy z mangami :D - powiedziała Ciel.
- Okej. A znalazłaś jakiś blisko ?
- Jest ich pełno jak pewnie wiesz i czytałam o takim jednym który jest w centrum. Podobno świetny. Same wysokie oceny. Później możemy pójść coś zjeść na mieście skoro i tak nie mamy za dużo jedzenia.
Zgodziłam się i dokończyłyśmy w ciszy resztę śniadania. Gdy już skończyłyśmy a naczynia zostały włożone do zmywarki poszłam się przebrać. Ubrałam jeansy i czarny T-Shirt z nadrukiem.
Po 15 minutach pieszo byłyśmy już w centrum. Byłam zachwycona. Wszędzie sklepy z mangami, azjatyckim jedzeniem, pełno Azjatów. Takie życie o którym zawsze marzyłam. No prawie zawsze. Patrzyłam z zafascynowaniem na wszystkie te cuda gdy nagle zauważyłam jak Ciel biegnie prawie środkiem ulicy do jednego sklepu.
- Ciel ty debilko! Gdzie ty tak pędzisz! - krzyknęłam i pobiegłam za nią. Na szczęście przed nią były światła więc mogłam ją dogonić.
-No ... mangi są...- odpowiedziała wskazując na sklep.
-Tak widzę ,ale jeśli wpadniesz pod samochód i zginiesz to już Ci się mangi nie przydadzą. - powiedziałam po czym zaprowadziłam ją spokojnie do sklepu. Nie można było zaprzeczyć ,że sklep był ogromny a uśmiech Ciela na jego twarzy był jeszcze większy. Nim się zdążyłam obejrzeć oglądała już pierwsze półki ,a ja zrobiłam to samo. Po jakimś czasie oglądania zdecydowałam się na 3 mangi z serii "Death Note". Ciel kupił kilka tomów więcej... Gdy wreszcie udało mi się opuścić sklep razem z Cielem uznałyśmy ,ze pora coś zjeść zwracając uwagę ,że jest już około 13 a pewnie znalezienie jakiegoś lokalu trochę nam zajmie. Byłyśmy w jak największym błędzie. Po nie całych 5 minutach spacerku znalazłyśmy już pierwszą restauracje. Zjadłyśmy szybko jakiś obiad i poszłyśmy zwiedzać dalej. Zanim się obejrzałyśmy mijały kolejne godziny. W końcu zmęczone dźwiganiem zakupów (większości zakupów Ciela i jej mang) udałyśmy się do domu. Po drodze znalazłyśmy sklep spożywczy więc znając nas i nasze lenistwo poszłyśmy kupić jakieś produkty na kilka najbliższych dni.
- Ada! Ada! Ada! Ada! -krzyczała Ciel- Patrz ile Krunczi! - Niemal krzyczała i biegała po sklepie. A ja tylko patrzyłam na nią i myślałam jak ona może biegać z tymi wszystkimi torbami. Gdy udało mi się ją uspokoić wzięłam kilka produktów i poszłyśmy do kasy. Ciel przez całą drogę pośpieszała mnie bym szła szybciej bo musiała jak najszybciej przeczytać wszystkie mangi. Gdy doszłyśmy wreszcie do domu i już miałam zamiar otwierać drzwi zauważyłam ,że w skrzynce był jakiś list. Dałam Cielowi klucze a sama podeszłam do skrzynki. Wyciągnęłam list. Był on różowy i zaadresowany do mnie. Otworzyłam i popatrzyłam do środka gdzie znajdowały się 2 bilety na koncert Exo! Uśmiechnęłam się do siebie bo przypomniałam sobie jak to kilka miesięcy temu razem z Cielem brałyśmy udział w konkursie na te bilety. Szybko pobiegłam do środka domu, położyłam torby z zakupami na podłodze, zamknęłam drzwi i pobiegłam do pokoju Ciela gdzie -tak jak się domyślałam- czytała już swoje mangi.
-WYGRAŁYŚMY!! - Krzyczałam na cały dom. A Ciel tylko patrzyła na mnie jak na tępego debila.
-Co wygrałyśmy? - powiedziała bez żadnego entuzjazmu czytając dalej mangę.
- Bilety na Exo!!!
Po tych słowach Ciel niemal upuścił mangę na podłogę. Jej oczy były wielkości piłek golfowych a usta były otwarte. Po chwili gdy już wszystko zapisała i ogarnęła zaczęła skakać i krzyczeć. No i tak skakałyśmy przez jakiś czas aż później zmęczone usiadłyśmy na podłodze trzymając bilety w rękach. Zaczęła się godzinna rozmowa o tym jak będzie przebiegać koncert i rozmowa o naszych chorych marzeniach o spotkaniu któregoś z chłopaków. Gdy już niemal zasypiałyśmy na siedząco uznałam ,że najwyższy czas iść spać. Tak też zrobiła. Podniosłam się z podłogi i poszłam do mojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i momentalnie zasnęłam.