Rozdział 18

8 3 0
                                    


Siedziałam tak chwilę po czym wrócił Kai.

- Gdzie Ciel? - zapytałam.

-Zaraz zobaczysz.  - odpowiedział Sehun który pojawił się nagle za mną. Powiedział to z takim uśmiechem na twarzy ,że zaczęłam się trochę go bać. - Chodź! - Rozkazał podając mi rękę. Popatrzyłam się na niego. Bałam się. Teraz wersja ,że  Sehun jest psychopatą wydawała się bardziej logiczna. Zwłaszcza ,że Ciel gdzieś zniknęła a chłopaki nie chcieli nic powiedzieć.  Chyba dosyć długo się zastanawiałam bo Sehun powiedział

- Spokojnie. Przecież mówiłem ,że nie jestem psychopatą. - Zastanawiałam się skąd może wiedzieć ,że akurat o tym myślałam ale mimo ,że nadal byłam dosyć przestraszona ,podałam u rękę i wstałam.

- Chodź. - powiedział już spokojniej niż ostatnio ,po czym pociągnął moją ręką tak ,że stałam już bliżej niego. Zaczęliśmy kierować się do ciemnego korytarza. Gdy już byliśmy na początku korytarza Sehun szepnął do mnie " Nie bój się...". Zaczęłam się bać jeszcze bardziej. Po mojej głowie zaczęły latać wszystkie możliwe i najczarniejsze scenariusze.  Szliśmy tak chwilkę w tym ciemnym korytarzu ale dla mnie wydawała się to wieczność. Gdy już doszliśmy do końca korytarza Sehun powiedział.

- Zaufaj mi i zamknij oczy ... - Nie byłam pewna co mam zrobić więc po prostu zamknęłam oczy. Po chwili usłyszałam otwieranie drzwi.

- Jeszcze nie otwieraj. - powiedział Sehun po czym chwycił mnie za rękę. - Uważaj. - dodał po czym pociągnął mnie chyba do środka. Gdy puścił moją rękę ,krzyknął ,że mogę otworzyć oczy po czym zamknął drzwi. Gdy otworzyłam oczy, mało nie dostałam zawału. Byłam w dosyć małym ,ciemnym pokoju. Na środku siedział Chen a obok niego leżała Ciel. Chen był ubrany cały na czarno i miał kaptur który zasłaniał prawie całą twarz. Obok niego leżały zapalone świece.  Wszędzie był jakiś czerwony płyn. Zaczynałam myśleć ,że to krew.

- Chen? O co chodzi? - zapytałam ale nie dostałam żadnej odpowiedzi. - Ciel? - Ona również nic nie powiedziała. Podeszłam bliżej do Ciel. Zaczęłam trząść jej ramieniem.

- Ciel? CIEL?! - krzyczałam ale nie dostawałam żadnej odpowiedzi. Zaczynałam się martwić. Pobiegłam do drzwi i szarpnęłam za klamkę. Zamknięte. No to pięknie. Czyli to psychopaci. Usiadłam pod drzwiami i zaczęłam płakać.  Nie wiedziałam co mam zrobić. Po jakimś czasie usłyszałam jakiś odgłos. Spojrzałam do góry i zobaczyłam ,że Ciel zniknęła ze swojego miejsca. Zaczęłam patrzeć we wszystkie strony ale nie mogłam nigdzie jej zauważyć. Wstałam i podeszłam do Chen'a. Miał zamknięte oczy i również nie reagował. Gdy się obróciłam zobaczyłam Ciel stojącą nade mną z zakrwawionym nożem w ręcę i diabelnym uśmiechem na twarzy. Zaczęłam krzyczeć i pobiegłam do drzwi.  Znowu szarpnęłam klamkę. Dalej zamknięte. Obróciłam się i zobaczyłam zbliżającą się Ciel i Chen'a do mnie oboje mieli demoniczne twarze i różne ostre przedmioty. Zaczęłam krzyczeć i walić w drzwi. Gdy nie było żadnej odpowiedzi. Upadłam na podłogę i zaczęłam płakać. Po chwili usłyszałam śmiech. Popatrzyłam w góre i zobaczyłam jak Ciel i Chen śmieją się. Był to już normalny śmiech.

- Ale się nabrałaś! - krzyknął Chen.
Wstałam i otarłam łzy.

- Co to ma być?! - krzyknęłam. - Chcecie ,żebym zawału dostała?!

- Taka tradycja. Ciel powiedziała ,że łatwo się nabierasz. Nie mogłem stracić takiej okazji. - odpowiedział Chen.

- Nienawidzę was. - odpowiedziałam.- Możecie mnie wypuścić już? Muszę iść zabić Sehuna.

Jak na zawołanie drzwi się otworzyły a w nich stanął Sehun. Podeszłam do drzwi i przez nie szybko wyszłam mijając chłopaka. Poszłam do salonu gdzie siedział Suho i D.O i Kai.

- Co się stało? Słyszeliśmy głosy. - powiedział D.O.

 - A nie nic się nie stało tylko prawie zawału dostałam przez Chen'a , Ciel i Sehun'a. - powiedziałam siadając obok D.O.

- Moje biedactwo . - odpowiedział chłopak obejmując mnie ręką i przyciągając mnie do siebie. - Gdybym o tym wiedział nie pozwoliłbym na to.

- Nie no spoko. Przecież to nie był twój pomysł. Prawda? -zapytałam.

- No co ty. Nigdy bym Ci tego nie zrobił. - odpowiedział. Po jakimś czasie przyszli do nas "winowajcy". Byłam na nich wściekła. Na Sehuna też , więc nie przeszkadzało mi to ,że mógłby być zazdrosny.

- Ada. To był tylko żart. - powiedział Sehun.
 Nie odpowiedziałam nic. Postanowiłam go ignorować  ,tak samo Chen'a i Ciel jak najdłużej potrafiłam.


~HISTORY~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz