Dotarliśmy, ciemno...
Ściany całe w plakatach, oraz z grafiti, na podłodze pełno pudeł.
Gdzie ja jestem?
Co tu się?
Niewiem. . .Co oni mi zrobili?
Dlaczego jestem w samej bieliznie?
Czemu jestem przywiązany do krzesła?Te pytania krążyły mi po głowie,
Po chwili, jakiś pan wszedł.
- Jack? -. Zapytał zaniepokojony.
- Jack kur... ! Co ty tu robisz? -.
Niewidziałem kto to jest, miał męski głos którego niestety nierozpoznawałem.
- Jack! Teraz albo nigdy! -.
Męszczyzna stanoł przedemną,
Nie rozpoznawałem go.
Długa, biała bluza poplamiona krwią, szarawo czarne spodnie, ciemne czarny włosy, i jedno co oddstawało to były 2 blizny,
Wycharekterowane na uśmiech.- Jack do jasnej cholery! Wstawaj i uciekajmy stąd! -.
I tak też PRÓBOWAŁEM postąpić.
Męszczyzna wyjoł nóź z kieszeni i rozcioł sznurki.
Zobaczyłem pełno prochów porozwalanych po podłodze.
Obawiałem się, że właśnie takie coś dostałem.Wybiegłem razem z męszczyzną z pokoju, i pojawiliśmy się w wielkim budynku.
- Jack, słuchaj mnie teraz,
jesteśmy w wielkiej bazie narodniczej, musimy z tąd uciekać. Bo inaczej to po nas.
Twoim zadaniem jest poczekać aż usłyszysz pisk kobiety,
Wtedy musisz włączyć alarm pożarowy, ja zajme się resztą.
Więc tak też postąpiłem.Po chwili znaleźliśmy się w lesie.
- J-Jack wszystko.... gra? -.
Wciągał wdech szybko i mówił zmęczony.- Chyba tak, ale... Ale kim ty jesteś? -. Spytał.
- Jestem Jeff, a ty jesteś Jack i... i... i nasłałem na ciebie znajomego żeby cie troche postraszył...
A... a... a on zadzwonił do Max'a który potem wzioł ciebie tam, i... i... i cie... czymś faszerowali...
Przepraszam-.
Zaczełem odzyskiwać pamięć.- Jeff kur?! Po co?! Dlaczego?! -.
- Jack ja...
- Nie! Spie*rzaj! Idioto! -.
Popchałem go mocno.- Jack nie zaczynajmy, nie chcę się z tobą bić! -.
Podeszłem bliżej i uderzyłem z całej siły w twarz, Jeff się pochylił po czym uderzył mnie w nos, w brzuch i w twarz ponownie, po czym ściągnoł mi maske, wzioł jakiś sznur i przywiązał do drzewa.
- Masz idioto! -.
- Nawet nie wiesz, dlaczego, jestem zły, dlaczego cie wtedy wysłałem tam.
Więc teraz ci powiem,
Wziełem do domu Julke i tą drugą Alex chyba...
Wytłumaczyłem im co się stało!
Nie chciałem żebyś tam był w tej chwili, bo dziewczyny by się dziwnie poczuły.
Przyjde po ciebie jutro...
Pa -. Zostawił mnie pobitego przywiązanego do drzewa.-------.------.------.-------.--------.-----.-----.---
I jak? Wybaczcie że dawno nie było i sorki za ortografię :/
Kto oglądał bajke z zdjęcia? JA!Dobranoc *-*