Rozdział 17

146 13 0
                                        

Po tym całym zamieszaniu wbiegłem do domu.
Powtarzałem sobie w kółko w głowie, co dokładnie powiem Evil. Wydawałoby się że nie przyjdzie, ale po chwili-

-Tłumacz się.

Wytłumaczyłem jej wszystko, i szczerze wyglądałby że mi uwierzyła.
Najdziwniejsze jednak było to że po około 2 godzinach, Jeff wszedł do pokoju tak jakby nigdy nic się nie stało.

- Siemka -.
Podszedł w naszą strone.

- Jeff.. Ale.. Ty? .. Yyy -.

- Co? Evil co ty mu dałaś?

- Haha no tak bo zawsze ja.
Wszyscy zaczeli się śmiać a ja nie wiedziałem o co chodzi.

Jednak okazało się że to wszystko był sen... Bynajmniej tak mi się wydaje i z tym zostane, następnego ranka, gdy obudziłem się - zastałem Jeffa siedzącego na boku mego łóżka.

- Tak słodko śpisz wiesz o tym?-.
Poczułem jak się czerwienie, Jeff podał mi moją maske. Uśmiechnełem się, gdy już miałem ubrać maske - Jeff położył się obok, przesunołem się.

- Moge od ściany? - Spytał Jeff.

- Nie, ja śpie od ściany -.
W tamtym momencie Jeff zaczoł mnie kopać, więc przeniosłem się na drugą strone łóżka, i również go kopałem.
Czułem że wygrywałem, do póki mnie nie zrzucił na podłoge.
Na podłodze leżałem następne 10 minut. Gdy już miałem wstać, skoczył na mnie z łóżka Jeff, Siedział na mnie.

- Jesteś bardzo miękki -.
Jeff zaczoł dotykać moją klate, po czym chwycił mnie za ręce.

- Sugerujesz coś? -.

- Nie. Nie chodzi mi o to że jesteś gruby, bo nie jesteś. Ale jesteś miękki -.
Wiedziałem o co mu chodzi, ale poprostu chciałem to od niego usłyszeć.
Jeff delikatnie przeturlał się obok, i leżeliśmy obaj na podłodze i patrzyliśmy na sufit opowiadając o historiach z młodości oraz wspominając stare chwile.

Gdy nagle ktoś zaczoł pukać.
- Moge?
Szybko się podniosłem Jeff też, ja usiadłem na łóżku a Jeff na krześle.
- Przeszkadzam? -.
Była to Sally.
- Nieee, wchodz -.
Sally weszła i rozgościła się, ściągła buty i wskoczyła na moje kolana.

- a co wy tu robiliście? Bo Evil kazała wam nie przeszkadzać, a lampa się na dole trzęsła ? -.

- Bawiliśmy się w berka - Bawiliśmy się w ciuciu-babke-.

Powiedziesliśmy z Jeffem w tym samym czasie, spojrzeliśmy się na siebie. Jeff zaczoł nas tłumaczyć.

- Połączyliśmy zabawe ciuciu-babki i berka, polega na bieganiu po pokoju jak wariaci, i musimy złapać trugiego z opaską na oku-.
Sally patrzyła na nas, z nie do uwierzeniem.

- Moge też się z wami pobawić? -.
Kiwłem głową (nie).

- Ale dlaczego? -.

- Bo jesteś mała jeszcze ci się zrobi krzywda -. Powiedziałem
W oczach Sally było widać łzy.

- Prosze! Obiecuje nic mi się nie stanie -.

- Sally nie -.
Sally się rozpłakała i uciekła z pokoju.

- Jeff?

- Hmm?

- Za ostro zareagowałem?

- Niee, będzie dobrze przejdzie jej -.

* TEGO SAMEGO DNIA * *WIECZOREM *

Sally siedziała na kanapie trzymając lalke.

- Sally?
Sally ewentualnie mnie ignorowała.
Podeszłem do niej i usiadłem na kanapie. Odwróciła się.

-Sally no, nie ignoruj mnie -.

- Bo co? -.

- Bo nie będe mógł ci podarować tej korony księżniczki, i nie będe mógł cię zabrać jutro na wycieczke do zamku -.

- Coo?! Jedziemy do zamku? No dobra Jackuś kocham cię, o której mam wstać?! -.
Haha za działało.

- Jutro wcześnie z rana, bądz gotowa o 5.

******************************

NOWY Rozdział! :D
Oby się podobał ♥
Do następnego :)

Eyeless JackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz