Rozdział 16

133 9 0
                                    

Dziwnie się czułem gdy inni w domu obserwowali mnie i Jeffa.
Oczywiście byłem dalej w szoku, ale takim poztywnym.
Mówiąc szczerze, zawsze miał to coś. Zawsze podziwiałem.
Teraz. Teraz jest moja szansa by zabłysnąć, razem z osobą którą kocham.

Czwartek, 12 Stycznia.

Budząc się, zastałem osobę pędzącą w moją strone.
Szczerze to prawie jeszcze spałem.
Nie zwracając uwagi na osobe, położyłem się i odwróciłem.

- Ehhh..

Czyżby? Ahh nie ważne.
Zasnełem, tajemnicza osoba odeszła.
Po około 2/3 godzinach wstałem ponownie.
Ocierając oczy dłońmi coś przykuło mój wzrok.
Na podłodze leżał list.
Owierając go byłem dość zaskoczony.

" Sprawdz w kuchni ♥ "

Yyy...? Ok..
Ruszyłem do kuchni, na podłodze była plama krwi i lalka w niej. Ta lalka... Ta Krew...
Jeffowi się coś stało.

Lalka reprezentowała Jeffa przekłutego nożem, leżącego w krwi.
Oczywiście przerażony, żuciłem się by znaleść kolejny liścik.
Był ukryty w owocach.

" Gdy wyjdziesz na dwór, zobaczysz swój cień "

Pobiełem na dwór, odrazu moje oczy skupiły się na białej bluzie Jeffa.
Pod bluzą którą włożyłem do worka (Tak jak poprzednie rzeczy) Zastałem kolejny liścik.

" Obiecuje ostatni list ♥ Stodoła"

Wbiegłem do stodoły, na ziemi leżal Jeff. Wyciągłem wszystkie rzeczy z worka i przygląłem się im. Było mi przykro.
Patrząc na niego uroniłem kilka łez, poczym usłyszałem jak drzwi od stodoły się otwierają...

- Jack... Jack zabiłeś... Zabiłeś Jeffa? -
To była Evil, podbiegła do mnie żucając się na mnie z pazurami.

- Nie! To nie tak jak wygląda. -

- To jak wyjaśnisz... Jeffa Lalke z nożem w środku? Jeffa ogółem z nożem w środku, ręce całe z krwi.. I... I to że tu jesteś...-

- Bo... Bo... On mi zostawiał liściki - Evil przerwała.

- Przestań, chodz musi cię ponieść kara! I daj mi czas by się z nim pożegnać. -
Cała opłakana wyrzuciła mnie z stodoły.

------------------------------------------------------

Dziękuje za obecność ♥
Miłego wieczoru ♥

Eyeless JackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz