Wyruszyliśmy, w drogę w której nie wiadomo było czy każdy przeżyje. Ryzyko. Nie dowierzałem że nie mamy celu, kręcimy się po lesie. Po tym jak wyszliśmy z 'Domu' poczułem się inaczej.
- To co kochani? Słyszałem że na zachodzie jest opuszczony hotel, może ... -.
- Jack.. To koniec, wiedzą że istniejemy. Teraz nam nie dadzą spokoju. Będą nas szukać i w końcu znajdą, musimy się... Rozdzielić -. Powiedział Jeff - Nie wierze. To nie może być prawda. A zwłaszcza to nie może być koniec. Chociaż; łatwiej by nam było. Ale nie! Nie poddamy się. Prowadziłem tą dumną mowę w mojej głowie, a wszyscy czekali tylko na odpowiedz.
- Jeff, masz racje. Musimy się rozdzielić. W grupki oczywiście. jednak będziemy się spotykać w Halloween wszyscy razem i czcić ten święty dzień -. Powiedziałem dumnie.
- Jack nie. Wszyscy musimy się rozdzielić i uciec w inne strony -.
- Jeff, to będzie jeszcze bardziej niebezpieczne, jeżeli tego nie przemyślałeś to najlepiej jest zostać razem i poszukać miejsca by zostać na noc -.
(Ta historia była opowiadana przez Jacka do Policjanta który złapał go)
Od tamtego dnia wszystko się zmieniło. Nie było już tak fajnie jak zawsze. Było ponuro i cicho. Znaleźliśmy miejsce by zostać na noc, jednak co noc znikało parę z nas. I teraz? Zostałem sam. Nikogo nie ma. Nikogo. Nikt już nie istnieje. Rozumie pan? Zostałem sam. Teraz może pan zrobić co do pana należy.
- No dobrze czyli przyznajesz się że włamywałeś się ludziom do domu, mordowałeś i uciekłeś z więzienia? No to dla pana nie ma szczęścia. Egzekucja. -.
******************************
KONIEC. Dziękuje kochani za ten piękny czas pisania tej historii, bardzo wiele mnie nauczyła i mam nadzieje że się podobała. Również przepraszam za zaniedbanie jej, ortograficzne błędy, oraz za zakończenie, nie miałam pomysłu. Polecam się na przyszłość gdyż mam zamiar pisać nową książkę tym razem bardziej sensowną :3 Dziękuje jeszcze raz byliście mega widzami ogóle wbiliście 4.1K wyświetleń WOW! powinniście być z siebie dumni. Miłych wakacji <3
