Prolog

8.2K 454 22
                                    

Siedzi na podłodze swojego dziecięcego pokoiku. Przestała ufać własnym oczom, to co widzi jest niemożliwe. Tata na pewno byłby zły, gdyby mu o tym powiedziała. Ale to prawda. To chyba niemożliwe, by widziała nieistniejące rzeczy? Gdy unosi dłoń, miś unosi się w górę i analogicznie - gdy ją opuści, pluszak również spada. To na pewno jest rzeczywistość, nie ma aż tak bujnej wyobraźni. A co by było jeśli spróbowałaby zacisnąć pięść?...
-Kochanie! Kolacja jest na stole!- słyszy głos ojca. Będzie musiała odłożyć próby na później. Zbiega po schodach, chyba za szybko, potyka się. Leci. Za chwile poczuje twardość podłogi. Jednak pisk zamiera jej w gardle, bo... nie czuje nic. Unosi się nad ziemią. Podnosi przerażony wzrok na ojca. Nie jest zły. Jego twarz jest pusta. Przewraca się. Dziewczynka woła mamusie, ale ona chyba jej nie słyszy, może śpi. Nagle tatuś podnosi glowę:
- POTWÓR! ODDAJ MI MOJE DZIECKO, MOJĄ CÓRECZKĘ! Błagam... Proszę... - krzyczy tarmosząc małą za ramiona, z histerią w oczach.
"To nie może być prawda... Moje dziecko jest normalne... Moja dziewczynka nie jest jak tamta wariatka. Nie nie nie nie..."



Panna Riddle ||HP|| ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz