Rozdział XVI

1K 61 4
                                    

Nie mogę się ruszyć. Chciałbym ją uderzyć, zabić, przytulić... ale nie mogę. Moje kończyny są wykute z kamienia. Tak samo jak serce.
Widzę, że porusza ustami. Ale ja nic rozumiem. Co można jeszcze powiedzieć? Nie chcę słuchać gadaniny tej suki.
Wstaję. W tej chwili nie obchodzi mnie, co ona zobaczy. I tak już po niej. Ale zanim wejdę do komnaty, przypominam sobie o jednej, ważnej rzeczy. Ona przecież nie może nią być...

Czy to możliwe, by w sierocińcu mnie okłamali? Moja matka nie umarła przy porodzie? Może była młoda, nie chciała mnie, a oni... oni po prostu mi współczuli?...

Jednym, szybkim ruchem unieruchamiam Cor... Lenę, ręką wciśniętą w szyję przybijając ją do ściany. Patrzy na mnie przerażona.
- Jeśli nie mam Cię zabić, masz mi powiedzieć wszystko o mojej rodzinie. Wszystko.
Mruży oczy z lekkim wahaniem. Wahaniem?! Czy ta dziewczyna naprawdę chcę zginąć w wieku 11 lat?!
- Nie... znam... dokładnie... całej historii. - udaje jej się wydusić. Dusić. Ona się dusi. Nieznacznie rozluźniam uścisk. Jedynie na tyle, by mogła mówić. Nabiera gwałtownie powietrza. - Twoją matką była Meropa Gaunt. To prawda, że zginęła przy porodzie. Ale czy zastanawiałeś się kiedyś, co robi teraz Twój ojciec?

Nieruchomieję. Oczywiście, że się zastanawiałem. Co robi, a raczej czego nie robi. Nie szuka mnie, nie interesuje się mną... zostawił mnie w tym zasranym sierocińcu, mnie i moją matkę. Mnie i Meropę.

-  Zastosowała na ojcu eliksir miłosny. Prawdopodobnie przestała mu go podawać, a wtedy on od niej uciekł. Był przerażony. Nie wiedział, że ona jest w ciąży... nie wiedział o Twoim istnieniu, Tom, przysięgam. A potem ułożył sobie życie na nowo. Ożenił się z piękną kobietą, którą naprawdę kochał. No i urodziłam się ja...

- Jesteś szlamą! - puszczam ją z obrzydzeniem. - Nienawidzę Cię! Ciebie i tego Twojego ojczulka! I Twojej matki też nienawidzę!...

- Ona nie żyje!.. - dyszy ciężko.

- MAM TO W DUPIE!

Dziewczyna zaczyna uciekać. Naiwna. Daleko nie ujdzie. Nie pozwolę jej.

***


- Wstawaj, pokrako! Masz robotę!

- Uważaj, dziecko...

- ZAMKNIJ SIĘ!

Zamierzam wydać wężowi polecenie, gdy nagle uświadamiam sobie, że w kieszeni wciąż ciąży mi dziennik. Wyciągam go i oglądam. Tak po prostu. Chciałem Go wskrzesić. Miał mi pomóc, być moją rodziną, pokazać mi, jak zawładnąć światem... jak kochać krukonkę. Moją Cornelie, która nigdy nie istniała.

Nie potrzebujesz go.

Nie potrzebujesz już nikogo.

On tylko odbierze Ci władze.

Rozglądam się po pomieszczeniu. Bazyliszki co jakiś czas wymieniają kły, bo stare się tępią, bądź psują. Znajduję jeden z nich na ziemi. Szybkim ruchem przebijam nim dziennik. Słyszę nieludzki pisk wydobywający się spod ostrza. Wyciągam i zanurzam kieł w inne miejsce. I jeszcze raz. I jeszcze. I jeszcze.

Kocham ten pisk. On mnie uspokaja.

Odprężony i opanowany zwracam się do węża:

- Nie żyje. Jestem teraz tylko ja. Tylko ja jestem Twoim władcą, rozumiesz mnie, prawda?

Venenusowi jakby zabrakło ciętej riposty. Po prostu stoi i patrzy na kawałki starego papieru rozrzucone na ziemi. Wszędzie jest krew, Jego krew.  Ale milczenie oznacza zgodę, czyż nie?

- Mój wężu... Twoja misja jest bardzo prosta. - unosi zbolałe oczy w moją stronę. Uśmiecham się łagodnie. Jednak każdy głupi by wiedział, że z tym samym uśmiechem wbija się w plecy nóż.- Szlamy. Masz je zgładzić. Wszystkie. Albo chociaż spetryfikować.
Jednak jest jedna dziewczyna... z domu orła, ma ciemne włosy. Też jest szlamą. Ona nie może ujść z życiem. ROZUMIESZ?! 

Robię krok w lewo, jakbym chciał go przepuścić w drzwiach. "Droga wolna".

Z mściwą satysfakcją patrzę, jak mój pupil posłusznie wychodzi przez otwór, by dokonać mordu.

"Jeśli nie mam Cię zabić..."

A kto powiedział, że nie zrobi za mnie tego ktoś inny?


Ej smutno trochę ;/ dziękuję wszystkim, którzy poświęcają czas na to opowiadanie, ale z 50 kilku wyświetleń aktywność spadła do 23. Naprawdę nie wiem, co mam robić, żeby ludzie to czytali ;/ Dziękuję tym, którzy jeszcze są tutaj teraz <3

Nie mam nawet siły prosić o jakieś gwiazdki, mam nadzieję, że sami będziecie chcieli je dać ;) Dobranoc <3



Panna Riddle ||HP|| ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz