- No bo... - unosi na mnie błagalny wzrok. - nie, ja nie potrafię...
Irytuje mnie jej zachowanie - w tym czasie mógłbym robić coś dużo ważniejszego od stania i czekania, aż jakaś blondi ze Slytherinu zacznie gadać. Skoro nie ma zamiaru nic mówić, po cholerę nas tu zaprowadziła? I w tym momencie to się dzieje. Nagle przed moimi oczami pojawiają się różne obrazy - mężczyzna biegnący w moją stronę z rozłożonymi rękami. To mój ojciec, jednak wiem, że nie. To jest ojciec... Hany.
Herbatki dla lalek przygotowywane z czarnowłosą dziewczynką o imieniu Vivienne. Kłótnie z rodzicami. Rozmazany tusz do rzęs na palcach, to od łez. Jakiś chłopak...
To muszą być jej wspomnienia. Jestem w jej świadomości...Mogę zobaczyć, ile chcę. Bez limitów. Mogę poznać każdy jej sekret, a ona nie potrafi się przed tym bronić. Nie może kłamać, nie mnie. Widzę, co robiła z tym chłopakiem... mogę ją szantażować, jeśli zechcę, opowiedzieć wszystkim ze szczegółami co się działo między nią a mugolskim chłopcem...
I nagle docieram do tego, czego się nie spodziewałem... widzę siebie. Siebie i Cornelie, a raczej nasze plecy. Ona nas śledziła. Podła szmata. Ale czuję jej desperacje, czuję strach i... uczucie. Podobne do tego, jakim ja darzę Cornelie. Teraz już siedzimy nad jeziorem, Nel coś mówi. Mogę znów zobaczyć nasz pocałunek... no cóż, niedoszły, ale jednak. Nachylam się w jej stronę... nagle ogarnia mnie okropny gniew, wręcz nienawiść. Ale nie do tamtego Toma, ale do Cornelie. W przypływie furii wyciągam... nie, Hana wyciąga... różdżkę i pada zaklęcie Sectumsempra. Ja i Nelie padamy nagle na trawę, cali we krwi, a Hana zaczyna piszczeć. Jest przerażona, widzi co zrobiła, wiem też, że nie spodziewała się, iż jej zaklęcie będzie miało taki zasięg... nie planowała mnie skrzywdzić. Chciała porozcinać jedynie piękną, mleczną skórę mojej przyjaciółki. Kiedy Cornelie wydaje z siebie cichy jęk bólu, Hana zaczyna biec do zamku - po prostu ucieka.
Nagle do rzeczywistości przywraca mnie gwałtowne szarpanie Nel.
- TOM, CO TY ROBISZ?! PRZESTAŃ, NATYCHMIAST!
- Jak mogłaś, ty... - w tej chwili już nad sobą nie panuję. Ruszam w stronę Hany i łapię za te jasne włosy. Zaczyna piszczeć z przerażenia. Co ona sobie wyobrażała? Że się dowiem, wybaczę jej, wszystko będzie dobrze?! PRZECIEŻ ONA SKRZYWDZIŁA CORNELIE, SKRZYWDZIŁA MNIE!! Takich rzeczy się nie wybacza...
Wlokę ją za włosy, po czym rzucam na ziemię. Dziewczyna tylko szlocha cicho. Wie, że zaraz ją czeka wyrok, ale nie ma pojęcia, w jakiej formie. To jest najbardziej podniecające. Z letargu wyrywa mnie stanowczy głos:
- Nawet się nie waż jej tknąć. Zaklęciem, czy ręką, nie ważne. Odsuń się od niej.
Odwracam się i widzę, jak Cornelie stoi za mną z wyciągniętą różdżką. Jak ona może?! Przecież takiego czegoś się po prostu nie zostawia. Hana ma cierpieć. Bo ja tak chcę.
- Nel...
- Wiem, że jest szmatą, wiem że powinno jej się porządnie dostać. Ale to nierozsądne. Źle na tym wyjedziesz, oboje na tym źle wyjdziemy. A ja nie chce mieć kłopotów. Chcesz stracić zaufanie nauczycieli? O uczniach nie mówię, bo to nierealne, żeby się od Ciebie odwrócili.
Patrzę z nienawiścią na blondynkę. Aż mnie świerzbi ręka, żeby jej coś zrobić, rzucić Crucio.
Ale odchodzę. Nel ma rację, nie chcemy kłopotów. Będę potem tego żałował, ale wiem, że dziewczyna jest mądrzejsza ode mnie. Chociaż ciężko to przyznać.
***
- Wiesz gdzie jest teraz Szara Dama?
Nie odpowiada. Gapi się uparcie przed siebie i idzie dwa razy szybciej niż normalnie. Czy ona jest... obrażona? Nie no, błagam, co ja zrobiłem źle?
- Nel? Co się stało? Dlaczego jesteś na mnie zła?
- To, co zrobiłeś Hanie... już nie wspominam o tym, jak oboje staliście nieruchomo, a ja nie wiedziałam, co się dzieje. Tylko o tym, jak ją prawie pobiłeś. Obrzydliwe. - rzuca mi jedno surowe spojrzenie, po czym skręca w stronę swojej wieży. - Szarą Damę znajdź sobie sam.
Heej! Jak tam Nowy Rok? Macie jakieś postanowienia?
Przepraszam, że rozdział krótki, ale kompletnie nie mam weny, poza tym, komu by się chciało teraz czytać 1000 słów?
Kolejny rozdział wyjdzie pewnie jutro, bo chcę już dojść do tego, co zamierzałam.
Miłego dnia! :*
CZYTASZ
Panna Riddle ||HP|| ✓
FanficSzkolne czasy Toma Riddle'a. Prawdopodobnie wszyscy już wiemy, jak wyglądało jego tamtejsze życie... ale czy na pewno? Czy może nikt nie zapomniał o pewnych epizodach z życia Czarnego Pana? "Pannę Riddle" można nazwać inną, bądź dopełnioną histor...