Rozdział III

7.7K 582 104
                                    

-Jeff co ty znowu odpierdalasz? - Odpowiedzial kolejny nieznajomy głos. Otworzylam jedno oko, ujrzalam kolejną znajomą mi postać.. to był Masky.

- Jestem zajęty, nie widzisz? - mruknął Jeff, po czym wstał ze mnie i rzucił się na Masky'ego.
Przecież on chciał mi pomóc, nie zostawie go w łapach tego idioty. Bez zastanowienia podniosłam z ziemi nie zbyt dużą gałąź i uderzyłam nią Jeff'a w głowę.

- Eh, dziękuję.. - odpowiedzial
Masky nie do końca ogarniając sytuację.

- Chcialeś mi pomóc, przecież bym cię tak nie zostawiła. - odpowiedziałam z głupim uśmiechem na twarzy. Chwilę milczał.

- Poradził bym sobie. Poza tym kim ty jesteś i skąd się tu wzięłaś? - burknął zakładając kaptur na głowę.

-Jestem.. Kate. I sama nie wiem co tu robię, co to za cholerny las i skąd wy tu jesteście. Mordercy, postacie z creepypast które są fikcją. - zakryłam usta ręką, żeby nie powiedzieć już nic głupiego.

- Ja jestem ..

- Masky, tak wiem. Czytałam o was wszystkich. - powiedziałam z uśmiechem na twarzy.

- Czekaj, Creepy co?

- Eh, nie ważne. - uśmiechnęłam się ponownie - Musze w końcu stąd wyjść. Do zobaczenia.. - poszłam dalej rozglądając się dookoła  - No tak! Przecież mam Telefon! - Zaczęłam grzebać w moim plecaku w poszukiwaniu telefonu. Wyjełam go i włączyłam - Oczywiście, nie ma zasięgu. Przecież to las - rzuciłam telefonem w drzewo I trochę zasmucona usiadłam pod nim i schowalam głowę. (Chyba tylko ja jestem aż taka głupia, żeby szukać zasięgu w lesie) - Brawo Kate. Dostałaś jedynkę, plus znalazłas się w tym.. chorym lesie pełnym morderców.. - mówiłam do siebie, po czym wyjełam z plecaka mój brudnopis i zaczęłam rysować. To co zwykle. Portrety.

-  Zgine to zgine.. - podnioslam wzrok żeby obejrzeć się dookoła - No, może jednak jeszcze kogoś poszukam.. - schowalam zeszyt, Wstalam, wzielam plecak i poszłam dalej. Wolalam wiedzieć z kim, lub z czym mam doczynienia.

Las mordercówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz